Przełknęłam zdenerwowanie ślinę błagając o to, żeby ktoś mi pomógł. Niestety, nikt się do tego nie brał. Nawet nie miał planu się za to brać. No więc musiałam tkwić w uścisku chłopaka, który mnie zranił, przez którego czułam sie tak okropnie. Mimo wszystko, gdy czułam ciepło jego ciała czułam spokój i wewnętrzną ciszę. Stopniowo uspokajała mnie myśl, że za tym właśnie tęskniłam. Na tym polegało moje złe samopoczucie. Na tym, że brakowało mi ciepła i uczucia pokochania. Zaczęłam być również senna.
- E, Rozalka!- rozbudzilo mnie uderzenie w udo.
- Co wy odpierdalacie...- powiedziałam zaspana, patrząc na Pawła.
- Co ty odpierdalasz. Spisz na nim?!- wzruszyłam ramionami, a Janek położył brode na moim ramieniu. Ja za to oparłam łeb o jego głowę i tak zasnęłam.~~~~
Obudził mnie szept prosto do mojego ucha. Leżałam na czymś miękkim i ciepłym ze zamkniętymi oczami próbując znów zasnąć, ale kiedy moje mięciutkie, przyjemne łóżko się poruszyło otworzyłam gwaltownie oczy i równie gwałtownie usiadłam odwracając się w strone mojego "łóżka". Dopiero, gdy je ujrzałam zorientowałam się co się stało.
Odwróciłam wzrok do ekipy i z przerażeniem na twarzy patrzyłam na nich zawiedziona samą sobą. Wstałam szybko podchodząc do Marty, nie zważając na to, że jechaliśmy.
- Co jest...nie wkurzył się?!- szepnęłam.
- Odziwo nie. Uśmiechnął sie do nas, a po chwili znów zasnął.- złapałam się za głowę, spoglądając na Janka, który siedział sobie i przeglądał instagrama jak gdyby nigdy nic. Wróciłam na swoje miejsce nie odzywając się do 23 - latka.Kiedy bus się zatrzymał byłam pierwsza do wyjścia z tego pojazdu. Janek wyszedł drugi. Patrzyłam na centrum handlowe, do którego mieliśmy iść. Poczułam czyjeś ręce na mojej talii. Natychmiast sie obróciłam, by zobaczyć szatyna patrzącego mi prosto w oczy. To jego ręce wylądowały na mojej talii. Za nim zobaczyłam Anię, Martę, Pawła i Piotra wychodzących z busa, a zaraz potem rozdziawiających usta. Czy to się działo naprawdę? Czy to tylko jakiś głupi sen. Przecież nic nie może pójść tak łatwo.
Stałam objęta przez Janka, który patrzył na mnie nic nie mówiąc. Był odemnie stosunkowo wyższy więc musiałam troche podrywać brodę by patrzeć na niego. Przysunął mnie bliżej siebie, a nasze klatki się złączyły. W końcu mnie puścił. Z rezygnacją poszedł w stronę centrum. Ja za to stałam patrząc na niego, jak oddala się powoli. Nie wiedziałam co zrobić, ani co powiedzieć.
Podszedł do mnie Paweł zasłaniając mi widok oddalającego się niebieskookiego 23 - latka.
- Co się właśnie...- wydukałam nadal nie dowierzając w całą tą sytuację. Zobaczyłam, że dziewczyny biegną do Janka, a Piotrek idzie w moją i Pawła stronę.
- Nie mam pojęcia. Ale patrzył na Ciebie, jakby conajmniej się zakochał.- powiedział nasz miłośnik gitar odwracając się w stronę, w którą poszli Janek i dziewczyny.- Może dołączmy do nich? O juz Ania dzwoni.- popatrzył na telefon i odebrał połączenie.Kiedy doszliśmy do reszty ekipy dziewczyny wzięły mnie na bok.
- Co jest? Mówił ci coś?
- Nic a nic.- popatrzyłam na niego siedzącego na ławce.- o co mu chodzi? Najpierw mnie nienawidzi a teraz takie coś? Co mu do cholery odbiło...
- Nie mam pojęcia.- powiedziała Marta, a ja z nadzieją spojrzałam na Anię, lecz ona tylko pokiwała głową. Opuściłam głowę w zakłopotaniu całym wydarzeniem.
- Idź tam.- popatrzyłam momentalnie na Anię.- Do niego. Usiądź obok zobaczymy co zrobi.Tak jak powiedziała Anka tak zrobiłam. Usiadłam obok niego, gdy nasza grupka poszła do sklepu naprzeciwko ławki, na której siedzieliśmy. Co jakiś czas widziałam jak patrzyli oczekując obrotu sprawy. Zdecydowałam się zagadać.
- Wszystko w porządku?- rzekłam cicho, patrząc - zresztą jak Janek.- w podłogę.
- Mhm. A czemu nie?
- Coś jest nie tak. Wiem że sie nie lubimy ale...
- Kto ci tak powiedział?- podniósł na mnie wzrok, więc zrobiłam to samo.
- To widać Janek. Chodzi o tą kłótnie?- pokiwał głową, ale nic nie odpowiedział, tylko poprostu wstał szybko.- Co ci leży na sercu?
- Nic. O idzie ekipa.- podszedł do nich zostawiając mnie samą na ławce. Westchnęłam i wstałam ciężko również dołączając do ekipy.~~~~
- To gdzie teraz?- zapytał Paweł, gdy wychodziliśmy z galerii.
- Możemy wsumie do mnie.- zaproponował Janek.- Mam wolną chatę.
- Jak zawsze.- mruknęłam.
- Hm?
- Nic nic. Może być.- wycofałam się.
- Jasne...- powiedział wzdychając. Jak go tak męczyłam to co za scenki robił jak wchodziliśmy do centrum?Kiedy już poszliśmy do Janka odłożyłam torbe na kanapę i całą grupką rzuciliśmy się na nią. Janek się zaśmiał i poszedł do kuchni po jakieś przekąski.
- Oglądamy coś?- zapytał Paweł, łapiąc za pilot od telewizora.
- Jasne! A co?- odpowiedziała Ania, na co zgodziliśmy się. Zaczęliśmy myśleć jaki film oglądać. Zdecydowaliśmy, że oglądniemy ,,W głowie się nie mieści". Lubiłam tą bajkę, choć scenka gdy radość ratowała Riley łamała mi serce. Przypominała mi... odejście Janka.Gdy oglądaliśmy siedziałam tuż obok Pawła. Paweł, którego film nudził prawie przysypiał przez co wylał na mnie sok pomarańczowy.
- Paweł kurwa! - walnęłam go w policzek.- Poważny jesteś!?- wszyscy podnieśli się, by spojrzeć co się dzieje. Wstałam mając mokry top i łapiąc się za głowę.
- Chcesz coś na przebranie?- zapytał Janek podchodząc do mnie.
- Tak!- zaprowadził mnie do swojego pokoju i dał mi wybrać jakąś jego koszulkę.Wyszedł, abym się przebrała i gdy już to zrobiłam krzyknął do mnie czy jestem juz gotowa.
- Tak!!- ruszyłam do wyjścia, lecz zagrodził mi je wchodzący Janek. Zaczął się do mnie zbliżać, a ja nie wiedząc co sie dzieje zaczęłam się cofać.Gdy już przysunęłam się do samej ściany, która uniemożliwiła mi cofnięcie sie dalej, szatyn położył ręce na mojej talii i popatrzył mi prosto w oczy.
- Co ty robisz...- szepnęłam.
- Już dawno chciałem to zrobić...- złapał mnie za policzki i przyciągnął do siebie łącząc nasze usta. Trwaliśmy w pocałunku dłuższą chwilę. Czułam jak trzęsą mi się ręce, ale nie przerywałam tego cudownego momentu. Czułam sie jakby świat zewnętrzny zniknął i polegał tylko na tym jednym złączeniu ust dwóch person.Nagle usłyszeliśmy szarpnięcie za klamkę i zobaczyłam, że do pokoju wchodzi Paweł.
- Co tak dłu...CO WY ROBICIE!!- krzyknął, a ja w jego głosie wyczułam nutkę radości. Janek odziwo nie przerywał pocałunku, a ja patrzyłam na niego z przerażeniem. Kiedy udało mi się go lekko odepchnąć od siebie patrzyła na nas już cała grupka.~~~~
(NO HEEJ CO TAM. KOCHANI JA SAMA NIE SPODZIEWAŁAM SIE ZE TO SIE TAK POTOCZY ZA DUZO NO NIE? ALE WALIC TO XDDDDD) (WGL STRASZNIE DLUGI ROZDZIAŁ. ALE DOZOBA W NASTEPNYM BO TEZ PEWNIE BEZIE SIE DUUUUUZO DZIALO)
CZYTASZ
EREN | jann
Roman pour Adolescents,,Ludziom się nie ufa." Ta przygoda jest okropna co nie? Jeśli kiedykolwiek zastanawiałam sie nad sensem tego wszystkiego i próbowałam wmówić sobie, ze wszystko jest w porządku - bylam totalną infantką. Gdzieś głębiej w sercu, mialam nadzieję ze wsz...