Rozdział 18: W ramionach

96 5 30
                                    

CASSANDRA

– Cassandra!!

Zbiegłam szybko na dół, słysząc wołanie brata. Zatrzymałam się gwałtownie na widok detektywa Boyle'a, który stał obok niego. Serce zabiło mi niekontrolowanie szybko.

– Dzień dobry, Cassandro. Przeszkadzam?

Pokręciłam przecząco głową, podchodząc do nich.

– Co się stało?

Zerknął na mojego brata, a po chwili znowu wrócił do mnie wzrokiem.

– Wasza sprawa jest o wiele trudniejsza niż myślałem. Moi przełożeni radzą się wycofać.

Przełknęłam nerwowo ślinę.

– Przełożeni?

Skinął głową.

– Przykro mi, ale macie do czynienia z brudnymi policjantami.

Zawirowało mi w głowie. Dlatego nie badali sprawy mojej matki, dlatego uwierzyli we wszystko. Zostali opłaceni za milczenie.

– Mogę próbować coś robić za ich ple...

Pokręciłam gwałtownie głową.

– Nie. Dziękujemy, że przynajmniej pan próbował.

– Naprawdę mi przykro. Spróbuję przekazać te sprawę wyżej, może oni coś poradzą.

– Dziękujemy. Do widzenia.

Evan go odprowadził do drzwi i wrócił do mnie, przyciągając do siebie. Ukryłam się w jego ramionach, zaciskając powieki. Objął mnie mocniej, wzdychając ciężko.

– Dlaczego ten świat jest taki chory?

– Nie wiem, Cassie.

– Cassie. – Odwróciłam się w stronę Neila, który stał na schodach. – Co się stało?

Szybko wytarłam łzy.

– Nic. Po prostu się wzruszyłam.

Skłamałam. Jezu dlaczego nagle to ja kłamię na każdym kroku?

Patrzył na mnie nieufnie, ale skinął głową. Wyjęłam telefon z kieszeni, słysząc przychodzącego powiadomienie.

Od Tommy: Chcesz wyjść gdzieś razem? Możemy pojechać na shake'a czekoladowego.

Oblizałam wargę.

Do Tommy: Chętnie.

Od Thomas: Będę za niecałe dziesięć minut <3.

Schowałam znowu telefon.

– Wychodzę z Thomasem.

Evan na początku zmarszczył brwi, ale w końcu westchnął.

– Uważajcie na siebie.

– Będziemy.

Pocałowałam Neila w czoło i najstarszego w policzek. Wciągnęłam na siebie tenisówki i wyszłam z domu, obejmując się ramionami. I faktycznie po kilku minutach od wiadomości, przed domem zatrzymało się czarne BMW. Podbiegłam do niego i wsiadłam, poprawiając włosy. Spojrzał na mnie i przestał się uśmiechać.

– Co się stało?

Zerknęłam na niego.

– Był u nas detektyw Boyle.

– I?

– Nie może nic zrobić. Brudni policjanci, Peter wszystko załatwił.

Westchnął ciężko i wziął moją dłoń, przyciskając do ust. Jezu, teraz tak bardzo go potrzebowałam.

TOTAL COLLAPSE. FALL #3. [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz