Rozdział 5: Wybacz misia

187 6 30
                                    

POV: Colette

Wstawanie zawsze było dla mnie ciężkie, jednak dzisiaj nie mogłam się przemóc, aby w ogóle otworzyć oczy.

Griff godzinę temu zadzwonił do mnie, że w Star Parku był pewien wypadek i mam dzisiaj wolne.

Zawijam się w kołdrę i spadam z łóżka.

Myślę o tym jak czują się naleśniki.

W końcu otwieram oczy i wstaje. Udaje mi się otworzyć drzwi i zejść na dół.

Dom cioci Loli jest ogromny. Zaczynając od samej góry gdzie jest pokój Loli i trzy pokoje gościnne, jeden z nich aktualnie zajmuje ja oraz łazienka.

Potem schody na dół, prowadzące do dużego salonu z wygodną kanapą i przeszklonymi drzwiami, prowadzącymi na taras i ogród z basenem.

Z salonu jest przejście do kuchni oraz na korytarz. Potem tylko druga łazienka oraz przedpokój. Przed wejściem do domu jest mała weranda z ławeczką i kwiatami.

Cały dom jest w ładnych odcieniach czarnego i białego oraz z dodatkiem jasno brązowego drewna. Oczywiście wszędzie stoją rośliny i oprawione w ramy plakaty filmów, w których grała Lola.

Mało osób wie, że teraz mieszka na przedmieściach.

-Hej ciociu- mówię gdy wchodzę do kuchni.

-A ty czemu nie w pracy?- pyta zdziwiona.

-W Star Parku był jakiś wypadek, dzisiaj nie idziemy, a potem to nie mam pojęcia-

-Dobrze, zjedź śniadanie-

----------------------

Było około 16.

Słońce nareszcie przestawało świecić mocno. Teraz dawało tylko miłe ciepło. Siedziałam na swoim balkonie i oglądałam ogród cioci.

Usłyszałam pukanie do drzwi.

-Proszę!- krzyczę i widzę jak ciocia wchodzi do mojego pokoju.

-Przebieraj się idziemy się kompać!- woła.

-Że teraz?- pytam.

-No a kiedy? Dziecko zaraz ci się wakacje kończą, trzeba korzystać-

-No dobra-

-----------------------

Obie siedziałyśmy w wodzie, ganiając się orzy okazji.

Parę razy oblałam ją wodą, a ona tylko się zaśmiała i robiła to samo. W końcu się zmęczyłyśmy i położyłyśmy się na leżakach.

-Dzięki że mnie wzięłaś- mówię.

-Och, Colie (czytajcie to: "Koli"), nie ma za co. Dla mnie to czysta przyjemność. Tak dawno cię nie widziałam. Od kiedy moja siostra siedzi w więzieniu nie widywałyśmy się praktycznie-

-Ta...-

-Tęsknisz za nią?- pyta.

-A ty nie?-

-Oczywiście że tęsknie za Belle! Prawda czasami jej nieznoszę i mnie wnerwia, ale jesteśmy siostrami, kocham ją-

Patrzymy na siebie w ciszy.

-Mama zawsze była taka.... porywcza?-

Ciocia się zaśmiała.

-Od kąd pamiętam, zawsze wchodziła na drzewa, do jeziora, ganiała się z chłopakami. Najbardziej to takiego jedego lubiła- spojrzała na mnie znaczączo.

Edgar x Colette ~ Serca z AtramentuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz