Rano. 6:43
~~~~~~
Stwierdziłam ze napisze do Janka w drodze do szkoły o jego adres zamieszkania, by w razie możliwości wpaść do niego po szkole. Z moim telefonem jednak bylo wszystko w porzadku. Zdjęłam tylko tą szybkę i tylko ona byla zbita. Z normalną szybką bylo wszystko w porządku. Gorzej bylo z kamerką.Wstałam ciężko z łóżka i przetarłam oczy. Czarne włosy opadły mi na oczy ograniczając widoczność. Podeszłam do lustra i z zażenowaniem patrzyłam na swoje okropne odbicie. Wyglądałam jak jakieś brzydkie czupiradło. Moje włosy nie były pierwszej świeżości, więc zdecydowałam zrobic sobie luźnego koka. Dziś nie chciałam ubierać się do szkoły jak księżniczka, a chciałam ubrać sie tylko jak menel.
Ubrałam czarną - zresztą większość ubrań w mojej szafie było tego "koloru".- baggy koszulkę i jakies szare baggy dżinsy. Pomalowałam się jak zawsze. Z worami pod oczami usiadłam przy toaletce i nałożyłam korektor, by nie wyglądać jak najgorsze gówno i nie przykuwać uwagi az tak.
Mama weszla mi do pokoju i aż cofnęła głowę w zdziwieniu.
- A ty już nie śpisz?- zapytała, łapiąc się za klamkę tak jakby bala sie ze zaraz upadnie.- Jak ty dziecko wygladasz...
- Normalnie. Nie śpię juz a to źle?- kiwnęła głową w zaprzeczeniu.
- Nie no, to dobrze...to dobrze.- rozglądnęła się po pokoju i zatrzymała wzrok na oknie. Podeszła do niego.- Kto to jest....- podeszlam do okna i zobaczyłam...Janka.
- Co on tu robi.- mama popatrzyła to na mnie to na niego. On machał do mnie przyjaźnie. Odmachałam mu lekko.
- To ten chłopak co wczoraj cie odprowadził?- kiwnęłam głową.- czego on tu chce.
- A ja mam wiedzieć?- odeszłam od okna, moja mama zrobiła to samo i juz nic nie mówiąc wyszła z pokoju.Gdy upewnilam się ze nie stoi pod drzwiami, otworzylam okno i pomachałam do chłopaka. Pokazałam mu na migi, żeby dał mi kilka minut. Ubrałam skarpetki, buty i kurtkę, spakowałam plecak i wybieglam z domu, mowiac mamie ze ide do szkoly. Wyszłam z bloku gdzie czekał na mnie Jasiek.
- A ty co? Żarty se robisz? Moja mama cie zobaczyła..
- No i co.
- I gówno.- Janek zaprosił mnie do swojego auta i pojechaliśmy pod moją szkołę. Chłopak wysiadl ze mna na parkingu i odprowadzil pod brame szkolna. Zaraz podbiegły do mnie Daria oraz Cecylia - dziewczyny z mojej klasy.
- Kto to byl? Ładny. Jak ma na imię?
- Wiem że ładny...,- Daria spojrzała na mnie.
- Uuu ktoś sie zakochał?- zmarszczyłam brwi.
- Nie! To tylko... kolega.- sama nie wiedziałam co plotłam. Janek był śliczny, ale nie kochałam go no proszę.
- Skąd takiego wytrzasnęłaś?- zaczęła kręcić sobie włosy na palcu i uśmiechać się do szatyna.
- Skąd? Wpadliśmy na siebie przedwczoraj na przystanku. Nic takiego.
- Wygląda jakby spadł z nieba. Hej ty! piękniś.- krzyknęła a Janek spojrzał na nią ze zdziwieniem na twarzy i położył rękę na klatce piersiowej, by upewnić się ze Cecylia mówi do niego.- Tak ty! Jak masz na imię?- wciąż krzyczała tak jakby nie mogla poprostu do niego podejść i porozmawiać jak normalny człowiek. Myślałam, że ją rozszarpię.
- Mam dziewczynę nawet nie sobie nie myśl.- łypnęły na mnie szybkim ruchem oka i wróciły do obrazu pięknego szatyna.
- Nie mnie tępe idiotki. Nie mówił mi nic, ze ma drugą połówkę. Końcem końców nie kocham go!...
- Ta jasne.- Cecylia walnęła lekko Darię w rękę i przekazała ruchem dłoni, by podążała za nią. Weszły do budynku i rozpłynęły się w tłumie na korytarzu szkolnym.~~~~
Dzwonek.
~~~~Rozległ się dzwonek na lekcję, więc jak zawsze weszłam do sali pełnej infantylnych idiotów, do których zresztą należałam, a raczej musiałam należeć. Nie byłam głupia, mogłam nawet powiedzieć, że może byłam erudycyjna. No właśnie. Może. Byłam jedną z najbardziej dojrzałych i przede wszystkim normalnych person w tej całej bandzie.
Gdy weszłam nikt nie zwracał na mnie uwagi. Jak zawsze. Kierowałam się na koniec sali do ostatniej ławki, tylko po to, żeby odizolować się od tego gangu pojebańców. W końcu do klasy weszła nauczycielka Języka Niemieckiego (w tym nasza wychowawczyni) i trzasnęła swoim dzienniczkiem z całej siły w biurko. Idioci odrazu się ogarnęli i popatrzyli przestraszeni na ,,Rehabilitowaną profesor Rajcowską". W moim technikum na nauczycieli trzeba było mówić ,,Pan profesor", bądź ,,Pani profestor". Taki wymóg.
CZYTASZ
EREN | jann
Teen Fiction,,Ludziom się nie ufa." Ta przygoda jest okropna co nie? Jeśli kiedykolwiek zastanawiałam sie nad sensem tego wszystkiego i próbowałam wmówić sobie, ze wszystko jest w porządku - bylam totalną infantką. Gdzieś głębiej w sercu, mialam nadzieję ze wsz...