Rozdział 21: Drugi

77 6 17
                                    

#tcAJH

****

CASSANDRA

Próbowałam spać, ale każdy najmniejszy dźwięk sprawiał, że drżałam i bałam się otworzyć oczy. Chciałam utonąć w świecie snów, chciałam, żeby przynajmniej jedno miejsce było bezpieczne.

Czułam jakby ktoś, gładził mnie po włosach. Czy to sen?

– Pobudka, księżniczko.

Otworzyłam gwałtownie oczy, kiedy usłyszałam ten głos. Russo siedział na brzegu mojego łóżka, ubrany idealnie jak zawsze. W perfekcyjnie skrojony garnitur, z lekkim zarostem i jego koszmarnie ciemnymi oczami, które w tym oświetleniu wydawały się czarne.

– Grzeczna dziewczynka. Cieszę się, że nie zmusiłaś mnie do użycia gorszych środków. Umyj się, ubierz i czekam na dole ze śniadaniem. Kazałem przygotować naleśniki, wiem, że je lubisz.

Wstał i wyszedł, a ja usiadłam na łóżku, obejmując nogi ramionami. Miałam ochotę płakać, ale już nie miałam łez, już nie miałam do tego sił. W końcu się zebrałam w sobie. Wzięłam prysznic i założyłam jedną z różowych sukienek z głębokim dekoltem. Były one bardziej w stylu Kennedy, niż moim.

Zeszłam na dół, wymijając dwóch mężczyzn, którzy się za mną obejrzeli. Jedyne kobiety jakie w tym domu były, sprzątały lub gotowały i ani razu na mnie nie spojrzały. Weszłam do jadalni, gdzie Peter przeglądał jakieś papiery. Uniósł wzrok i uśmiechnął się.

– Ślicznie, księżniczko. Teraz nawet da się na ciebie patrzeć. Siadaj i jedz.

Zajęłam swoje miejsce, ale kiedy tylko spojrzałam na jedzenie, poczułam, że robi mi się niedobrze. Czułam na sobie wzrok tego potwora, ale dalej nie tknęłam jedzenia.

– Nie jestem głodna.

– Nie obchodzi mnie to. Kazałem to specjalnie dla ciebie przygotować. Jedz.

Nałożył dwa na mój talerz.

– Ja...

– Co? Mam ci je jeszcze pokroić jak dziecku? No dobrze.

Odłożył papiery i zaczął ciąć sprawnie na kawałki, jakby był w tym wprawiony.

– Naprawdę nie jestem gotowa.

Nagle czubek noża został przyciśnięty pod moją brodą, aż musiała zadrzeć głowę. Patrzył na mnie ze wściekłym spojrzeniem.

– Powiedziałem: jedz. Zrozumiałaś?

Serce waliło mi jak szalone, kiedy czułam ten zimny metal na swojej skórze.

– D-dobrze.

Uśmiechnął się i wycofał rękę, siadając wygodnie. Drżącymi rękami wzięłam widelec, pakując sobie na siłę kawałki naleśników z dżemem truskawkowym do buzi. Za każdym razem niemalże mi się cofało.

– Smaczne. Prawda?

Skinęłam głową.

– Bardzo – wyszeptałam.

– Cieszę się.

Wrócił do papierów, a ja chwyciłem kubek z herbatą, pijąc, żeby tylko to jedzenie zostało w moim żołądku.

– Mogę? Mogę iść do biblioteki?

– Oczywiście. Jest na górze.

– Miałam na myśli bibliotekę w mieście.

TOTAL COLLAPSE. FALL #3. [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz