Rozdział 7

32 5 0
                                    

Kaleb

„To, co skrywamy w głębi serca, staje się naszym światłem w najciemniejsze dni."

Obudziłem się w pomieszczeniu, które było podobne do tego, gdzie ostatnio Nikola była przywieszona do sufitu.

Porozglądałem się po pomieszczeniu widząc JĄ.

Siedziała na ziemi, a nogi miała przybliżone do siebie. Jedną z nich stukała o ziemię, a drugą miała nieruchomo ustawioną. Jej ręce były przywieszone na łańcuchach do ściany, ceglanej.

Poprawka, byliśmy.

Bo ja również miałem je przywieszone. Wczorajszej nocy, gdy wracałem do willi zobaczyłem, jak podchodzi do kota i go zaczyna głaskać.

Ktoś za nią był.

Nie zdążyłem zareagować, bo i mnie ktoś uderzył. Pociągnąłem za łańcuchy, zwracając tym samym uwagę dziewczyny.

- Co tu robisz? - zapytała.

Od razu zwróciłem uwagę na jej oczy.
Na co dzień, gdy ją widziałem, jej oczy nie pokazywały żadnych emocji.

Pustka.

To właśnie ona gościła w jej oczach od momentu, w którym przestaliśmy się dogadywać.

Może i to moja wina, ale może też i nie. Miałem swoje powody i nie zamierzałem ich nikomu zdradzać.

Bo po co zdradzać coś co dawno zostało zamknięte w pudełku i nie zamierzało się tego wypuszczać na światło dzienne już nigdy?

- Nie wiem, może uważają, że nie tylko Ty jesteś wyjątkowa - powiedziałem ponownie, ciągnąć za łańcuchy.

- Uważasz, że jestem wyjątkowa?

Przeniosłem wzrok na dziewczynę. Czy uważałem, że jest wyjątkowa?

Może kiedyś. Może kiedyś tak uważałem, ale nie teraz. Teraz już tak nie uważam...

- Nie, nie uważam tak - odpowiedziałem oschle, odwracając wzrok z dziewczyny.

- Nic ci to nie da - odezwała się Nikola, gdy ponownie próbowałem rozwalić łańcuchy.

- Skąd to możesz wiedzieć?

- Próbowałam.

- I co z tego? To, że ostatnio rozwaliłaś kłódkę, której my nie potrafiliśmy rozwalić, nie znaczy, że teraz również tak będzie.

Mimo tych słów przestałem walczyć z łańcuchami, ciekawy co tym razem zrobią z Nik.

Do pomieszczenia weszło trzech mężczyzn, ubranych w ciemne ubrania.
Jeden z nich usiadł za fortepianem, a drugi uniósł lekko kontrabas, by po chwili usiąść na krześle i oprzeć instrument o swoje ciało natomiast trzeci z nich otworzył kłódkę i wszedł do naszej celi z jakimś napojem.

Czemu wcześniej nie zauważyłem tych instrumentów?

- Zagrają ci jeden z utworów, a ty masz zgadnąć jakie błędy popełnili. Jeśli odpowiesz błędnie masz wypić cały ten napój.

Mężczyzna podał Nikoli napój do rąk, a ja mogłem zobaczyć w jej oczach ten wyczekiwany ogień. Pojawiał się zawsze w takich sytuacjach, gdzie dziewczyna powinna się bać, a ona ma wyjebane i pyskuje byleby jej przeciwnicy ugięli się i nie znaleźli odpowiedzi na jej wyzwiska.

Wiem, bo sam widziałem ten ogień w takich momentach, gdy pyskowała do mnie, a będąc młodym mówiłem jej jedynie, że do starszych się nie pyskuje, ale ona wtedy mówiła, że skoro jestem taki stary, to dlaczego nie jestem w domu opieki.

Odnajdz mnie w blasku księżycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz