Alastor był w pokoju Lucyfera, który opowiadał o swoich kaczuszkach. Alastor, szczerze znudzony, przerwał władcy i spytał.
-Może zamiast opowiadania, pokazał byś mi jak robisz takie?
-Świetny pomysł! Też zrobisz!- odpowiedział z entuzjazmem. Zato Alastor był załamany, bo nie umiał tego robić, przeczuwał że mu się nie uda.
Król szybko pobiegł po farby, pędzle oraz nie gotowe gumowe kaczuszki. Po kilku sekundach włączył lampę, rzucił rzeczy na stół i zaczął wytłumaczac Demonowi jak robi kaczuszki. Mówił wszystko dokładnie z detalami, lecz trochę szybko przez entuzjazm. Nikt nigdy nie lubił jego hobby, zawsze wyzywali jego oraz te kaczuszki. Nareszcie mógł się z kimś o tym podzielić.
Po długim monologu nareszcie zaczęli się za robotę. Lucyfer z skupieniem malował kaczkę i nie zauważył, że Alastorowi nie szło oraz jego fartuch był cały w farbie. Demon potwornie się trudził z malowaniem detali, kiedy już król to zauważył to podszedł, wziął ręce Demona w swoje i malował nimi. Malował powoli, żeby nie rozmazać żadnych małych elementów. W tym czasie Alastor był tak zdziwiony, że nie mógł mówić. Czuł ręce Lucyfera na swoich i nie mógł pomóc, ale się zarumienić.
Alastor był zachwycony, gdy już skończyli malować. Lucyfer tak pięknie to zrobił, zero paciek, zero błędów, detale były zrobione jak ręką mistrza, a sama kaczka była genialana. Po chwili oglądania, Alastor wstał od biurka i powiedział.
-Świetnie wyszła. Naprawdę mi się podoba.
-To twoja zasługa!- odpowiedział szczęśliwy, że nareszcie komuś się spodobało jego hobby.
-Dziękuję za poświęcony czas, lecz muszę już iść.
Lucyfer przytulił mocno Alastora, nie pozwalając mu odejść. Alastor się zaśmiał oraz powoli odwzajemnił uścisk, co nie było dla niego naturalne. Podniósł Lucyfera w rękach i położył go na łóżku. Przykrył go kocem oraz sam sie położył obok niego. Delikatnie i spokojnie przeczesywał włosy małego oraz...wręcz uroczego władcy piekła. Alastor przyglądał sie Lucyferowi, który leżał obok niego. Jego włosy były niczym szczere złoto, a jego rumience były czerwone niczym najpiękniejsze róże na świecie, nie mógł się napatrzec na małego Króla.
Lucyfer czujący szorstką, lecz delikatną rękę Alastora w swoich włosach uspokoił się, lekko sie przysunął w stronę Demona i przytulił się do jego klatki piersiowej. Alastor kontunował przeczesywanie włosów Króla, także pozwalając mu przytulać się do niego. Lucyfer po chwili zasnął w objęciach Alastora. Oboje spokojnie leżeli w łóżku władcy, przytulając się oraz ocieplając. Po dłuższej chwili Radiowy Demon także usnął.
Tymczasem w salonie każdy siedzi oraz się martwi co się dzieje, od ponad półtorej godziny nie słyszeli nic z pokoju taty Charlie.
-Pójdę sprawdzić co się z nimi dzieje- powiedziała Vaggie, widząc zmartwioną Charlie.
Vaggie powoli poszła schodami do pokoju Króla piekła, znajdujac się przed pokojem, zapukała. Nie usłyszała żadnej odpowiedzi, więc weszła. Widok Lucyfera oraz Alastora w jednym łóżku ją zszokował, nie mogła uwierzyć. Była oburzona. To co widziała i myślała to były dwie osobne rzeczy, myślała że tata Charlie, król piekła, oraz jeden z najpotężniejszych Overlordów razem w łóżku, mają intymne stosunki. Vaggie zaczęła krzyczeć w oburzeniu. Każdy w salonie usłyszał to i pobiegli do pokoju władcy piekła. Tymczasem Lucyfer I Alastor, zaspani, wstali i były potwornie zdozerienrowani. Alastor szybko wstał i próbował sie obudzić. Zato Lucyfer zaspany i cały czas nie w humorze usiadł na łóżku i patrzył na Vaggie. Nagle w drzwiach znaleźli się inni. Vaggie zaczęła opowiadać co myślała, że widzi. Alastor próbował to wytłumaczyć, ale dziewczyna Charlie nie pozwoliła mu dojść do słowa. Zato Lucyfer, cały czas przybity, słuchał ze łzami w oczach. Charlie spojrzała na swojego tatę, widząc załamanie w jego oczach usiadła na łóżku obok niego.
-Tato?..Bardzo przepraszam. Jeżeli chcesz być z Alastorem to nie mam nic przeciwko.
-My nie jesteśmy razem...poprostu...mnie pocieszył...
-Oh...Serio?
-Tylko razem leżeliśmy. Nic więcej...
-Dobrze- zanim Charlie dokończyła zdanie wtrącił się Alastor
-Dobrze, moja droga. Twój tata jest bardzo zmęczony i musi odpocząć.
-O...No to dobrze. Dobranoc, przepraszamy za to zamieszanie...
Cały personel wraz z Charlie i Vaggie wyszli z pokoju. Jedyni którzy zostali to Alastor i Lucyfer. Lucyfer spojrzał na Demona, wyciągnął w jego stronę ręce. Alastor podniósł go w ramiona.
-Ta sytuacja była bardzo niezręczna- rzekł
-Hm...Nie ważne...
-Waszą wysokość...nie chcę cię obrazić, ale...jestes caly w farbie.
-No i?
-Potrzebujesz wziądz kąpiel. Tak w skrócie.

CZYTASZ
RadioApple
De TodoZwykły dzień w Hasbin Hotel, Lucyfer odwiedza córkę oraz słucha jej planu, lecz coś idzie nie tak