Później Lucyfer budzi się w nieswoim domu. Rozgląda się dookoła, po chwili chciał usiąść, ale poczuł obcą rękę na swoim czole, która go powstrzymała od wstawania. Zdezorientowany władca, spojrzał do góry. Był zszokowany widząc Alastora.
-Co ty tu robisz?!
-Pilnuje
-Po co?!
-Charlie była bardzo zaniepokojona i chciała, by ktoś się opiekował tobą. Sama nie chciała tego robić, ponieważ bardzo się obwinia o to co się stało.
Lucyfer pokiwał głową. Jego myśli narastały, myślał o tym jaki był nieodpowiedzialy i jak potraktował córkę. Powinien był to jej wytłumaczyć. Król był tak pochłonięty myślami, że nie zauważył zbliżającego się do niego Radiowego Demona. Demon usiadł na łóżku obok Lucyfera.
-Co ty robisz?..
-Po ilości alkoholu pewnie się źle czujesz
Lucyfera zdziwiło miłe zachowanie Alastora. Był podejrzliwy. Wiedział, że Charlie go poprosiła o pomoc swojemu tacie, ale chyba nie aż tak.
-Trochę- odpowiedział- ale dam radę. Możesz już wyjść.
Alastor się zaśmiał. Spojrzał na małego i zmęczonego Lucyfera. Po chwili się zorientował, że patrzył na niego za długo. Odwrócił wzrok i zaczął mówić.
-Widać, że wasza wysokość jest zmęczona oraz bezradna
-Nie jestem bezradny!
-Ależ jesteś. Widać to po twarzy
Demon położył rękę na rozgrzanym policzku Lucyfera. Lucyfer szybko się odsunął od Demona i spojrzał jak by było to coś złego.
-Boli, waszą wysokość, głowa?
Władca przez krótką chwilę leżał cicho. Potem lekko pokiwał głową na tak. Demon wstał i podszedł do biurka. Wziął tabletki i wrócił do łóżka.
-Nie! Oj nie nie nie! Nie biorę tabletek!
Alastora bardzo zdziwiło zachowanie Lucyfera.
-Czemuż to?
-...są za duże i będą boleć podczas połykania...
Władca po tych słowach się zarumienił. Czuł się zarzenowany, że pokazał słabość swojemu wrogowi, do tego z czymś tak błachim. Alastor tylko wzdechnal.
-Ale pomogą z bólem
-Nie.
Demon nie rozumiał czemu najpotezniejszy władca piekła bał się zwykłej tabletki. Po chwili zrzędzenia małego Króla, Radiowy Demon położył się na łóżku obok niego. Lucyfer zaniemówił. Miał szeroko otwarte usta, nie wiedział co zrobić. Alastor wykorzystał to i wepchnął tabletkę do gardła Lucyfera. Podał mu wodę, żeby mógł popić to wodą.
Lucyfer nie był zadowolony. Szybko popił, wcześniej wepchnietą przez Demona tabletkę.
-Co to było, ty głupku?!
-Dyrastyczne środki. Szybciej byś to wziął z własnej woli, ale wolałeś wybrać ciężką artylerię.
Lucyfer, oburzony, próbował zepchnąć Alastora z łóżka, ale był zbyt słaby po ostatnim wybryku. Demon chwycił ręce Króla i przyciągnął do siebie.
-Nie radzę.
Lucyfer położył głowę na poduszce, cały czas patrząc na Demona. Dostrzegł kilka detali, takich jak jego uszy oraz ogon. Z ciekawości, uwolnił ręce z uścisku Demona i zaczął głaskać uszy Demona przed nim. Zaczął się śmiać, kiedy uszy Alastora opadły. Zauważył, że były wrażliwe na dotyk. W tym czasie, sam Alastor, nie przepadał za tym. Jako zemstę postanowił pociągnąć Lucyfera za ogon, co zrobił. Z władcy uwolnił sie lekki pisk, jakby od zabawki. Oboje zamilkli. Lucyfer, zażenowany, zakrył swoją czerwoną twarz rękoma. Alastor powoli i delikatnie głaskał ogon Lucyfera. Nie mógł się powstrzymać, był taki delikatny. Król lekko spojrzał na ogon w rękach Demona. Nie mógł zaprzeczyć, że głaskał go delikatnie, mimo szorstkich dłoni.
-...Przyjemne...-wyszeptał Lucyfer
-Aż tak?
-Znaczy...dobra! Dosyć!!
Alastor przestał głaskać ogon Lucyfera, trochę to rozczarowało władcę. Mimo powiedzenia "przestań", spodziewał się dalszego glaskania. Rozczarowanie na twarzy Lucyfera rozbawiło Alastora, który znowu zaczął delikatnie głaskać ogon małego władcy. Po chwili ciszy Alastor się odezwał.
-Jesteś bardzo delikatny. Nie dziwię się, że żona cię zostawiła
Po tym w Lucyferze coś pękło. Nagle kopnął Demona, przez co spadł z łóżka. Władca wstał i krzyknął.
-Wynocha!!!
-Co-
-WYNOCHA
Alastor bez słowa wyszedł z pokoju Lucyfera.Minęło dużo czasu. Lucyfer był wściekły jak nigdy. Każdy kto przechodził obok jego pokoju, widział płomienie. Niektórzy goście nawet zostali poparzeni. Charlie oraz reszta personelu nie byli z tego zadowoleni, więc poszli do Alastora. Pierwszą osobą, która się odezwała był Husk.
-Co do kurwy ma to znaczyć?!
-Ale co, mój drogi- odpowiedział spokojnie Alastor, siedząc na fotelu w salonie.
-To że Lucyfer zaraz rozsadzi cały Hotel!!- krzyknęła Vaggie
Nastała cisza. Alastor nie czuł się komfortowo z tą sytuacją.
-Co ode mnie oczekujecie?- zapytał.
-Możesz zobaczyć oraz porozmawiać z moim tatą?..- zapytała Charlie, jedyna spokojna z personelu.
Alastor wstał z fotela. Zanim zniknął, podał tylko reszcie rozczarowane spojrzenie. Po kilku sekundach Radiowy Demon znalazł się w pokoju Króla. Lucyfer wściekły obrócił się w stronę Demona.
-Czego chcesz?!
-Nie jestem tutaj bo chce. Tylko bo Charlie się martwi
-Mam to gdzieś!!! Wyjdz!!
Alastor podszedł bliżej do Lucyfera. Położył swój kciuk na policzku Lucyfera oraz palec pod brodę. Lucyfer był zdziwiony i nie wiedział co zrobić. W czasie zamyślenia Lucyfera, Alastor podniósł głowę Władcy i spojrzał mu głęboko w oczy.
-Czemu się tak złościsz? Przez to co powiedziałem?
Lucyfer się zarumienił, za wszelką cenę chciał to ukryć, ale mu nie wyszło. Jedyne co zrobił to lekko pokiwał głową.
-Cóż. W takim razie, bardzo mi przykro. Nie miałem na celu zasmucenie, waszej wysokości.
Po tych słowach Lucyfer tylko bardziej się zarumienił. Szybko zrobił kilka kroków w tył i próbował się uspokoić.
-Mógłbym jakoś to waszej wysokości zrekompensować?- zapytał sakrastycznie demon.
Król nie zorientował się, że to był sarkazm i powiedział cicho.
-Mógłbyś posłuchać o moich kaczuszkach?..

CZYTASZ
RadioApple
DiversosZwykły dzień w Hasbin Hotel, Lucyfer odwiedza córkę oraz słucha jej planu, lecz coś idzie nie tak