POV: Colette
Czekaliśmy.
Tyle mogliśmy zrobić. Bałam się mówić do Edgara. Chłopak był naprawdę w złym stanie.
-Colette słuchaj ja...-
Spojrzałam na niego. Miał łzy w oczach, chociaż starał się je zamaskować.
-Przepraszam- wydusił -Nie powinienem na ciebie krzyczeć. Nie powinnaś mnie znać! Jedyne co ribię to wszystko niszczę! Najpierw małżeństwo rodziców potem psychikę brata, relację z ojcem a na samym końcu kuewa doszczętnie więzi z matką!-
Patrzy mi prosto w oczy. Już nie ukrywa łez. Nagle jego źrenice zmniejszają się, jakby się czegoś przestraszył. Odwraca się szybko i chowa twarz w rękach.
-Teraz jeszcze zachowuję się jak największa świnia- słyszę tylko jego cichy głos.
-O czym ty gadasz?- pytam. Ostrożnie kładę rękę na jego ramieniu.
-Nie rozumiesz?- patrzy na mnie, a przez szybkość z jaką to robi odruchowo zabieram od niego swoją rękę -Wymuszam na tobie wybaczenie mi moją przeszłością! Siedzę tutaj i... i płaczę!-
-Edgar- spojrzał na mnie, jego oczy zaczęły się kienić -Powiedźmy że nad twoim orzystosiwaniem do społeczeństwa jeszcze popracujemy, a jak na razie to nie mów że to wszystko twoja wina, nie ty jesteś odpowiedzialny za decyzje innych ludzi. Daj sobie czas na to wszystko-
-A co jeśli nie dam sobie na to czasu?- pyta.
-To ja ci go dam- uśmiecham się.
Edgar raptownie mnie przytula, trochę zdziwiona odwzajemniam ten uścisk. Trzeba go jeszcze dużo nauczyć o tym świecie, bo za dużo czasu poświęcił opiece nad domem.
--------------
-Pierogi!- krzyczy ciocia wchodząc do mojego pokoju -Jak się mają moje aniołki?-
-Jakoś idzie- mówi Edgar.
-Dobrze to zjedźcie i jak będziecie gotowi chodźcie na dół. Trochę nie wyrabiam z tym małym- mówi ciocia i zucając nam uśmiech na pożegnanie, wychodzi.
Uśmiech był wymuszony, a ona potrzebuje nas na dole, bo nie wie ile jeszcze da radę trzymać tajemnicę przed Gusem.
------------------
Po tym jak zjedliśmy zeszliśmy na dół.
Edgar postanowił wrócić z bratem do domu, bo robiło się już późno.
-Do zobaczenia jutrk w pracy- powiedziałam go wychodził.
-No faktycznie, jutro już wracamy. Tak czy siak, do jutra!- odparł.
-Pa Colette!!!!- krzyknął Gus i pomachał mi. Zrobiłam to samo.
Gdy tylko weszli na swoją posesję zamknęłam drzwi.
-Colette!- usłyszałam krzyk cioci z kuchni.
Pobiegłam tak szybko jak nigdy do tąd.
-Co się dzieje?- zapytałam ledwo łapiąc oddech.
-Dostałam się!- zaczęła podskakiwać.
-Gdzie się dostałaś?- spytałam.
-Ostatnio wysłałam swój filmik na casting i dostałam rolę, o którą się ubiegałam- powiedziała i pokazała mi wiadomość, która do niej przyszła.
-Wow- odparłam -Ale czy ty przez przypadek nie miałaś sobie już odpuścić granie w filmach?-
-Niby tak, ALE mimo że to główna rola, to nie jest skomplikowana, niebezpieczna czy inne takie. Nic mi soę nie stanie-
CZYTASZ
Edgar x Colette ~ Serca z Atramentu
FanfictionEdgar poznaje Colette przez przypadek i nie chce mieć z nią za dużo wspólnego. Jednak to się zmienia gdy pewnego dnia zastaje Colette w domu swojej sąsiadki. Edgar miał nadzieję że mimo wszystko ich relacja się nie zmieni, a raczej oszukiwał tym sam...