Alastor kierował się w stronę łazienki z Lucyferem w ramionach. Gdy znajdował się przed drzwiami, władca otworzył drzwi, gdyż Demon nie mógł upuścić małego Króla. Kiedy już weszli do łazienki, Alastor delikatnie położył Króla na umywalce.
-Dasz sobie rade?- zapytał Demon.
-...Zostań...
Kompletnie zaskoczony Alastor spojrzał na Lucyfera i powiedział łagodnie.
-Oczywiście, co mam zrobić w takim razie?
-Zrób mi kąpiel...
Demon pokierował się w stronę wanny, odkręcił korek i woda zaczęła nalewać się do wanny. Po chwili wlał do niej trochę mydła. Po około ośmiu minutach woda była ciepła i gotowa do kąpieli.
Lucyfer zdjął z siebie ubranie, a w tym czasie Alastor odwrócił się twarzą do ściany. Mały król wszedł do wanny i się zanurzył. Demon w tym czasie wyszedł z łazienki, by nie przeszkadzać.
Po około godzinie Lucyfer krzyknął. Demon przybliżył się do drzwi i słuchał.
-Chyba już będę wychodził, podasz mi jakieś ciuchy? Są w mojej szafie.
Radiowy Demon podszedł do garderoby i był w szoku, kiedy zobaczył ilość ciuchów. Demon spanikowany szukał jakiś odpowiednich ubrań po szafach. Po kilku minutach, zrujnowany, zdjął z siebie swój płaszcz i wszedł do łazienki. Zarumieniony Alastor stanął przed wanną, z odwróconą głową, żeby nie oglądać Lucyfera w wannie, trzymając swój płaszcz dla władcy. Zdziwiony Lucyfer wstał i ubrał płaszcz. Alastor spojrzał na Lucyfera w jego płaszczu, który był o wiele za duży na małego Króla.
-Co? Coś nie tak?
-Nie, lecz płaszcz jest dosyć duży. Przepraszam, ale nie mogłem nic odpowiedniego znaleźć w pańskiej garderobie.
-Rozumiem. Mam bardzo...dużo rzeczy...- odpowiedział chichocząc się- a! I konfiskuje ten płaszcz.
-co?
-Wygodny jest. Jest mój.Następnego ranka, każdy jadł śniadanie w salonie, a pewien widok zszokował każdego. Angel zaczął nagrywać, Husk omal się nie udławił, Niffty patrzy w szoku na ten widok, Vaggie krzyczy z oburzenia, a Charlie zaczęła płakać.
Widok, przez który zaniemówili to Lucyfer w płaszczu Alastora. A tuż obok niego sam w sobie Alastor. Przez chwilę panowała niezręczna cisza.
-Pójdę po coś do jedzenia- powiedział w końcu szczęśliwy Lucyfer.
Alastor przytaknął. Kiedy już odszedł, Demon usiadł przy stole, wydawał się zdenerwowany. Charlie to zauważyła i zapytała.
-Alastor? Co się dzieje?
-Pozbyłem się płaszcza...- powiedział zrujnowany Alastor.
Po chwili wrócił Lucyfer z naleśnikami. Jedną porcję podał Radiowemu Demonowi, a drugą zostawił sobie. Kiedy demon zobaczył naleśniki, nie był zdziwiony ich kształtem-kaczki. Nikogo, z resztą, to nie zdziwiło. Alastor z czystej grzeczności zjadł śniadanie, mimo że mu nie smakowały, były lekko spalone. Reszta pokoju, która także jadła była zdziwiona, bo czemu Lucyfer tak się przymila Alastorowi? Byli czymś więcej niż przyjaciółmi?
Po około dwóch godzinach Alastor opuścił Hotel w interesach, a Lucyfer wyszedł na spacer. Po ich odejściu zaczęła się dyskusja, pierwszą osobą która się odezwała była Vaggie.
-Czy to nie jest dziwne? Oni nie mogą być razem, Lucyfer ma żonę.
-Myślisz że relacja taty i Alastora zmieni coś z mamą?- zapytała smutna Charlie.
-Nie wiem, kochanie...
-To jest dziwniejsze niż moja praca- odezwał się Angel- oni w ogóle do siebie nie pasują. Jakby, widzieliście jak się zachowują? Oni są mega "weird".
-Bo Ty nie jesteś...- odpowiedział sarkastycznie Husk.(Nie wiem czy kolejny rozdział pojawi się w przeciągu kilku dni, ale postaram się napisać go jak najszybciej <3)

CZYTASZ
RadioApple
RandomZwykły dzień w Hasbin Hotel, Lucyfer odwiedza córkę oraz słucha jej planu, lecz coś idzie nie tak