Rozdział 15

55 2 3
                                    


(OGÓLNIE PRZECZYTAJCIE SOBJE JESCZE RAZ TAMTEN ROZDZIAŁ BO TRCH TAM ZMIENILAM)
~~~~
(Perspektywa Jann'a.)

Gdy dostałem wiadomość od Rozalki o tym, byśmy spotkali się o 15 w parku odrazu polepszył mi się humor. Właśnie wybijała godzina 13:00 na zegarku. Zadowolony szykowałem sobie ubrania, by później założyć je na spotkanie z moją ukochaną. Wziąłem szarą koszulke, spodnie przed kolana i szarą czapkę. Do godziny 14 siedziałem na telefonie, a potem wyszedłem z mieszkania, by być szybciej w parku. Napisałem na konto, które wcześniej do mnie napisało i gdy wszedłem na instagrama zobaczyłem wiadomości z normalnego konta Rozalki.

~~~~

Instagram

~~~~
Rozzma.alka1_
Janek nie idz do parku proszę....

co? Przecież się tsm umówiliśmy. Idę. Do zobaczenia później Kocham Cie!!

~~~~

Wyłączyłem telefon i wyszedłem z bloku. Uśmiechnięty od ucha do ucha szedłem w stronę parku, a gdy przekroczyłem jego bramy zacząłem szukać Rozalki. Nie widziałem jej, ale za to dostrzegłem tą samą dziewczynę, którą widzieliśmy w parku, tego pamiętnego dnia, gdy Rozalka sie przeturlała. Zaczęła kierować sie w moja stronę. Zdezorientowany patrzyłem jak się zbliża.
- Siema.- zaczęła.
- Hej? Wiesz gdzie jest Rozalka?....
- A co?- zmarszczyła brwi.
- Umówiliśmy się tutaj na spotkanie. Ty jesteś koleżanką z klasy?- pokiwała głową.
- Jasne....i... normalnie się dzisiaj zachowywała?- zrobiłem skrzywioną minę wciąż wypatrując dokoła Rozalię.

I w końcu ją ujrzałem...
Biegła do mnie, a po chwili popchnęła tą dziewczynę.
- Co ty kurwa robisz?- powiedziałem zdezorientowany, gdy koleżanka odleciała na jakąś odległość.
- Ta szmata!- wydyszała, zmęczona krótkim biegiem.- Chciała nas skłócić! Słyszałam co mówiłaś w toalecie szkolnej!- popatrzyłem na tą dziewczynę, która stała z założonymi rękami oraz zadowoloną miną. Ale nie długo. Wytrzeszczyłem oczy, gdy zobaczyłem, że Rozalia rzuciła się na dziewczynę, ciągnąc ją za włosy.
- Ej ej! Spokojnie!- łapiąc ją próbowałem odciągnąć ją od rówieśniczki. Szarpała ją, ciągnęła za włosy, biła po twarzy, póki jej nie odciągnąłem.
- spokojnie?! Spokojnie?! Jeszcze raz tak zrobisz to nie będziesz miala juz takiego ślicznego uśmiechu!- Rozalia wydarła sie na cały park, przez co ludzie wokoło odwrócili wzrok w naszą stronę. Uciszyłem ją.

Koleżanka sobie poszła, gdy ujrzała szkliste oczy Rozalii.
- Ej nie płacz..- poczułem jak moje serce łamie się na miliard małych cząsteczek z tym widokiem, więc przytuliłem ją łącząc nasze klatki piersiowe.- Hej...wszystko jest okej.- Łza spłynęła po jej policzku. Wtuliła się we mnie jeszcze mocniej.

EREN | jannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz