Rozdział 7

73 3 1
                                    

Jak tylko Zayn z Marcelem zniknęli w salonie, Liam od razu się odezwał

-O co chodzi z tym że dopiero dzisiaj się dowiedziałeś że masz syna??-
Opowiedziałem mu wszystko po kolei tak samo jak mamie

-Czekaj, chcesz mi powiedzieć że Marcel który siedzi teraz w salonie najprawdopodobniej jest twoim synem ale nie jesteś tego pewny??- widziałem dezorientację na jego twarzy

-Dokładnie tak tylko teraz się coraz bardziej w tym utwierdzam, ponieważ ma takie same oczy jak ja, jest bardzo niski jak na swój wiek, co na pewno ma po mnie- uśmiech sam cisnął mi się na usta jak tylko pomyślałem o Marcelu

-Okej to dziwne, ale najważniejsze pytanie, kto jest jego matką??- westchnąłem spodziewałem się tego pytania

-Szczerze to nie mam pojęcia, ale mogę stwierdzić że to mężczyzna, i podpisał się "Hxx"- na początku zacząłem myśleć że to faktycznie może być kobieta, ale jak sam wiesz- spojrzałem na niego znacząco

-Nie dotknął byś żadnej laski nawet jakbyś był mocno wstawiony- kiwnąłem głową wzrok przenosząc na salon
Dopiliśmy nasze kawy do końca, wstawiłem kubki do zmywarki i razem ruszyliśmy do salonu w którym Zayn razem z Marcelem rysowali coś czego żaden z nich nie chciał nam pokazać, usiedliśmy na kanapie i Liam włączył jakiś nieznany mi serial, po jakimś czasie Marcel podszedł do kanapy próbując się na nią wspiąć, co po niedługim czasie mu się udało

-Tato- szturchnął mnie w ramie

-Tak kochanie?- skupiłem całą uwagę na synu

-Głodny jestem- oparł głowę o moje ramię

-Okej, zaraz coś wymyślę- wstałem biorąc telefon, ruszyłem do kuchni gdzie znajdywały się ulotki pizzeri, i zamówiłem cztery pizzę, dwie z samym serem i dwie z serem i salami.
Wróciłem do salonu wcześniej odkładając ulotkę z powrotem do kuchni i biorąc po drodze kilka soków pomarańczowych

-Za niedługo będzie jedzenie- odłożyłem soki na stolik i usiadłem na kanapie obok Marcela, który zszedł z kanapy, biorąc dwa soki podszedł do Zayna dając mu jeden sok, a z drugim przyszedł do mnie prosząc żebym mu go otworzył co od razu zrobiłem, oddając mu otwarty sok za co podziękował biorąc kilka łyków, próbował z otwartym sokiem usiąść na kanapie co mu nie wychodziło dlatego złapałem go po bokach podnosząc do góry i sadzając sobie go na kolanach, podczas picia soku Marcel polał się kilka razy przez co moje spodnie również były pokryte sokiem, kiedy przestał pić i oddał mi butelkę zakręciłem ją odstawiając na stół.

Kocham Cię|Larry|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz