Minął tydzien od zajścia z naleśnikami. Alastor co chwilę gdzieś znajdował gumowe kaczuszki, zazwyczaj trzymające serduszko lub podobne do Lucyfera czy Alastora. Demon także dostawał listy miłosne, podobne jakie robiono w latach 1930. W każdym była mowa o spotkaniu, na przykład na obiad, czy zwykły, staromodny spacer. Każdą kaczuszke czy liścik Alastor chował w swojej wierzy, za mikrofonem.
Tymczasem Demon usiadł w salonie na fotelu tuż obok Husk'a. Husker spojrzał się na Alastora niewzruszony.
-Co tym razem?- zapytał.
-Lucyfer. Co chwilę znajduje kaczki albo...liściki...
-Liściki?
-Tak, jeżeli cokolwiek powiesz komuś o tym to cię zajebie, zrozumiano?
-Oczywiscie- powiedział lekko przestraszony Husk- a o czym one mówią?
-Spotkaniu...
-Randce, mam rację?- spytał Husk.
Alastor był bardziej czerwony niż są jego włosy. Nic nie odpowiedział, co tylko potwierdziło teorie Husk'a.
Nagle za fotela Radiowego Demon wychylił się Lucyfer. Zaczął się bawić włosami i uszami Demona.
-To zgadzasz się?
-Nie!- krzyknął zarumieniony Alastor, było oczywiste że kłamie.
Lucyfer odpowiedział śmiejąc się.
-To jeżeli się zdecydujesz to pod wierzą Vees o dwudziestej drugiej.
Demon szybko zniknął z salonu i pojawił się w swoim pokoju. Uznał, że to będzie nieodpowiednie żeby nie przyjść na spotkanie z samym Władcą piekła, i "wcale nic do niego nie czuł". Przez kilka godzin próbował znaleźć odpowiednie ciuchy, ale nie miał nic oprócz swojego garnituru, w którym chodzi na co dzień. Wiedział, że w Hotelu jest jedna osoba, która mu pomoże i przy okazji nic nikomu nie powie. Szybko wezwał Niffty. Wytłumaczył jej całą sytuację i Niffty odpowiedziała.
-Oczywiście, że pomogę! Uwielbiam pomagać niegrzeczym chłopcom.
Alastor trochę się zdziwił jej odpowiedział, ale i tak pozwolił jej wybrać ciuchy. Po kilku minutach, o dziwo, Niffty wybrała bardzo eleganckie oraz pasujące kolorystycznie ciuchy.
-Bardzo Ci dziękuję- powiedział Alastor.
Niffty uśmiechając się nie odpowiedziała i szybko pobiegła z pokoju za robakiem.
Tymczasem Alastor przebrał się w czarną koszule z czerwonym krawatem, eleganckie spodnie oraz marynarkę, której nie lubił bo uznawał tylko swój płaszcz. Przeglądał się w lustrze przez dobre pół godziny. Gdy już przestał, zorientował się że jest spóźniony. Szybko wybiegł z Hotelu i pędził do wierzy Vees.(Przepraszam, że musieliście czekać. Mam nadzieję że rozdział się podobał. Kolejny pojawi się do końca tygodnia <3)
CZYTASZ
RadioApple
DiversosZwykły dzień w Hasbin Hotel, Lucyfer odwiedza córkę oraz słucha jej planu, lecz coś idzie nie tak