Rozdział 18

49 4 3
                                    

Ten rozdział dedykuję niallfajnafrytka28

🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Tak jak tata powiedział tak też zrobiliśmy, zebraliśmy wszystkie swoje rzeczy i chwyciłem Marcela za rączkę wychodząc z biura pożegnaliśmy się z pracownikami, a tata przed wyjściem powiedział recepcjonistce że nie będzie nas już dzisiaj w firmie i nie ma wykonywać do nas żadnych połączeń, jednak własna firma miała dużo plusów

-Przyjechałeś samochodem??- spojrzałem na tatę

-Nie, mama mnie podwiozła bo mój samochód musiałem odwieźć do salonu na przegląd

-To idealnie pojedziemy moim a później odwieziemy cię do domu

-Tak dziadek z nami- Marcel podskoczył z uśmiechem cały czas trzymając mnie za rękę

-Wejdziecie później na chwilę do nas?? Mama na pewno się ucieszy maluchy również

-Myślę że będziemy mogli, a jak maluchy dają mocno popalić??

-Doris wyjątkowo dobrze znosi wychodzenie ząbków, Ernest natomiast trochę gorzej, wyszły mu już pierwsze ząbki i gryzie wszystko co popadnie i cały czas płacze ale to zrozumiałe, ostatnio nawet pogryzł ciotkę, ta się obraziła i powiedziała że już nigdy nas nie odwiedzi- na to parsknąłem śmiechem

-I dobrze, nie lubiliśmy jej zawsze nam przywoziła lukrecję- wzdrygnąłem się na samo wspomnienie

-Tak dlatego Erni został pochwalony za wszystko- pokręciłem głową z uśmiechem, wsadziłem Marcela do fotelika dokładnie go zapinając i razem z tatą usiedliśmy z przodu, odpaliłem samochód i ruszyłem do naszej ulubionej restauracji

Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu, weszliśmy do środka i zajęliśmy stolik przy oknie, posadziłem Marcela obok siebie, wybrałem dla synka kawałki kurczaka z warzywami z menu dziecięcego i sałatkę owocową, sam wybrał sobie soczek pomarańczowy i zabawkę, ja natomiast wziąłem dla siebie makaron ze szpinakiem w sosie śmietanowym, tata wziął to samo co ja dodatkowo do picia wzięliśmy również sok pomarańczowy

W czasie oczekiwania Marcel dostał kolorowankę którą od razu się zajął z wielkim uśmiechem na ustach ja w tym czasie rozmawiałem z tatą

-Louis mama chce żebyście przyjechali na weekend bo dawno nas nie odwiedziłeś, oczywiście wszyscy tego chcą

-Nie wiem tato, Marcel jest mały a teraz jeszcze bliźniakom wychodzą ząbki i pewnie są niespokojni i płaczą a ja nie wiem jak na to zareaguje Marcel, ale zastanowię się nad tym- uśmiechnąłem się lekko, chciałem jechać do rodziców ale teraz musiałem też myśleć o Marcelu

-Jasne tylko pamiętaj że jeśli ty nie przyjedziesz to mama będzie w stanie nas wszystkich spakować i przyjechać do ciebie

-Wiem, bardzo dobrze to wiem i myślę że jednak my przyjedziemy- uśmiechnąłem się

Gdy dostaliśmy nasze zamówienie życzyliśmy sobie smacznego i zajęliśmy się jedzeniem, co jakiś czas pomagałem Marcelowi, nie był zbytnio zadowolony z jedzenia warzyw ale wtedy mój tata przejmował pałeczkę i przekonał go że musi jeść warzywa aby być silnym i zdrowym na co Marcel zareagował uśmiechem i od razu zaczął jeść wszystkie warzywa, śmiejąc się z min jakie dziadek do niego robił

Kocham Cię|Larry|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz