Szansa

80 4 0
                                    

Tuż przed samym wejściem od szatni dla czarodziei grających w Quidditcha, Aurora przypadkiem wpadła na Jamesa. Od ich ostatniej "rozmowy", cały czas chodziła głową w chmurach, dlatego też nie zauważyła go. Zastanawiała się, dlaczego chłopak nie odpuszczał. Jego zachowanie było co najmniej dziwne i podejrzane. Nie ufała mu, a po przeżyciach z Travisem, całkowicie miała do tego prawo.

James bardzo się ucieszył dlatego, że Aurora wpadła na niego. Była to idealna okazja do rozmowy. Miał jedynie nadzieję, że blondynka nie wykręci mu się w żaden sposób. Już wystarczająco długo zwlekał z tą rozmową. Wiedział, że jeżeli tego nie zrobi nie zazna spokoju i nie stanie się Jamesem Potterem takim jakim był kiedyś.

Aurora spojrzała się z niesmakiem na Huncwota. Chciała o nim zapomnieć i nawet przez te wszystkie lata jej się to udawało, ale w ostatnim czasie chłopak na każdym kroku dawał jej znać o swoim istnieniu. Dziewczynie bardzo nie podobało się to. Cała ich obecna sytuacja była skomplikowana. Albo był w jej życiu, albo go nie było. Nigdy nie lubiła takich niejasności.

- Możemy porozmawiać? - Zapytał James ze skruchą.

Davies przeszyła go wzrokiem i zaczęła oceniać. Jednoznacznie stwierdziła, że zachowywał się dziwnie. Nigdy wcześniej nie mówił takim tonem głosu. Stał się jakby miękki, uległy. Nie był już niezależny tak jak kiedyś. Zauważyła, że coś się musiało stać, ponieważ było widać w nim zmianę. W ostatnim czasie nie przypominał siebie. Mniej się śmiał i chodził po korytarzach z Blackiem. Miała wrażenie, że zagubił się i już sam nie wiedział kim jest.

- Nie - powiedziała lodowatym tonem Aurora i wycofała się. Chciała zniknąć za drzwiami od damskiej szatni jak najszybciej, więc chwyciła i pociągnęła za klamkę. Niestety, tym razem chłopak nie zamierzał jej odpuścić. W ostatniej chwili chwycił jej delikatną dłoń i pociągnął ją do siebie, wskutek czego dziewczyna dotykała plecami ściany, a jej klatka piersiowa stykała się z jego. Czuła oddech Jamesa na swojej szyi. Aurora się tego nie spodziewała. Oblała ją fala gorąca. Chłopak był blisko. Za blisko.

Kiedy Aurora odzyskała trzeźwość umysłu, z całej swojej siły odepchnęła chłopaka. James stracił równowagę i przez to prawie się przewrócił. Nie spodziewał się, że dziewczyna coś mu zrobi. Wydawała się być delikatna i spokojna. Niestety, się pomylił. Stwierdził, że z biegiem lat stała się burzliwa i agresywna. Znacznie się zmieniła odkąd rozmawiali w dzieciństwie.

James był jakby w transie i dopiero w momencie, w którym starał się złapać równowagę, zrozumiał co się stało.

- Ale-- James nie zdążył dokończyć, ponieważ Aurora mu przerwała.

- Nie, Potter. - Powiedziała dziewczyna poddenerwowana zachowaniem chłopaka. Zaczynał ją porządnie irytować. - Kiedy ja chciałam z tobą porozmawiać i przechodziłam przez trudny okres w moim życiu, olałeś mnie. Tak więc, karma wraca. - Powiedziała złośliwie. Chłopak chciał jej przerwać, ale dziewczyna nie pozwoliła mu na to. - Zawiodłam się na tobie. - Powiedziała i z obojętnością w oczach odeszła. Trzasnęła drzwiami od damskiej szatni.

Chłopak beznamiętnie wpatrywał się w drzwi, za którymi zniknęła dziewczyna. Czuł ogromny ból i smutek. Jego oczy zrobiły się jakby szklane. Miał wstręt do samego siebie. Czuł, że stał się słaby na swój sposób. W dodatku, dopiero teraz zrozumiał jak bardzo ją zranił. Nigdy dotychczas nie zdawał sobie sprawy z tego, jak źle się czuła dziewczyna, po tym jak odwrócił się od niej. Teraz zrozumiał i wszystko dla niego stało się jasne.

James starał się rozwiać złe myśli. W końcu, mecz miał za chwilę się rozpocząć. Musiał być gotowy. Cały dom na niego liczył i nie mógł go zawieść.

Szaleństwo | James PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz