~34

36 4 0
                                    

Od dwóch dni mieszkałem sam z Yuną w nowym mieszkaniu. Po pierwszej chwili niepewności okazało się, że to najlepsza rzecz, jaka mogła nas spotkać. W końcu czuliśmy się bezpiecznie i komfortowo we własnym domu. Dochodziło do tego to, że teraz absolutnie nikt nas nie kontrolował ani nie ograniczał. W sumie mogliśmy robić wszystko, co chcemy.

Yuna od razu zaczęła planować rzeczy, które kiedyś chciała zrobić, ale ograniczali ją dorośli. Na początku chciała zorganizować imprezę — parapetówkę.

- To będzie super! - wykrzyknęła, siedząc na kanapie z szerokim uśmiechem. - Zaprosimy wszystkich znajomych, zrobię listę gości. Potrzebujemy dobrej muzyki, jedzenia, no i może jakieś gry? Co ty na to?

Poczułem, jak coś ściska mnie w żołądku. Głośne dźwięki, tłumy ludzi.. Wszystko, od czego zawsze starałem się trzymać z daleka. Moje ciało napięło się automatycznie. Zacząłem przygryzać dolną wargę, szukając jakiejś wymówki, ale wiedziałem, że Yuna na to nie pójdzie.

- Misia, nie wiem, czy to taki dobry pomysł - powiedziałem cicho, unikając jej wzroku. - Wiesz, że nie przepadam za imprezami. Ludzie, hałas... to nie dla mnie.

Yuna spojrzała na mnie nieco zawiedziona, ale jej entuzjazm ani trochę nie osłabł.

- Ale to przecież nasza parapetówka! - protestowała. - Nie musisz rozmawiać z każdym, ale fajnie byłoby to uczcić, nie sądzisz? Nowe mieszkanie, rodziców nie ma, jesteśmy jak dorośli!

Zacząłem się wiercić, czując, że zaraz dojdzie do sporu. Yuna nie rozumiała, jak bardzo obawiam się takich sytuacji. Samo wyobrażenie tłumu ludzi w naszym mieszkaniu wywoływało u mnie niemal panikę. Czułem się przytłoczony samą myślą o tym.

- Ja po prostu... - zacząłem, ale głos mi się załamał. - Boję się tego wszystkiego. Głośnych dźwięków, hałasu, ludzi, których nie znam. Czuję że każdy się na mnie patrzy i mnie ocenia. To dla mnie za dużo, Yuna. Nie dam rady.

Jej twarz złagodniała, a entuzjazm nieco przygasł, ale nie zniknął. Wiedziałem, że zależało jej na tej imprezie, ale nie chciała mnie zranić.

- Minho, rozumiem, że się boisz - powiedziała cicho. - Ale może znajdziemy jakiś kompromis? Nie musisz być w centrum uwagi, ani cały czas z ludźmi. Możesz zaprosić Jisunga, będziecie mogli siedzieć w swoim pokoju, jeśli będziesz chciał. Ale proszę.. dla mnie to ważne.

Przez chwilę milczałem, rozważając jej propozycję. Jisung... To faktycznie mogło mi pomóc. Przy nim czułem się bezpiecznie, a jego obecność sprawiała, że nawet w trudnych sytuacjach byłem spokojniejszy. Może to nie będzie takie złe, jeśli będę mógł schronić się w swoim kącie z nim.

- Dobrze - westchnąłem w końcu. - Możesz zorganizować tę imprezę, ale zaproszę Jisunga i nie będę musiał z nikim rozmawiać, jeśli nie będę chciał. Umowa?

Yuna uśmiechnęła się szeroko i skinęła głową.

- Umowa! Dziękuję, Minho. Obiecuję, że to będzie w porządku.

Mimo wszystko wciąż miałem wątpliwości, ale wiedziałem, że muszę spróbować. Dla niej.                                                                                                         


...


Impreza trwała już w najlepsze. Muzyka dudniła w całym mieszkaniu, a ludzie zebrani w salonie coraz głośniej rozmawiali i śmiali się. Miałem wrażenie, że ściany zaczynają się trząść od hałasu. Gdy Jisung przyszedł wcześniej, wszystko wydawało się jeszcze w porządku — siedzieliśmy razem w moim pokoju, gdzie było ciszej, spokojniej, podczas gdy Yuna krzątała się po mieszkaniu, witając kolejnych gości. chłopak zauważył, że robiłem się coraz bardziej spięty, więc delikatnie położył rękę na moim udzie.

I'll wait for u // minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz