rozdział 3

13 2 0
                                    

Gdy rozmawiałam z mayą poczułam rękę na swoim pośladku na początku znieruchomiałam a potem w szybkim tępie się obróciłam. Gdy juz spojrzałam na chlopaka on leżał na ziemi zaś na nim siedział okrakiem...
- zade- szepnęłam
Zade zaczął bić chlopaka po twarzy i jak się można było domyśleć buzia chlopaka po krótkim czasie wyglądała..nadość rozjebaną. Na knykciach zadea pojawiła się krew
- zade!
Przestał go bić.
- Nie poczułaś co zrobił?!
- poczułam Ale co cię obchodzi co on mi robi?!
- japierdole nieważne
I odszedł
- jeszcze nigdy sie za nikim nie wstawił- szepnęła do mnie Maya
- Tak wiem i to mnie dziwi
- może się zakochał??
- Maya weź!
Krzyknęłam to na tyle głośno że większość osób na korytarzu się do mnie odwróciło
- Maya to niemożliwe- powiedziała ciszej
- dlaczego niby nie ? Skaczecie sobie do gardeł od około 6 lat moglibyście już odpuścić lub się pogodzić
- Nie Maya nie gadajmy o tym chodźmy z tąd
- Dobra
Ominęłam chlopaka który nadal tam leżał
- Meadows nieźle mu wpierdolił- powiedziałam do mayi
- No tak ale wiesz to Meadows
- racja

W stronę pojednania Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz