ROZDZIAŁ 5

325 21 11
                                    

   Usłyszałam kolejne strzały.

– Cholera! W opony strzelili – krzyknął Dylan.

– No strzelam, ale nie mogę trafić. Za dużo skrętów – pisnęła Sarah.

– Idź do tyłu Natalie! – powiedziała Dylan.

Posłusznie to zrobiłam. Już się schyliłam i... Centralnie kulka przeleciała środkiem między mną, a Sarah. Wystarczył milimetr i było by po mnie...

– Boże! Nic ci nie jest?! – zapytał mnie Dylan, który był blady jak ściana.

– Chyba n-nie – odpowiedziałam, broda zaczęła mi drżeć, głos się załamał.

– Natalie! – usłyszałam, że do mnie krzyczą.

Zrobiło mi się ciemno przed oczami... Upadłam. Czy to sen? Czy może umarłam i trafiłam do piekła? Czy może jednak mnie trafili? Moje pytania się nasuwały, ale po chwili całkowicie zamknęłam oczy.

   Otwieram oczy. Leże w samochodzie? Tak w samochodzie!

– Jezu!! – krzyknęłam i wstałam jak oparzona.

– Siedź tam! – powiedziała Sarah. Celując bronią? Nagle przypomniałam sobie całe wydarzenie.

Oni mnie prawie zastrzelili. Przez ciało przeszedł mnie nie przyjemny dreszcz. Zalała mnie fala złości, gniewu, a może nawet pogardy? Wstałam złapałam za broń i zaczęłam celować. 

– Natalie! Siadaj ty nie będziesz strzelać – zaczęli na mnie krzyczeć, ale ich nie słuchałam. Chciałam się zemścić, nigdy nie strzelałam i nie zwracałam na moje ręce, które się trzęsły.

Strzeliłam. Idealnie w tego pajaca przez, którego mogłam stracić życie! Idealnie w jego pustą głowę! Jego ciało osunęło się. W tamtym samochodzie zaczęli krzyczeć, wszyscy sięgnęli po broń i zaczęli strzelać. Wyglądali jakby chcieli nas zamordować. Nagle usłyszałam, że coś gadają, otworzyli okno i krzyknęli chórem. A o to co dokładnie powiedzieli:

– Wiemy gdzie mieszkacie, już po was. Nie macie szans. Nie wyjdzie wam to na sucho! Ha – mówili mężczyźni.

Otworzyłam okno i pokazałam im środkowego palca. Od razu Sarah mnie zabrała od szyby, zniżyliśmy się. Dylan zamknął okno. A teraz najlepsze. Jechała ciężarówka Dylan zrobił przed nią kółko. Prawie nas uderzyła! Ale o to mu chodziło, tamci mężczyźni się nie wyrobili. Trafiła ich, samochód został zmiażdżony. Ale nie okazało się, że to nie było jedno auto... Było pięć aut, a w nich? Ochroniarze, w środku siedział młody mężczyzna i patrzył na mnie z wrednym uśmiechem. Musiałam akurat w tym momencie wyjrzeć?! Musiałam, on mnie zobaczył i pokazał mi... wiecie co? Kciuk w górę! No błagam co to miało być? Od razu zrozumiałam co zrobiłam. Strzeliłam w ochroniarza zabijając go, pokazałam im środkowego palca. A teraz? Ten chłopak mi pokazał kciuka. A dodatkowo on był młody nie wiem około dwudziestki? Myślałam, że się przewidziałam. Sarah dalej strzelała w opony, a ja siedziałam i rozmyślałam.

– Natalie co to było!? – krzyknął Dylan, ale nie z złością, a z podziwem.

– Nie wiem, ale ten chłopak pokazał mi kciuk w górę!! – krzyknęłam.

– Widziałem! Coś mi tu nie gra – odpowiedział.

– Mi też – zgodziła się Sarah.

Nie długo znów były strzały. Wyjrzałam i to był mój największy błąd. Chłopak, który mi pokazał kciuka, wyciągnął kartkę. A na niej było:

– Podziwiam, już wiem, że wyrośniesz na mądrą dziewczynę, moja droga Natalie.

Zakryłam usta dłoniami. Sarah obniżyła broń Dylan patrzył na niego jak na ducha. Wszystko było w zwolnionym tempem. Spojrzałam ponownie, mężczyzna uśmiechnął się, ale nie złośliwie tylko uprzejmie... Po chwili znów podniósł kartkę, a na niej:

Williams' Dark Secrets || 16+ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz