McAmara

7 0 0
                                    

Na górze macie moja koncepcję wyglądu Jade podczas wysicgów. Nie jestem Picasso, ale mam nadzieje że jest git. 

Zatrzymałam się moim ukochanym Chevroletem Camaro na starcie i czekałam na zielone światło. Otaczały mnie inne auta, a za ich kierownicami siedzieli zawodowi kierowcy rajdowi.

- Chryste panie. - szeptnęłam do siebie. 

Gdy tylko sygnalizatory świetlne zmieniły kolor z czerwieni na zielony wrzuciłam pierwszy bieg i ruszyłam. Odruchowo wrzuciłam drugi, a potem trzeci. Wyminęłam 3 auta, gdy usłyszałam McQueena. 

- Uważaj na Maruchę. Ten zasraniec jest gotowy zrobić wszystko tylko żeby wygrać. 

Jako że robi się tylko jedno okrążenie, a tor jest stosunkowo krótki na błędy nie ma tu miejsca. W lusterkach mignęły mi światła złotego auta, które już miało mnie wyprzedzać, gdy wrzuciłam 4 bieg i ta ja go zostawiłam w tyle. Spojrzałam się na mały ekranik nad radiem. 1/4 drogi. Zaraz będzie ta nieszczęsna część trasy. Ta którą jechałam ostatni raz prawie 6 lat temu. Przed oczami znów zobaczyłam płomienie, ale tym razem wspomnienie minęło szybciej jak tylko usłyszałam głos Zygzaka.

- Wszystko dobrze?

- Tak, tylko... Charlie sprawdza co u mnie.

Mówiąc to zaciągnęłam ręczny i jak tylko poczułam że tylne koła się ślizgają go wyłączyłam.  Sunełam bokiem zostawiając w tyle wykręcających i zawracjących ,,zawodowych" kierowców. Zostało mi do wyprzedzenia dwóch zawodników aby dołączyć do pierwszej piątki: żółto-pomarańczowe Porsche i srebrne Bugatti. Jechały obok siebie więc zostawienie ich w tyle graniczyło z cudem. Czekałam cierpliwie na moją szansę, gdy nagle Porsche zaczęło się ślizgać na drodze przez co zobaczyłam moją szansę. Podjechałam pod sam bagażnik Bugatti i gdy tylko było dość miejsca wjechałam przed żółte auto. Wyprzedziłam te dwa samochody i byłam już w Top 5 jako trzecia.

- Brawo! Doskonale! Widzisz to zielone auto? To Marucha. Nie daj mu się wyprowadzić z równowagi. - McQueen nie potrafił zamaskować zachwytu.

- Jasne. 

Przyspieszyłam i teraz jechałam na równi z Maruchą.

- Ooo. Widzę, że dziewczyna Zygzaka McQueena przyjechała skopać mi dupę? 

- Nie tym razem kochaniutki. - zaczęłam go wyprzedzać gdy nagle poczułam szarpniecie. 

Na chwilę straciłam panowanie nad samochodem, ale juz po chwili ją odzyskałam. Okazało się że Marucha szturchnął mi koło przez co na moment straciłam przyczepność.

- O ty kurwo mała. - szepnęłam do siebie i ukryłam sie za samochodem Maruchy, który właśnie wysuwał się na prowadzenie. 

Widziałam że czas powoli się kończy więc przeszłam do ataku. Wyjechałam z jego prawej strony. Odruchowo przyspieszyłam i bardzo dobrze. Marucha chcąc mnie podciąć sam uderzył w bandę i został w tyle. Widziałam metę, którą już sekundę później przekroczyłam. W szoku, zaciągnęłam ręczny i zatrzymałam się na środku toru. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam cieszących się ludzi. Usiadłam na nim i rękami oparłam się o dach auta. Uśmiechnęłam sie pod nosem.

- Widzisz Charlie? Udało się. - szeptnąłam do siebie

- Jade! Jade! 

Odwróciłam głowę i zobaczyłam biegnących w moja stronę przyjaciół na czele z McQueenem. Chłopak wyhamował tuż przede mną. Odwróciłam się bokiem.

- Mówiłem ze wygrasz. 

- Taaaa... - złapałam go za kurtkę i przyciągnęłam do siebie, że stykaliśmy się nosami. - Miałeś rację.

W tym momencie pocałowałam chłopaka w długim i głębokim pocałunku. Zamknęłam oczy żeby niczego nie widzieć - ani jego wyrazu twarzy ani innych, żadnych świateł, paparazzi. Nic. Tylko my. Na około siebie słyszałam krzyki ludzi i gwizdy. Chciałam żeby ten moment trwał wiecznie. Po chwili ramiona Zygzaka odwinęły sie wokół mnie i przytulił mnie. W końcu zdecydowałam się przerwać ten cudowny moment. Szybko zabrał usta i z zamkniętymi oczami go przytuliłam na co on odpowiedział tym samym. 

***

Wracaliśmy samolotem do Chłodnicy Górskiej. Przeglądaliśmy widomości ze świata. Nie którzy trąbili o tym że jestem kolejną kochanką McQueena, inni że to było tylko przedstawienie, a jeszcze inni że moja wygrana byłą ukartowana. Ale wszystkich łączyło jedno: tak, wróciłam do wyścigów i tak, kocham Zygzaka ponad życie. 

***

Jak tylko wróciłam okazało sie, że mieszkańcy Chłodnicy przygotowali wielką imprezę w Wheel Well z powodu zaręczyn Jamesa i Camilli oraz tego, że przypuszczenia wszystkich w miasteczku sie sprawdziły: ja wraz z McQueenem jesteśmy dla siebie... stworzeni. 

- Od zawsze powtarzałem, że z powodu pojawienia się tego chłopaczyny w mieście wszystko się zmieni. - szeryf siedział przy stole i wskazywał widelcem na Zygzaka. - Jak zawsze miałem rację.

Potem zaczęły się tańce i różne opowieści.  Nikt nie zauważył, że małżeństwo, narzeczeni i dwie pary które były gwoździem całego programu sie wymknęły. 

Siedzieliśmy na krańcu pionowej skały na torze. Stąd widzieliśmy Wheel Well i co jakiś czas sprawdzaliśmy czy może Guido ni nadaje nam umówionego sygnału: kapnęli się. 

- Wiecie tak sobie myślę. - zaczęłam, kiedy leżałam na ziemi i patrzyłam się w gwiazdy. - Że wszystkie połączenia waszych imion mają jako taki sens tylko nie mój i Zygzaka. 

- Ty tak na poważnie? - usłyszałam Mayę.

- No tak, mamy Madam (Maya, Adam), Jamilla (James, Camilla), Limek (Lila, Złomek). A my co? Jagzak? Zygde? Dupa, a nie. 

- No dobra a McAmara? McQueen i Camara. - Lila wychyliła się.

- No tak ale to nazwiska. - zauważyłam przeciągając słowo ,,nazwiska".

- Ale ma sens i ładnie brzmi. - Camilla podsumowała. 

- No niech wam będzie. 

***

Była około 2 w nocy kiedy w końcu wracałam do domu, mega zmęczona. McQueen odprowadził mnie aż do ramy łóżka. Ucałował mnie w czoło, po czym skierował sie do wyjścia. Nie pozwoliłam mu. 

- Zostajesz. 

- Zwariowałaś? Idę do siebie. 

- Nie musisz. 

Chłopak pokiwał głową na boki po czym zdejmując kurtkę z numerem 95 ułożył się obok mnie. Przysunęłam się do niego kładąc głowę na jego ramieniu, a on owinął ręką moje ramiona i oparł głowę o moją. Przez chwilę leżeliśmy w ciszy, aż w końcu chłopak się odezwał cicho, jakby do siebie:

- You love me. Real or not real?

- Real. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 17 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Tor | Lightning McQueenWhere stories live. Discover now