Pov Fausti:
Dzisiaj miałam luźny dzień, przez poprzednie dwa tygodnie nagrywałam mnóstwo odcinków na zapas na mój kanał więc teraz w końcu mogę wypocząć. Jedynym planem na dzień dzisiejszy była wizyta u jakiegoś lekarza, na wakacjach dostałam wiadomość od mojego ginekologa z której mogę wywnioskować, że jest mocno zaniepokojony moim stanem zdrowia i że gdy wrócę to mam udać się do niego a wypisze mi skierowanie na różne badania, muszę przyznać, że nie czuje się najlepiej ale zawsze miałam jakieś problemy zdrowotne więc uznaje to za normę ale skoro twierdzi, iż lepiej by było gdybym się przebadała i mam skierowanie to dla świętego spokoju to zrobię.Cały poranek spędziłam w łóżku oglądając plotkarę i gadając przez telefon z Hanią aż w końcu przyszedł moment w którym wypełzłam z pościeli, ubrałam się i pojechałam do szpitala w którym miałam mieć badania.
Gdy dotarłam na miejsce odrazu udałam się do recepcji i zapytałam gdzie mam iść, przemiła pani odpowiedziała mi, że pod gabinet doktor Bednarz z numerem 119 oraz wskazała mi drogę do niego. Co prawda musiałam trochę się naczekać ale czego mogłam się spodziewać po polskiej służbie zdrowia i tak porównując do historii innych ludzi to mi zawsze idzie w miarę sprawnie.
Lekarka przywitała się ze mną i po szybkim omówieniu mojego samopoczucia przeszliśmy do wykonywania sporej ilości badań.
Podczas USG piersi pani doktor bardzo się zaniepokoiła, widziałam po niej że coś jest nie tak.
-Pani Faustyno, widzę tu parę zmian które nie wyglądają zbyt dobrze, niech pani się ubierze i dopiero powiem pani o co chodzi.
Szybko założyłam na siebie bluzę i usiadłam na krześle na przeciwko pani doktor.
- wcześniej to trochę źle ujęłam w słowa ale zauważyłam na prawdę poważne zmiany które mogą świadczyć o nowotworze.
Mój świat się zatrzymał
Nie byłam już w stanie słuchać dalej tej pierdolonej lekarki, co ja teraz zrobię? Czy umrę? Co z moją rodziną? Co z planami na przyszłość? Co z Bartkiem? Czy ja umrę? Dlaczego to się ma tak skończyć? Dlaczego kurwa akurat ja? Co powiem Bartkowi i rodzicom? Ja naprawdę mogę umrzeć?
Pytania wirowały w mojej głowie a ja nie byłam w stanie się ruszyć ani powrócić myślami do normalnego świata, nie wiedziałam jak się zachować, myślę że nikt nie widziałby co zrobić, nikt nie jest gotowy na takie informacje.
A może lepiej by było odrazu się zajebać i skrócić sobie cierpienie? to chyba da się operacyjnie usunąć ale jakie są szanse na powodzenie i dalsze szczęśliwe życie? Z jednej strony chce umrzeć odrazu a z drugiej chciałabym doczekać się dzieci a może nawet i wnuków.
Dlaczego to musiałam być akurat ja?
------------------
Eloo, z góry za wszystkie błędy i nieścisłości przepraszam, nie znam się na tym a bardzo chciałam umieścić taki wątek w książce więc staram się nie rozpisywać na ten temat bo nie mam odpowiedniej wiedzy itp ale jeśli coś by było źle a ktoś ogarnia to proszę śmiało pisać a ja poprawię błąd.Myślicie że Fausti uda się pokonać chorobę?
Miłego dnia/nocy 🩷💋
![](https://img.wattpad.com/cover/347766785-288-k394942.jpg)
CZYTASZ
𝑫𝒂𝒓𝒍𝒊𝒏𝒈 𝒀𝒐𝒖 𝒍𝒐𝒐𝒌 𝒑𝒆𝒓𝒇𝒆𝒄𝒕
Fanfiction(o shipie fartek) O skaplikowanej relacji dwojga ludzi których pomimo wielu przeszkód i wątpliwości jedyne co jest w stanie rozłączyć to śmierć