Rozdział 9

21 3 0
                                    

Obudziłem się nazajutrz, tym razem w dużym, ładnie umeblowanym pokoju przypominającym sypialnię. Byłem przykryty grubą, miękką pierzyną, a nad moją głową delikatnie i powoli migotały jakieś światełka. Ogólnie cały pokój wyglądał jak typowy pokój pod frazą "aesthetic room" na pinterescie. białe ściany, światełka, sztuczny bluszcz, szafa z lustrem, biurko z wspaniałymi przyrządami do malowania i małym skromnym laptopem. Było krótko mówiąc ładnie, i komfortowo. Jedyne co mi się nie pomagało w pokoju to zegar, który znów wskazywał tą przeklętą godzinę, czartą zero dwa. Widząc ten zegar zerwałem się zdenerwowany z łóżka i podszedłem do niego. Zdjąłem go ze ściany i już chciałem nim z całej siły rzucić o brązowe panele podłogowe, kiedy w drzwiach od pokoju pojawił się mój oprawca. Mam deja vu, ciekawe kurwa czemu.
-Wstałeś, jak widzę. Ja i- - zaczął mówić, jednak przerwał sobie samemu widząc mnie przygotowującego się do rzutu zegarem. Westchnął. 
-W każdym razie - kontynuował - idę do sklepu ogarnąć coś na obiad, w kuchni masz naleśniki. Jak już chcesz niszczyć zegary to zniszcz tylko swój proszę, czy coś - mruknął wciąż trochę zdezorientowany moim zachowaniem, po czym wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi. Jeszcze przez moment patrzyłem na nie bez celu aż w końcu spojrzałem na zegar w swojej ręce. Westchnąłem uspokajając się, po czym odłożyłem go na ścianę. Podszedłem do szafy, i spojrzałem na siebie w lustrze. Pierwsze co pomyślałem to było solidne "Japierdole jak ja chujowo wyglądam". Dlatego szybko otworzyłem szafę w poszukiwaniu jakiś fajnych ciuchów. Wziąłem pierwsze lepsze i się w nie przebrałem. W sumie to wziąłem piżamę, nie wygodnie mi było w ciuchach a chciałem się jeszcze przespać. Jednak gdy usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi wyjściowych, przypomniało mi się że jestem porwany. Dlatego szybko wstałem. W pokoju nie było okien, więc wybiegłem z niego. Zacząłem gorączkowo szukać czegokolwiek, przez co bym mógł uciec. Drzwi wyjściowe zamknięte. Okna także, a za nimi kraty, przez które tak czy siak bym nie uciekł. Już straciłem nadzieję, kiedy znalazłem taras. Wybiegłem na niego, i za nim zobaczyłem ogródek. Ale nie ucieszyłem się. Czemu? Taras także był w kratach. Westchnąłem smutnie i wróciłem do pokoju w którym się ocknąłem, postanawiając że przejrzę swoje rzeczy.

~ ☆ ~

Podsumowując, co znalazłem?
Wszelkiego rodzaju przybory artystyczne, dużo ubrań, książki, pościel, aparat, długopis 3d, laptop, i wiele innych nieprzydatnych rzeczy. Było też wszystko co miałem podczas podróży. Postanowiłem przeszukać aparat. Były na nim dwa zdjęcia. Jedno - całe białe, oraz drugie - przedstawiające namalowane markerem trzy kreski. Czerwoną, żółtą, oraz niebieską. Zapewne sprawdzał czy aparat działa. Po co mi on? Nie wiem. Był także film. Trwał minutę, oraz przedstawiał również te kreski, ale co chwile było na filmie zmieniane światło. Zapewne też był to film testowy.
Po tym postanowiłem przeszukać laptop. Na nim jednak było jeszcze mniej, bo nic. Otwierając go znalazłem kartkę z adresem email oraz hasłem do niego. Korzystając z tego zalogowałem się na komputer. Znalazłem na nim sterowniki wifi, jednak nie wykrył w pobliżu żadnych sieci. To samo z bluetooth. Wydało mi się to trochę dziwne, bo za oknem normalnie znajdowały się domy. 

4:02Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz