Rozdział 15

11 4 6
                                    

Rano obudziłem się w swoim pokoju. Tamtego wieczoru gdy (kuzwa ja pisze "d" jako "o" oraz "l" bardzo blisko siebie i sie zastanawialam "jak kuzwa goły" przez minute xdd) zasnąłem podczas oglądania filmu, Rose mnie przebudziła żebym przebrał się w piżamę i poszedł do łóżka. I tak się tutaj znalazłem.
Leżałem chwilę pod ciepłą kołdrą bez celu aż do pokoju weszła moja tymczasowa "opiekunka".
-O, wstałeś. Śniadanie gotowe - odparła.
-Możesz przestać mnie traktować jakbym był twoim pięcioletnim synem? - zapytałem zwlekając się z łóżka - nie jesteśmy spokrewnieni i jestem prawie dorosły.
Kobieta zaśmiała się.
-Sorki sorki, zawsze chciałam mieć dzieci i chyba za bardzo wczułam się w rolę matki... Ale przyjdziesz na śniadanie, tak?
-Tsa - odmruknąłem a ona zadowolona wyszła.

~ ☆ ~ 

Ethana nie było w domu od rana, a był już wieczór. Siedzieliśmy i oglądaliśmy film dokumentalny o jaszczurkach zajadając się chipsami. Czemu akurat film dokumentalny o jaszczurkach? Bo nie znaleźliśmy nic ciekawszego.
-A tak swoją drogą, gdzie pojechał Ethan? - zapytałem gdy reklama przetrwała jakże piękny monolog o okresie godowym jaszczurek. Rose zatrzymała wideo i spojrzała na mnie.
-Nie wiem czy powinnam ci to mówić. Zapewniam że chodzi o twoje bezpieczeństwo. Można by powie- -
Kobiecie przerwał dźwięk dzwonka od telefon. Podniosła go i przewróciła oczami.
-Zaczekaj chwilę - mruknęła i poszła do pomieszczenia obok aby odebrać. Po kilku sekundach wróciła zestresowana.
-Zbieraj najważniejsze rzeczy ...

... Nie jesteśmy tu już bezpieczni ...

4:02Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz