Epilog

42 4 0
                                    

Perspektywa Harry'ego

Poczułem na swojej twarzy rękę i to zimną. Później słyszałem moje imię z nazwiskiem Malfoy. Otworzyłem oczy i co pierwsze ujrzałem? Promienie słońca, które mnie rażą. Wstałem do siadu i założyłem okulary. Spojrzałem za siebie i... Draco siedział, ale nie ten... Uśmiechnął się, a po chwili wziął mnie na swoje nogi. Nie wiem czy ja śnię czy to mój wytwór wyobraźni. Dziwnie się czuję szczególnie nie wiedząc co to ma znaczyć. Draco zrobił zdziwioną twarz patrząc na moje oczy. Jedno było pewne... Oczy nadal te same...

- Co się stało kotek? - spytał Draco
- Eee... Bo ja... - powiedziałem
- No powiedz... Przecież ci nic nie zrobię... - powiedział Draco
- No bo ja nic nie pamiętam... Teraz mam w głowie czasy... - zacząłem
- Jakie? - spytał

Opowiedziałem mu o tym wszystkim, a on był skupiony na słuchaniu. Szczerze? Nie wiem czy to co się działo było mym snem czy to naprawdę się stało. Wiem jedynie, że każda osoba, która się pojawiła ma kogoś lub zwierzę...

- Hmm... Zacząłeś śnić o tym co się wydarzyło kilka lat temu więc dlatego teraz czujesz się inaczej... Muszę teraz ci opowiadać co potem się działo bo nic nie pamiętasz! - powiedział Draco
- Może masz rację - powiedziałem

Zaczął mi opowiadać o wszystkim. Kilka razy mieliśmy kłótnie, które się kończyły śmiechem albo wydarzenia z wybuchami oraz gonitwami. Naprawdę musiało być super. Bitwa o Hogwart... Uratował mnie Draco okłamując Voldemorta tak jakby. Ja uratowałem go z płomieni, a on za to mnie chciał całego dać w pocałunkach aczkolwiek dzięki Y/n udało się go powstrzymać. Kiedy później przed Hogwartem odzyskałem jakby przytomność Draco dał mi swoją różdżkę do walki bo moja zniknęła.

Po bitwie Draco kupił dom, a później z nim tam zamieszkałem... Mamy adoptowanego synka Theo... Co roku w dzień kiedy umarł Albus Dumbledore odwiedzamy jego grób. Usiadł nagle na moich nogach kot. Rozpoznałem go to był Shadow szaro-biały kotek.

- Tato? - spytał Theo
- Co tym razem chciałeś? - spytał Draco
- Czy mógłbym jechać do Nick'a? - spytał Theo
- A kto to? - spytałem
- Jest od... Jest synem Y/n i Matheo Riddle - powiedział Theo
- Nie! - powiedział Draco
- Ale tato! Obiecałeś mi! Powiedziałeś, że jak będę mieć lepszą ocenę u profesora Ron'a to będę mógł pojechać do Nick'a! - krzyknął Theo
- To napiszę do niego czy to prawda. Jeśli nie kłamiesz możesz jechać, ale jeśli skłamałeś... - powiedziałem
- Dobrze! To sprawdźcie mnie! - powiedział Theo i wyszedł

W Hogwarcie Perspektywa Rona

Właśnie skończyłem lekcję z ostatnią klasą. Uczniowie umią dać w kość. Jestem nauczycielem zaklęć i czasem się zastanawiam czy któryś uczeń rozumie mnie. Nie dawno miałem sen, że dopiero co byłem z Blaise'm. Pewnie miałem ten sen przez to, że uczniowie ćwiczyli ostatnio zaklęcie przywracania wspomnień (wymyśliłam je). Był to z jednej strony koszmar, a z drugiej wspomnienie miłych chwil. Nagle ktoś zapukał do drzwi sali. Pomyślałem, że to znowu Rita, która chce wszystko o mnie wiedzieć mimo iż jej powtarzam, że nie powinno jej to obchodzić.

- Mówiłem ci żebyś odpuściła mnie wypytywanie o życie prywatne Rito! - powiedziałem
- Od kiedy zmieniłem płeć i nazywam się Rita? - spytał Blaise. Poznałem go po głosie
- Co tu robisz? - spytałem przypominając sobie, że on powinien być w pracy
- Przyszedłem po ciebie. Nie widać Roniś? - spytał Blaise
- Czy kiedyś przestaniesz mnie tak nazywać? - spytałem
- Idziemy! - powiedział Blaise i teleportował nas
- Ty gołąbie! Nie pamiętasz, że nie lubię tego! - krzyknąłem na niego
- Tak... - powiedział Blaise

Czasem mam wrażenie, że go nie obchodzi moje zdanie. Podam przykład... Wróciłem z pracy do domu i to zmęczony, a on chciał się bawić. Powiedziałem wtedy nie, a on nic i przez niego na następny bolało mnie wszystko! Musiałem coś wymyślić na wytłumaczenie się dyrektorki. Blaise pracuje w ministerstwie magii jako auror. Dzisiaj jest piątek dlatego... Blaise przeniósł nas do domu i zrobił coś do picia. Usiadłem w kuchni, a Blaise robił po kawie. Nagle wleciała sowa do kuchni na stół. Otworzyłem zaadresowany list i zacząłem czytać.

Drogi Ron'ie
Chciałabym się spytać czy byś chciał niedługo się spotkać ze mną, Harrym, Draco, Matheo no i Hermioną z Pansy. Mam nadzieję że odpiszesz czy byś chciał. Jeśli się zgodzisz to wyślę niedługo list kiedy, gdzie, o której godzinie się spotkamy. Spytaj się ode mnie Blaise'owi.
Pozdrawiam Y/n Riddle

- Chcesz się spotkać z przyjaciółmi Blaise? - spytałem
- Jasne a ty? - spytał Blaise
- Oczywiście! - powiedziałem

Dzień spotkania

Fajnie jest spotkać przyjaciół. Dawno się nie spotkaliśmy jakieś chyba z 5 lat albo jakoś tak. Starsi, mądrzejsi... Gadaliśmy na przeróżne tematy. Życie, praca, rodzina i wiele innych. Dowiedziałem się, że Y/n znowu jest w ciąży, a Harry zamierza adoptować drugiego kotka. Hermiona przeprowadziła się do świata mugoli.

- Nauczę się Francuskiego! - powiedziała Y/n
- Możesz się nauczyć od Fleur - powiedziałem
- Wolę sama - powiedziała Y/n
- A umiesz jedno słowo po francusku? - spytał Draco
- Bonjour! - powiedziała Y/n
- Dzień dobry po francusku - powiedział Matheo
- Tego nie wiedziałam - powiedziała Hermiona
- Naprawdę? A myślałem, że wszystko wiesz - powiedziałem
- A jednak nie - powiedziała Hermiona
- Tylko się nie kłóćcie! - krzyknął Blaise

Perspektywa Harry'ego

Nie ma jak przyjaciele oraz twoja druga połówka, a i najważniejsze rodzina! Zobaczymy co później nas czeka. Byle było tylko lepiej. Mam nadzieję, że to co mówiłem miało trochę sens. Koniec!

- Czego koniec? - spytał Draco
- No tego! Zobacz! - powiedziałem
- Ooo! Na razie! - powiedział Draco

No i teraz koniec!

Ty i ja (Drarry) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz