Pov Fausti
Nasze wakacje powoli dobiegały końca, to była nasza ostatnia doba w obcym kraju, jak na złość była okropna ulewa i nie dało się nigdzie wyjść. Siedzieliśmy w hotelu a ja zamknięta w swojej głowie wpatrywałam się w okno po którym powoli spływały krople deszczu. Mam wrażenie że w relacji z Bartkiem daje za mało od siebie, on cięgle coś wymyśla, zabiera mnie gdzieś, robi wszystko żeby było jak najlepiej a przy okazji wspiera mnie jak nikt inny. A ja... A ja czasem nawet nie wiem jak mam się odezwać. Bartek patrzy na mnie jakbym była chodzącym ideałem a nawet więcej, a ja nie potrafię tak na niego patrzeć. Bartek komplementuje części mojego ciała i duszy których sama bym nie była w stanie zauważyć i spojrzeć na nie pod takim kontem, a ja jedyne co widzę to jego ciemne tęczówki, ładne ciało i jego niektóre cechy charakteru. On widzi we mnie dzieło sztuki a ja w nim człowieka, jak każdego innego. Zastanawiam się czy właśnie tak powinna wyglądać miłość, czy zawsze tak jest, że jedna osoba kompletnie przepada a druga nie jest wstanie odwzajemnić tego w ten sam sposób, aż tak intensywnie. Kocham go ale nie tak jak on mnie i kurwa nie mam pojęcia co z tym zrobić. Byłabym w stanie zrobić dla niego wszystko ale on i tak zrobił by więcej niż moje "wszystko".Może to we mnie jest problem? Może właśnie każdy kocha tak jak on tylko ja nie umiem? Może ja poprostu nie potrafię kochać?
Myśli te nie wychodziły z mojej głowy aż nagle poczułam lekki uścisk obejmujący moją szyję od tyłu.
- o czym myślisz?- zadał pytanie nie uwalniając mnie z uścisku
- to skąplikowane
- mamy czas
- co tak właściwie oznacza "miłość"? Czym ona jest?- wypaliłam
Bartek rozluźnił uścisk i pociągnął mnie tak abym położyła się obok niego na łóżku, odpalił sobie i mi po papierosie, westchnął i zaczął:
- myślę że zależy to od osoby i sytuacji ale tak najprościej to miłość to silne uczucie do drugiej osoby które pojawiło się niewiadomo skąd, tak z dupy ale jeśli jest prawdziwa to za nic nie da się tego uczucia zakończyć, może przygasnąć ale nigdy zakończyć.- wziął oddech i kontynuował- to dość głupia sprawa no bo wyobraź sobie, nagle nastaje taki moment w życiu w którym się zakochujesz, wszystko co było ci dotąd znane zmienia się tylko dlatego że nagle przywiązujesz się do jednej osoby tak, że nie widzisz poza nią świata i czasem nawet samej siebie.
- prawdę mówiąc to bez sensu, zatracić siebie dla dziewczyny bądź chłopaka- krótko skomentowałam i czekałam aż Bartek się odezwie
- Fakt, ale gdy znajdziesz ta jedną jedyną na ponad 7 miliardów ludzi to ciężko jest się nie zatracić
- znalazłeś?
-tak- odpowiedział bez najmniejszego zastanowienia i dodał- a ty?
- też
Chciałabym być tego pewna...
Nie chciałam Cię zostawiać, mam nadzieję że kiedyś jeszcze się spotkamy, może w innym świecie albo wcieleniu... To nie istotne, chce jeszcze raz cię zobaczyć
Mam nadzieję, że zdążę przeczytać twój list przed śmiercią, mój ma Ci przekazać pielęgniarka.
*Dwa dni później*
Po powrocie do Polski ja pojechałam do domu rodzinnego a Bartek razem z genzie został w Krakowie. Nie pamiętam kiedy ostatnio uczestniczyłam w jakichkolwiek nagrywkach, powoli zaczynam rozważać odejście z projektu bo to poprostu nie ma sensu. I tak mnie tam nie ma więcej niż jestem a ludzie niepotrzebnie się martwią. Bez zastanowienia napisałam do Bartka:
Do: Bartusss🫶🏻❤️🎀
- hejka mógłbyś po nagrywkach do mnie na chwilę przyjechać bo muszę Ci coś powiedziećOd: Bartusss🫶🏻❤️🎀
- tak, oczywiście przyjadę
Wyłączyłam telefon i się uśmiechnęłam, już trochę czasu mi to leżało na sercu.
*2 godziny później*
Usłyszałam dzwonek do drzwi i odrazu domyśliłam się kto to jest. Podbiegłam, szybko otworzyłam drzwi i dałam brunetowi buziaka w usta.
- No to o czym chciałaś mi powiedzieć?
-Ogólnie przemyślam to i nie czuje się dobrze w miejscu, w którym aktualnie jestem i chciałabym odejść z genzie.- po tych słowach westchnęłam
Bałam się reakcji Bartka, wiedziałam że projekt dużo dla niego znaczy.
- Skoro ty to ja też.- odpowiedział bez zastanowienia, tak jakby nie było to coś znaczącego w naszych życiach
- Ale Bartek proszę nie rób tego ze względu na mnie...
- Fausti ja też chcę odejść
Widziałam w jego oczach że nie chciał, robił to tylko i wyłącznie dla mnie pomimo swojego przywiązania do genzie. Chciałam się z nim kłócić ale coś w środku powiedziało mi że on i tak to zrobi, nieważne jakim kosztem.
-----------------------
Siemaa! Nie wiem jak wy ale ja w powietrzu wyczuwam gorzki smak zakończenia 😩 ale spokojnie, narazie nie kończymy, jeszcze trochę historii zostało do opowiedzeniaMiłego dnia/ nocy❤️🫶🏻

CZYTASZ
𝑫𝒂𝒓𝒍𝒊𝒏𝒈 𝒀𝒐𝒖 𝒍𝒐𝒐𝒌 𝒑𝒆𝒓𝒇𝒆𝒄𝒕
Fanfiction(o shipie fartek) O skaplikowanej relacji dwojga ludzi których pomimo wielu przeszkód i wątpliwości jedyne co jest w stanie rozłączyć to śmierć