~25

62 8 1
                                    

pov. Minho



Ciocia, mimo tego że była prawdopodobnie uzależniona od dragów, była bardzo miłą i wyrozumiałą osobą. Dziwię się, że ona się tak dobrze trzyma, pomimo tych wszystkich prochów które wciąga za zamkniętymi drzwiami. Nie zamierzałem rozmyślać o tym za dużo, do puki nic złego nie dzieje się mi, ani mojej siostrze. Kobieta zrobiła nam kilka dni wolnych, abyśmy mogli przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Od poniedziałku jednak znowu musieliśmy wrócić do szkoły. W końcu nadszedł ten dzień, więc musiałem wstać rano, ale bez oporów się to nie odbyło. Po porannej rutynie narzuciłem na siebie luźne, wygodne ubrania, wsunąłem ulubione buty na nogi, zarzuciłem plecak na ramię i jeszcze zaspany, wyruszyłem w drogę do szkoły. Kiedy tylko przekroczyłem jej próg, zza moich pleców usłyszałem znajomy mi głos.

- Ej Minho, ta twoja ciotka niezły towar rozprowadza

- C-co masz na myśli Hyunjin? 

Skąd on do cholery wie że zamieszkałem z ciocią? A tym bardziej że posiada jakiś towar? Ma na myśli te narkotyki? Ona je sprzedaje? W sumie po co miała by mieć ich AŻ TYLE.

- Ty chyba jeszcze nie wiesz, co?

- Zależy o czym

Podszedł do mnie i wyszeptał mi do ucha że jest dilerką narkotykową, że nie obchodzi ją ile lat mają jej klienci i przez to wszystkie młodociane patusy takie jak on od niej kupują. Nazwał ją jakąś ,,Babcią Koką".

- Ty też po tych dragach odlatujesz tak jak ona? - zapytałem retorycznie, prychnąłem i poszedłem w swoją stronę.

Gdy zmierzałem w kierunku klasy, wszyscy dziwnie się na mnie patrzyli. Było to dla mnie nowe uczucie, bo zazwyczaj idąc przez szkołę, jestem jak duch, ktoś niewidzialny. Przyspieszyłem kroku i już zaraz byłem na odpowiednim korytarzu. Gdy tylko wyłoniłem się zza rogu, zobaczyłem Jisunga. Stał tam, jakby czekał na mnie od wieków. W momencie, gdy nasze spojrzenia się spotkały, jego oczy rozszerzyły się z niedowierzania, a usta rozciągnęły w szerokim uśmiechu.

- Minho! - krzyknął, a jego głos odbił się echem po korytarzu.

Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, Jisung zaczął biec w moją stronę. Po kilku sekundach wpadł na mnie z impetem, niemal przewracając mnie na podłogę. Objął mnie mocno, ściskając tak, że ledwo mogłem złapać oddech. Czułem jego radość i ulgę w tym uścisku, jakby wszystkie te dni rozłąki nagle zniknęły.

- Jisung - wyjąkałem, próbując się śmiać i oddychać jednocześnie. - Też się cieszę, że cię widzę.

- Nie masz pojęcia, jak bardzo brakowało mi ciebie tutaj - powiedział, wciąż mnie nie puszczając. - Każdy dzień bez ciebie był jak wieczność.

Ciepło rozlało się po moim sercu. Wiedziałem, że Jisung tęsknił, ale nie sądziłem, że aż tak. Byłem przyzwyczajony do bycia niewidzialnym, a teraz czułem się naprawdę potrzebny.

- Też mi ciebie brakowało - przyznałem cicho, odwzajemniając uścisk. - Ale nie było mnie tylko kilka dni, a nie lat kretynie! - zaśmiałem się, chwyciłem go za ramiona i lekko nim potrząsnąłem.

W końcu Jisung mnie puścił, ale jego ręce wciąż spoczywały na moich ramionach, jakby bał się, że znowu zniknę.

- Wszystko dobrze w domu? - zapytał, patrząc mi w oczy. 

- Tak. Przynajmniej na razie. Ale jest dobrze. Wszystko powoli wraca do normy, nie musisz się martwić.

Jisung pokiwał głową i uśmiechnął się szeroko.

- Ej, a twoja ciotka jest taka jak wszyscy mówią, czy to tylko ploty? - zapytał zaciekawiony.

- a co mówią..?

- TO TY NIE-

- no nie wiem, a co? - przerwałem mu, chcąc dowiedzieć się konkretów.

- Twoja ciotka podobno handluje dragami z małolatami

- Podobno. Hyunjin mógł rozpowiedzieć jakąś plotę, bo usłyszał coś od Felixa - przewróciłem oczami - nie przejmuj się tym

- No dobra, chodź, mamy mnóstwo do nadrobienia!! 

Powiedział z entuzjazmem i pociągnął mnie aby opowiedzieć mi o wszystkich świeżych sprawach, i plotkach które rozeszły się po szkole przez te kilka dni.





___________________

I'll wait for u // minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz