Rozdział 10

434 25 45
                                    

Jestem już po szkole i szykuje z mamą jedzenie itp. bo przecież dzisiaj goście przyjeżdżają. Chciałem ugościć ich jak najlepiej. Najpierw mąka, teraz dostałem od mamy drewnianą łyżką. Zabolało nie powiem, że nie, ale i tak ona powiada to iż chciała użyć patelni jako broni, lecz się powstrzymała. Miałem ochotę jej oddać ale wiedziałem że tego nie zrobię. Myślałem nad tym jeszcze chwilę, ale i tak nie podjąłem działania.

Wszystko było już uszykowane na stole i tylko trzeba było czekać na gości. Mama była podekscytowana tym, że podoba mi się ktoś podoba i oczywiście obstawia, że to Kokushibo. Cały czas się zastanawiam jak ona zdała sobie z tego sprawę że jestem gejem. Chyba nigdy nie zrozumiem kobiet. Usłyszałem dzwonek do drzwi, lecz mama pierwsza otworzyła. Szybko pobiegłem i przywitałem się z gośćmi jak przystało, a następnie zaprosiłem do stołu. Matki od razu zaczęły rozmowę czasami wspominając o nas. Co jakiś czas utrzymywałem z nim kontakt wzrokowy, przez co szybko się zarumieniłem.

Po skończonym posiłku poszliśmy do mojego pokoju gdzie czuliśmy się bardziej swobodnie. Chciałem się zapytać o tą jego kłótnię z Doumą, ale on zdążył wyprzedzić moje pytanie.

- Akaza, czujesz coś do Doumy? - powiedział to zachrypniętym głosem.

Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Nigdy o tym poważniej nie myślałem. Zawsze to Daki robiła sobie żarty, lecz teraz było inaczej.

- Przewidziałem to. Nie będziesz w stanie odpowiedzieć na moje pytanie, lecz.. - pociągnął mnie do swojego ciała i obioł w pasie - czy czujesz coś do mnie?

To pytanie było trudne patrząc w jakiej byłem sytuacji. Odruchowo go od siebie odepchnąłem i zasłoniłem czerwoną twarz rękoma. Z tego co usłyszałem zaśmiał się na moją relacje.

- Tak myślałem, zostawię ci to do przemyślenia - poczochrał mi włosy.

Pokazałem mu język ze zdenerwowaną miną. Następnie powiedziałem, że pójdę po karty do gry. Zrobiłem to większości żeby ochłonąć. Nie robiłem tego długo, bo po chwili wróciłem do pokoju z tak zwanym piotrusiem. Była to jakaś ekologiczna wersja tej gry, ponieważ kary były jakieś brązowe. Dosłownie jak rolki papierze toaletowym. Kto wie... Może tak jest naprawdę?..

Graliśmy bardzo długo. Kokushibo nie mógł sobie ze mną poradzić. Dopiero po jakiejś 28 rundzie udało mu się ze mną wygrać. Jestem mistrzem w wszelkie gry karciane. Idealny ze mnie hazardzista. Opanowałem do perfekcji odnalezienie oszustwa, lecz nadal się zastanawiam, czy oglądanie Kakegurui nie było dobrym pomysłem.

Miło nam się spędzało czas rozmawialiśmy w najlepsze, nie kończyły nam się tematy, lecz jedna rzecz mnie niepokoiła.. Czy on mnie kocha czy tak na prawdę nie?.. Nie chciałem psuć atmosfery tym pytaniem. Wiedziałem że zaraz może się stać nieprzyjemnie. Moje doświadczenia z drugą połówkę strasznie się odbyły na mojej psychice. Bynajmniej zaobserwowałem to po dłuższym. Jak sobie o tym przypominam to chce mi się płakać.

***

Siedzieliśmy z rodzicami w salonie i rozmawialiśmy na różnorodne tematy. Czy to o tenisie, a może o oknach, tak nawet rozmawialiśmy o oknach.. Jakie to są cienkie a zarazem grube i trwałe. Tak byliśmy zakręceni w rozmowie, że nawet nie zauważyliśmy tego iż nie ma mojej mamy. Rozejrzeliśmy się odruchowo wokół siebie, ale jej nie było. Nie trzeba było na nią długo czekać bo się zaraz pojawiła w salonie. Usiadła po drugiej stronie stolika na podłodze. Położyła pewną grę na stole. Był to dylemat wagonika, oczywiście ta wersja 18+.

- Kto by się tego po tobie spodziewał - powiedziała sarkastycznie kobieta obok.

- No oczywiście! I od razu mówię że jestem maszynistą - odparła pewna siebie.

Podzieliliśmy się na grupy. Dorośli i dzieci, oczywiście prędzej czy później by się zmieszały ale to nie ważne. Pierwsza rundę wygrała mama mojego przyjaciela. Szliśmy zgodnie ze wskazówkami zegara, więc byłem teraz maszynistą, Kokushibo był sam a matki razem.

- Oj kobiety musicie dać dobre argumenty, bo z tego co ja widzę są u was politycy którzy bardzo lubią podatki - zaśmiałem się.

- Noooo ale oni z tych podatków przekażą pieniądze na chore dzieci. Widziałeś może to co ma Kokushibo, jest tam seryjny morderca który dokonuje swoich zbrodni siekierą. Stop przemocy - mówiła to z takim przejęciem jak gdyby miał by się od tego świat zawalić.

- Niby tak.. Ale jednak może nie

- Ale zapamiętaj ja mam Michaela Jacksona - jego słowa były wystarczająco przekonujące.

- No cóż, ale muszę przejechać po waszym torze kochane

Gra trwała długo. Było sporo kłótni i negocjacji, lecz ostatecznie skończyło się na wygranej mojej i mamy znajomego. Myśleliśmy że w trakcie gry żołądek nam się wykręci w kilka stron świata tak strasznie się śmialiśmy.

Było już dosyć późno co przekładało się na pojechanie gości do domu. Nie obyło się z wciśnięciem w łapy ciasta bo przecież "mamy tak dużo że go nie zjemy". Pomogłem mamie z posprzątaniem po gościach. Gdy zanosiłem ciasto, oczywiście jak na moje szczęście musiałem się przewrócić. Stopa mi się wykrzywiła na bok i sru na podłogę. Nie mogłem się poddać w takiej sytuacji, więc walczyłem. Ciasto trzymałem w górze. Prawie się zsunęło, lecz ja podołałem temu zadaniu. Skończyłem na plecach z rękami w górze trzymające wypiek. Mama słysząc huk wyszła z kuchni na korytarz. Oczywiście ona by nie była sobą gdyby się nie odezwała.

- Masz szczęście, że ciasto życie - spojrzała na mnie z pogardą.

Plecy bolały od tego upadku jak cholera. W sumie dupsko też... Dawno mnie tak dupa nie bolała. Jakoś się poniosłem i wróciłem do pokoju. Rzuciłem się na łóżko. Leżał tam mój telefon który był przepełniony wiadomościami. Pytanie za 100 punktów, od kogo były te wiadomości? To chyba było oczywiste że od Daki.. Były one miej więcej tego typu: "I JAK BYŁO???? 😳", "DOSZŁO DO CZEGOŚ?!!?!", " LSDBXBHDJSJ", "ODPISZ TY LENIWA PAŁO". Nie chciało mi się odpisywać, lecz już widzę tą dziewczynę z kijem bejsbolowym na wf. To jak kończę z utratą przytomności, bo niby piłka leciała a ja się nagle pojawiłem.

A: Spokojnie do niego nie zaszło -_- zapytał się tylko czy czuje coś do Doumy, a następnie czy do niego

Odłożyłem od razu telefon i zamknąłem oczy. Dosłownie od razu słyszę jak telefon informuje mnie o wiadomości.

D: NO I CO MU ODPOWIEDZIAŁEŚ?!!!!!??? 🐵🙈🙉

A: Nic, on na to że spodziewał się tego i da mi czas na odpowiedź •-•

D: Bosz, ale ty jesteś nie umiejętny. Trzeba było coś powiedzieć 🙄 np. że go kochasz. On by powiedział, że też i by cię wypełnił nadzieniem w łóżku.

... Załamanie.jpg, żal.pl, #ihatemylife

A: Czasami się zastanawiam czy nie lepiej było by skoczyć z mostu niż się z tobą przyjaźnić...

D: Pfff marudzisz 🙄

-------------------
PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKO
#jestemdodupy

Why you?! (Akaza x Douma)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz