Reszta tygodnia w Kornwalii upłynęła w zupełnej błogości, jeśli chodzi o Remusa i Syriusza. Spędzali długie, gorące dni na plaży i zboczach wzgórz, wędrując po uroczych małych wioskach, zwiedzając jaskinie i upijając się w ogródkach pubów. Jedli wyłącznie paszteciki, rybę z frytkami i lody, a w nocy - och, noce były najlepsze ze wszystkich.
W ciągu dnia, jeśli inni byli w pobliżu, rzucali piłką tam i z powrotem po piasku, albo Remus zgadzał się trochę popływać po morzu - w podwiniętych dżinsach i koszuli z długimi rękawami. Gdyby byli tylko we dwoje, mógłby podwinąć rękawy do łokci, odsłaniając stare blizny, a Syriusz stałby się Łapą i gonił za patykami lub własnym ogonem. I często musieli być sami, bo wszyscy inni zdawali się chcieć się wymknąć.
Lily i James byli najgorsi - kiedy się nie kłócili, to ruchali; bezinteresownie i obszernie.
-Powinniście być prefektami! - Mary nakrzyczała na nich po trzeciej nocy, znajdując ich praktycznie poziomo przed ogniskiem.
— Och, jakbym cię nie złapała sto razy podczas moich obchodów - ! Lily roześmiała się, wstając i poprawiając ubranie. -A ty , Black, żebyś mógł przestać podglądać.
— Co takiego? - Syriusz zamrugał niewinnie.
Przynosił miskę z naczyniami z kabiny prysznicowej. Remus był tym bardzo zdumiony - Syriusz zgłosił się na ochotnika do zmywania naczyń każdego wieczoru ("Całkiem lubię to robić, mugolski sposób", zwierzył się potajemnie, "Matka czasami zmuszała nas do pracy skrzata domowego za karę, ale szczerze mówiąc, po prostu uważałem to za relaksujące").
– Nie wciągaj mnie w swoje plugawe eskapady – mówił pruderyjnie Syriusz, odstawiając wannę. -Przez całe wakacje byłem idealnym dżentelmenem.
– Nie jestem przekonany, że nie wymykałeś się z jakąś mugolską dziewczyną w wiosce. — spytała Marlene. Leżała rozciągnięta na ręczniku w bieliźnie, opalała się. Jej ciało było bardzo długie i bardzo blade.
– Jak śmiesz – Syriusz potrząsnął ją wilgotną ściereczką, sprawiając, że zaczęła krzyczeć i marszczyć się – Każdego wieczoru kładłem się wcześnie do łóżka, prawda, Moony?
Remus zakrztusił się krakersami, które skubał, i musiał zostać kilka razy klepnięty po plecach przez Jamesa, zanim doszedł do siebie. Zapłacisz za to później, Black – spojrzał na Syriusza, a jego oczy zaszły łzami.
Kiedy James uspokoił się na temat "Wydarzenia z Lily Evans" (jak nazywał je Syriusz, za jego plecami) na tyle, by myśleć trzeźwo, był zaskoczony, że Syriusz i Remus dzielą teraz namiot i był podejrzliwy, ze wszystkich złych powodów.
– Nie zaczniecie znowu walczyć, wy dwoje? Wiesz, że nakręcacie się tylko w bliskiej odległości...
– Masz rację, Prongs – powiedział Syriusz z uśmiechem – Ty śpisz z Moonym, a ja podzielę się z Evans.
To położyło kres tej linii pytań, ale nie nagłej nadopiekuńczości Jamesa wobec Remusa. To było miłe - na pewno nie ma się czym chwalić - ale trochę niewygodne. Remus nigdy nie miał w sobie nic z starszego brata – nie licząc Ste'a czy Craiga, którzy nauczyli go kraść, pić i zadawać porządne ciosy – ale James wydawał się teraz zdeterminowany, by zrobić wszystko, co w jego mocy. W połowie tygodnia Remus był nieco zaskoczony, że nikt nawet nie wspomniał o wyznaniu, które złożył pierwszej nocy. Nie żeby chciał, żeby ktokolwiek robił zamieszanie, mówił coś chytrego lub podstępnego, ale... nadal . Zupełnie nic? Poruszył tę kwestię z Syriuszem w cichej chwili i roześmiał się:
– Cóż, jeśli Prongs wygłosił tę krwawą przemowę do wszystkich innych, nie jestem zaskoczony.
— Mowa?
CZYTASZ
All the Young Dudes 5-7 [ZAWIESZONE]
FanfictionZAWIESZONE TŁUMACZENIE oryginał można znaleźć na ao3 11.11.23r. - 1 #peterpettigrew