Następny dzień.
Dzień jak codzień...
Wstałam wcześniej niż zawsze, więc ociągałam się jak tyłko mogłam.
Dziś postawiłam na luz. Założyłam czarne legginsy, białą koszulkę z napisem,, fu*k off ". Zrobiłem lekki makijaż. Momalowałam jedynie rzęsy i usta lekką szminką w odcieniu malinowym. Moja fryzura to kotka zaczesana na bok niebieską gumką.
Poszłam zjeść śniadanie. Gdy już je zjadłam była pora żeby wyjść. Postanowiłam pojechać do szkoły na rowerze, jest on miętowy z beżowymi rączkami i dużym koszykiem. Założyłam plecak na ramię i pojechałam. Gdy byłam już w połowie drogi wjechałam rowerem w chłopaka. Miał on wysoko postawione włosy na żel w odcieniu średni złoty blond. Miał szerokie ramiona, z pod jego czarnej bluzki było widać jego muskuły. Na nogach miał beżowe rybaczki, a na stopach czarne trampki. Podszedł do mnie, podała mi rękę i zapytał czy nic mi nie jest. Kiedyś do mnie podszedł a ja spojrzałam w jego niebieskie, głębokie oczy zarumieniłam się i poczułam motyle w brzuchu. Wstałam. Zapytał się mnie jak mam na imię. Odpowiedziałam:
-Cccc...Clara Rain.
-A ty? - Zapytałam.
-Lucas Denver -odpowiedział.
-Nic Ci nie jest?
-Nie, Wszystko Dobrze -odpowiedziałam z uśmiechem.
Odpowiedzialność mi tym samym.