rozdział 7

11 2 0
                                    

Gdy odkładałam podręczniki do szafki poczułam uścisk na swoim ramieniu a po chwili stałam (jak dla mnie zablisko) przed meadowsem który po chwili zrobił coś czego nie spodziewałam się. Ale najpierw coś do mnie szepnął
- jesteś piękna i przepraszam
- Czekaj co-
I mnie pocałował cholerny zade Meadows mnie pocałował!
Odwzajemniłam lekko pocałunek. Po paru sekundach się odsunełam. A po chwili otrząsnęłam
- Co do chuja?
- przecież przeprosiłem
- Ale co ty właśnie..
I uciszył mnie kolejnym tym razem bardzo krótkim muśnięciem moich ust
- sory jeszcze raz
- Ale co to miało być?
- Nie podobało Ci się ?
- podobalo.. znaczy..- uderzyłam się po głowie w myślach
I w tym momencie zwiałam do łazienki.
- Co tu się właśnie odjebało..- szepnęłam do siebie siadając na podłodze w kabinie
Po chwili się jednak Uśmiechnęłam Ale szybko walnelam się po twarzy.
- Nie nie nie layla nie możesz przecierz wy się nienawidzicie od 6 lat..- nadal mówiłam do siebie
- japierdole ten pocałunek widziała połowa szkoly - pisnęłam 
Gdy wyszlam z kabiny umyłam szybko ręce i poszłam pod klasę. Wyjęłam dyskretnie telefon i napisałam do mayi
Wiadomości**
•Maya!!! Na następnej przerwie pod moją klasą
•Dobra
Schowałam telefon do torby i w tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje

W stronę pojednania Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz