Rozdział 12

30 4 0
                                    

Będąc na miejscu od razu skierowałem się tak jak wcześniej poinstruował mnie Zayn

-Jestem- uśmiechnąłem się lekko i usiadłem obok Zayna

-O Lou i jak wyniki??

-W stu procentach jestem ojcem Marcela- uśmiechnąłem się szeroko rozglądając się po całym placu

-To cudownie, i jak się czujesz jako tata??

-Szczerze, to jest cudowne uczucie zawsze chciałem mieć dużą rodzinę, chociaż żałuję że nie było mnie od początku gdy się urodził, ale teraz nie zamierzam tak łatwo odpuścić, nawet po tym tygodniu będę się starał o stały kontakt z małym, choćbym miał wynająć detektywa który znajdzie drugiego rodzica

-Widze że bardzo ci na tym zależy

-Dokładnie tak, chociaż myślałem że może uda mi się jakoś porozumieć z drugim rodzicem Marcela i może nawet coś z tego będzie, kto wie

-Masz rację, ale teraz najważniejszy jest Marcel- spojrzał w jednym kierunku i zaczął się śmiać
Podążyłem wzrokiem za nim i sam nie mogłem powstrzymać śmiechu, Liam bawił się dużo lepiej niż Marcel, biegali po całym teranie, Liam co chwilę wchodził na jakieś atrakcje, raz nawet próbował zjechać ze zjeżdżalni do basenu z kulkami, tylko nie przewidział tego że jest na nią za duży i zaklinował się, nie powiem wtedy o mało co nie udusiliśmy się z Zaynem ze śmiechu

-Tata!!- jak tylko Marcel mnie zobaczył porzucił zabawę i zaczął biec w moją stronę, wstałem od stołu i ukucnąłem wyciągając ręce do synka tak aby mógł wpaść w moje ramiona

-Gdzie byłeś tata??- wstałem biorąc Marcela na ręce

-Musiałem odebrać ważne papiery, ale już do końca dnia będziemy razem

-Tak- uśmiechnąłem się szeroko
-Wujek Liam utknął na zjeżdżalni i pan musiał mu pomóc wyjść i bawiliśmy się razem cały czas i było super

-Widziałem jak się bawiliście i jak wujek utknął- usiadłem z Marcelem na kolanach po jednej stronie Zayna, drugą zaś zajął Liam

-Mogę pić tata??- mały spojrzał na mnie

-Dobrze kupimy jakieś picie, panowie chcecie coś do picia, albo jedzenia??

-Ja poproszę sok pomarańczowy i jeśli będzie coś dobrego- Zayn spojrzał na mnie
-Ja tylko wodę- dodał Liam

-Okej my za chwilkę będziemy- ruszyłem z synkiem do strefy z jedzeniem, po drodze usłyszałem tylko jak Zayn wyzywa Liama że jakiś obcy facet go dotykał, a Liam próbował się bronić mówiąc że tylko mu pomagał się wydostać

-Na co masz ochotę??- pokazałem Marcelowi wszystko co mają do jedzenia jak i picia

-Frytki i kurczaczki i soczek- uśmiechnął się wtulając się w moją szyję

Zamówiłem do Marcela to o co prosił i dla Zayna wziąłem to samo, dla siebie i Liama wziąłem po butelce wody i złapałem jeszcze cztery batony czekoladowe, zapłaciłem za wszystko i wróciłem do stolika aby odłożyć butelki i batony, Marcel został przy stole z Liamem i Zaynem a ja wróciłem aby odebrać swoje zamówienie, gdy je dostałem zaniosłem do stolika kładąc przed Marcelem i Zaynem, usiadłem obok synka

-Uważaj bo gorące- uśmiechnąłem się gdy mały zaczął jeść dmuchając co jakiś czas, oczywiście jadł trochę więcej niż połowę i resztę ja dokończyłem, siedzieliśmy tam jeszcze przez jakiś czas, Marcel i Liam wrócili się chwilę pobawić, gdy Zayn powiedział że jest zmęczony postanowiliśmy że wrócimy do siebie, pożegnaliśmy się i chłopacy pojechali do siebie a ja z Marcelem do domu

🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻

1/?

Kocham Cię|Larry|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz