Rozdział 19

232 18 21
                                    

Nie ma to jak pisać uwu rozdział książki, a słuchać metalu czy depreszynowych piosenek (mam dosłownie wszystko na tej playliście) (103 piosenki czyli 5 godz 40 min słuchania)

☆☆☆

Minęło już parę tygodni od ostatniej sytuacji. Rodzice się bardzo ucieszyli na tą wiadomość. Mama Kokushibo stwierdziła, że teraz nie będzie można wchodzić nam do pokoju bez pukania. Bo jak ona to powiedziała "Nie wiadomo co będzie można zastać". Oczywiście, że się zarumieniłem na te słowa. Spaliśmy w jednym łóżku już nie raz, mimo to wciąż czuje jakby mi czegoś brakowało. Nie mam pojęcia czego, ale tego nie było. Powróciły mi też koszmary. Były dla mnie strasznie niezrozumiałe. Od razu gdy się budziłem zapomniałem co się w nich działo. Daki zrobiła osoby folder w galerii na nasze zdjęcia. Polepszył mi się również kontakt z Nakime.

Wszystko było by dobrze, gdyby nie on... Czemu zawsze mi aż tak utrudnia życie!? Zachowanie Doumy zaczyna mnie coraz bardziej niepokoić. Jest coraz bardziej sarkastyczny, a uśmiech coraz bardziej straszny. Jego fanki też to zauważył, lecz one ten wyraz twarzy obierają jako gorący. Jeszcze siedzę z nim razem na plastyce. Przerażające to było. Robiliśmy też tu Daki małe dochodzenie. Doszliśmy to tego że ten uśmiech jest u niego normalny. Ten wcześniejszy był udawany. Zdaliśmy sobie też sprawę z tego, że zachowanie blondyna jest podobne do zachowania typowej yandere której już zaczyna odbijać. Dziewczyna jak wcześniej nawet się jarała tą sytuacją, to teraz jest zaniepokojona. Nie chcemy żeby któryś z chłopaków trafił do poprawczaka, czy został zawieszony za pobicie. Nie dziwił bym się jakoś specjalnie gdyby się okazało, że tamten psychopata dopuścił się próby morderstwa. Niestety nie jestem w stanie nic z tym zrobić...

"Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba"

Dzisiaj sporo osób się spóźniło na wychowawczą. Tak, jest poniedziałek. Jest już grudzień, czyli lód i śnieg. Na szczęście wychowawca to zrozumiał. Sam jak powiada to miał problem przyjechać. Kiedy już przyszła ostania osoba, a była spóźniona 15 min wychowawca nas poprosił o spokój. Wstał od biurka, wziął jakieś papiery i stanął na środku.

- Jak dobrze wiecie zostało wam około jeszcze 1,5 roku szkolnego. Postanowiliśmy zrobić wam wycieczkę 3 dniową - wszyscy zaczęli krzyczeć ze szczęścia, ale nauczyciel nas uciszył. - Ta wycieczka jest organizowana przeze mnie i panią od plastyki. Jedziemy bardziej pod względem projektu. Drugiego dnia wycieczki będziemy w muzeum narodowym. Obejrzyjcie różne obrazy czy rzeźby. Jak wrócimy do hotelu to będzie musieli wykonać pracę na coś o rzeczach z muzeum. Trzeciego dnia będziecie mili jeszcze czas na dokończenie, a później wracamy do muzeum i prezentujemy prezentujecie je przed publicznością. Jesteście wystarczająco duzi na to. Pierwszego dnia po zameldowaniu idziemy zwiedzać rynek i ogólnie miasto.

Wszyscy mimo tej pracy byliśmy zadowoleni z wyjazdu. Co prawda ten występ przed publicznością nie jest za bardzo kuszący, ale czego się nie robi dla wycieczki szkolnej? Ktoś podniósł rękę do góry, a wychowawca udzielił mu głosu.

- A jak to będzie wyglądać z pokojami?

- No właśnie, to jest też ważny temat. Jako iż losowaliście z kim macie siedzieć, to dobrze byście się bardziej zapoznali z osobami z ławek. Oczywiście dziewczynki nie mogą mieć pokojów z chłopakiem. Dlatego dokonaliśmy zamian, ale to nie było ciężkie bo dziewczyn jest tylko ⅓ w klasie. Spokojnie Daki masz pokój z Nakime, nie chciało mi się słuchać waszych jęków że musicie mieć razem - usłyszałem za mną dźwięk klaśnięcia.

Nagle sobie coś uświadomiłem. Przecież ja siedzę w ławce z Doumą... Nie proszę nie... Spojrzałam się do tyłu. Daki też sobie zdała z tego sprawę. No to jestem w czarnej dupie.

- Od razu mówię że 4 pokoje mają łóżka łączone. Później okaże się kto ma jakie.

Spojrzałam się przerażony na Daki.

- Miejmy nadzieję, że tym razem nie trafię na tą gorszą opcje - nawet nie chcę myśleć co może się w tedy stać.

- Przecież to jest w tedy pewne, że cię przeleci. Bo pały to on małej na pewno nie ma... Nie wiem jak będziesz w tedy chodzić - przytaknąłem, ale się jednocześnie zarumieniłem.

- Ehhh to co on odwali to jest też istotne, ale bardziej mnie obchodzi co na to Kokushibo... Nie chce żeby wdał się w bójkę albo z tego powodu ze mną zerwał...

Posmutniałem na to. Dziewczyny mnie próbowały pocieszyć. Powiedziały, że jak one będą mieć osobne łóżka to będę spać z Daki. No jak coś to w trójkę na jednym łóżku. One to na prawdę potrafią poprawić człowiekowi humor.

Nie chciałem gadać o tym z moim chłopakiem, ale on sam podszedł. Gadaliśmy całą przerwę, prosiłem go żeby mimo wszystko nawet jak będzie się do mnie dobierał, to żeby się nie bił. Bynajmniej nie w szkole... Miałem tej całej sytuacji dość.

***

Zaproponowałem pani od chemii pomoc. Robili jakieś eksperymenty z solą z pierwszakami. Ona osobiście też robiła. Oczywiście wypadałoby po sobie posprzątać. Problemem był jeden. Nauczycielce się strasznie śmieszyło do banku. Nie było nic w tym ciężkiego. Ogarnąłem to w 15 minut. Mimo, że była 16 to już się zrobiło ciemno. Zdążyłem wyrzucić śmieci, a tu nagle słyszę otwierające się drzwi do sali. Światła zgasły. Co jest kurwa... Praktycznie od razu zostały zamknięte. Odwróciłam się szybko. Ktoś mnie przygwoździł i złapał moje ręce nade mną. Serce mi stanęło gdy zobaczyłem tą twarz. Nie wiedziałem co się odwala. Czy to wina ciemności? A może mam jakieś halucynacje... Zamiast kolorowych oczu ujrzałem coś w kolorze czerwieni lub różu. Nie było głupiego uśmiechu tylko ogromny, przerażający uśmiech. Oddech przyspieszył jak i praca serca. Douma... Co ty odpierdalasz!?... Miałem tylko gulę w gardle. Nie byłem w stanie nic powiedzieć. Jeszcze bardziej przerażający był jego chichot. Przeszły mnie dreszcze. Nie chciałem widzieć tej jego psychopatycznej strony...

- Oh, czyżby nasz twardziel się wystraszył? Ha ha... Oto owieczka w wilczej skórze. A może potrafisz być tylko taki przy Kokushibo? Lepiej zerwij z nim kochanie~ Bo jest szansa że któremuś z was się może stać krzywda~ Nie chcesz tego prawda kochanie? - Jego lodowaty sposób mówienia mnie przerażał. A to co mówił było jeszcze gorsze. Zbierało mi się na łzy gdy to słyszałem.

Popatrzył się jeszcze na mnie chwilę, po czym znowu zaczął mówić.

- Oj nie bój się skarbie. Jak masz zamiar biec to uważaj, bo możesz się przewrócić. Na dworze jest ślisko więc tym bardziej - Dał mi całusa w policzek. - W mieście takie jak to nocą jest niebezpieczne, więc uważaj na siebie.

Puścił mnie i moje ręce, następnie opuścił klasę. Zsunąłem się po ścianie. Usiadłem na ziemi oraz schowałem twarz w dłoniach.

Niech ktoś mi pomoże...

★★★

Obietnica się spełniła!
Została mi jeszcze godzina drogi autem, a było ich 5...
❗INFO ❗Mam w planach zrobić specjał na 500 ★ wrzucę rozdział. Tam zadacie pytania a ja na nie odpowiem w następnym rozdziale!
Za tydzień widzimy się z powrotem ᕕ( ᐛ )ᕗ (miejmy taką nadzieję)

Why you?! (Akaza x Douma)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz