Staliśmy w korku już ponad czterdzieści minut, naprawdę miałem nadzieję że zaraz ruszymy bo coraz bardziej się denerwowałem, wiedziałem jednak że muszę zachować spokój
-Tato nudzę się- usłyszałem już kolejny raz to samo zdanie, ale nie miałem się co dziwić małe dzieci często bardzo szybko się nudzą
-Wiem skarbie, może chcesz obejrzeć bajkę??- spojrzałem na synka w lustrze
-Tak bluey!!- uśmiechnął się szeroko i wyciągnął do mnie rączki po telefon, szybko go odblokowałem i włączyłem odpowiednią bajkę, podałem telefon Marcelowi
Po kolejnych dwudziestu minutach samochody z przodu w końcu zaczęły jechać, uśmiechnąłem się lekko i ruszyłem powoli
-Marcel co byś zjadł na kolację??
-naleśniki
-A co powiesz na kurczaczka z warzywami i makaronem??
-Wole naleśniki- nie odrywał wzroku od telefonu, westchnąłem i skręciłem do sklepu, wiedziałem że jakieś podstawowe składniki mam w domu, ale mając takiego małego człowieczka wszystko jakoś magicznie szybko się kończy, a nie chciałem jutro z samego rana jechać do sklepu
-Wysiadamy maluchu- zgasiłem silnik, wysiadłem z samochodu i podszedłem do tylnych drzwi, otworzyłem je i odebrałem telefon od Marcela, wyłączyłem bajkę i schowałem go do kieszeni wcześniej blokując, wyciągnąłem synka z fotelika i trzymając go na rękach zablokowałem samochód ruszając do sklepu
-Tata kupimy chlupki?? I soczek malchewkowy
-Dobrze kupimy- uśmiechnąłem się i wziąłem wózek sklepowy, posadziłem Marcela na specjalnym siedzeniu i wszedłem do sklepu
Wybierałem odpowiednie składniki oraz to co rzuciło mi się w oczy, największą uwagę skupiałem na wyborze warzyw i owoców, brałem również niektóre rzeczy o jakie prosił mnie Marcel, to że nie umiałem mu odmówić było stu procentową prawdą, no bo kto odmówiłby tym słodkim oczom
-Tato mogę??- pokazał na dużą maskotkę blue
-Marcel wziąłeś już dużo rzeczy
-Ale to było jedzonko, proszę tato- i znowu zrobił tą mine
-Dobrze weźmiemy, ale to już ostatnia rzecz okej
-Dobze- pokiwał główką i z uśmiechem przytulił do siebie maskotkę
Ruszyłem do kasy gdy miałem już wszystko czego potrzebowałem, wylądowałem wszystkie zakupy na taśmie z pomocą Marcela, złapałem jeszcze dwa jajka niespodzianki, zapłaciłem za zakupy pakując je do wózka, wyszedłem ze sklepu i skierowałem się do samochodu
W domu byliśmy chwilę przed 21, rozłożyłem zakupy w międzyczasie włączyłem Marcelowi bajkę, gdy skończyłem i wszedłem do salonu uśmiechnąłem się widząc śpiącego chłopca przytulającego nową maskotkę, wziąłem go na ręce i ruszyłem do sypialni gdzie przebrałem go w piżamę, sam szybko wskoczyłem pod prysznic i położyłem się do łóżka w samych dresach, objąłem mniejsze ciałko ramieniem i po jakimś czasie zasnąłem
🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻
2/?
CZYTASZ
Kocham Cię|Larry|
FanfictionLouis to dwudziestotrzyletni architekt pracujący u swojego ojca po którym w przyszłości przejmie firmę. Od dziecka marzył o tym aby zostać piłkarzem jednak zmienił swoje plany w ostatniej klasie po której miał wyjechać z Londynu aby profesjonalnie z...