POV:Colette
-I tutaj jest kasa- powiedziałam kończąc oprowadzanie Edgara po sklepie. Chłopak wydawał się niewzruszony i skryty.
Zauważyłam że pierwsi klienci wchodzą do sklepu.
-Emm, wiesz co? Obsługi kasy nauczę cię następnych razem. Włożysz towar na półkach?- spytałam.
-No spoko- odparł, już miał iść przed siebie jednak odwrócił się w moją stronę -Co i gdzie mam wyłożyć?-
Zaśmiał się delikatnie, mimo że powiedział to bez grama emocji w sobie.
-Jak wejdziesz na zaplecze to te 4 kartony po lewej, a rozłożone powinny zostać na górnym piętrze, chyba 3 i 4 regał. Jak tam pójdziesz to sam się zorientujesz, na pudełkach są naklejki z tym co znajduje się w środku- dałam mu dokładną instrukcje, chce żeby dobrze sie tu odnalazł.
On wzruszył ramionami na moje słowa i poszedł na zaplecze.
Gdy zniknął za drzwiami przestałam się uśmiechać, zrobiło mi się smutno. Starałam się go miło przyjąć i wszystko wyjaśnić, a on złamanego "Dzięki" nie potrafi powiedzieć.
Jednak nie mogłam teraz o tym myśleć, wróciłam do kasy.
Po chwili podeszła do mnie klientka.
-Dzień dobry pani Pam, jak tam ten nowy wynalazek?- spytałam. Pracowałam tu bardzo krótko, ale szybko udało mi się poznać niektórych, stałych klientów.
Pam była młodą kobietą po rozwodzie, miała 2 dzieci i robota. Dużo można się dowiedzieć o ludzisch, którzy przychodzą tu codziennie.
-Dzień dobry!-
Pam miała bardzo donośny głos, po tych 2 tygodniach zdążyłam się do tego przyzwyczaić.
-Co podać?- spytałam.
-20 śrub, takich samych co wczoraj i uszczelkę pod głowicę-
-Już podaję!-
Sięgam pod ladę po śruby i wkładam do woreczka 20, potem odchodzę od kasy do regału obok i wyciągam uszczelkę. Pam nie musiała nic precyzować, opowiada o swoich wynalazkach tak dużo, że sama potrafiłabym niektóre zbudować.
-Czy to wszystko?- pytam.
-Tak i po co Griff'owi takie rzeczy w sklepie z pamiątkami?-
-Hah.. też się zastanawiam, coś jeszcze?-
Uśmiechnęła się do mnie.
-To wszystko, ile płacę?-
-To będzie 96 złotych i 35 groszy. Płatność kar...-
-Gotówką słońce-
-Oczywiście- mówię i otwieram kasę.
Pam podaje mi banknot, a ja wydaje jej resztę.
-Dzięki Colette i dowidzenia-
-Pani Pam, proszę zajrzeć do córki-
Spojrzała na mnie zdziwiona.
-Wiem że ma pani dużo pracy i chce utrzymać rodzinę, ale Jessie naprawdę za panią tęskni- mówię jej.
-Obiecuje zajrzę do niej-
-To dobrze. Dowodzenia!-
-Dowidzenia- mówi pod nosem i wychodzi.
Zaczynam myśleć i tym jak się czuje Jessie i odwracam się tyłem do kasy i patrzę w górę. Wtedy zauważam Edgara, który z, niewierzę że to mówię, pomocą swojego szalika rozkłada towary na pułkach, sprytne.
CZYTASZ
Edgar x Colette ~ Serca z Atramentu
FanficEdgar poznaje Colette przez przypadek i nie chce mieć z nią za dużo wspólnego. Jednak to się zmienia gdy pewnego dnia zastaje Colette w domu swojej sąsiadki. Edgar miał nadzieję że mimo wszystko ich relacja się nie zmieni, a raczej oszukiwał tym sam...