Rozdział 3 proteggendoti

36 1 0
                                    

Jechaliśmy w ciszy. Nie była ona niezręczna ale nie należała też do tych miłych.
Chłopak prowadził w skupieniu i intensywnie nad czymś myślał.
Bardzo zdziwiły mnie słowa bruneta. Dlaczego chciał mnie poznać?
Czego ode mnie tak naprawdę chciał?

Z moich rozmyślań wybił mnie głos chłopaka, który był pozbawiony emocji

- Jesteśmy. - chłopak wysiadł z auta a ja wraz z nim. Oparł się o maskę swojego samochodu I wyciągnął papierosy.
Niebieskie Winstony i czarną zapalniczkę. Przeszukałam kieszenie ale zorientowałam się że przez Cassie zapomniałam moich papierosów.
Chłopak widząc że ich nie posiadam wyciągnął w moja stronę dłoń wraz z paczką. Popatrzyłam na niego a potem na paczkę po czym wzięłam jednego a chłopak mi go podpalił. Paliliśmy w ciszy podziwiając nocny krajobraz. Znajdowaliśmy się za miastem na klifie gdzie znajdowała się opuszczoną szkoła a wokoło niej znajdowała sie droga.
Mieliśmy idealny widok na Morze Północne. Woda lekko falowała. Czułam na swoim ciele podmuchy zimnego wiatru przez co co jakiś czas się trzęsłam.
Byłam ubrana w czarne dresy i cienką czarną bluzę z kryształkami.

Chłopak obok mnie nagle się poruszył więc przeniosłam na niego swój znudzonym wzrok. Aiden wystawił w moim kierunku swoją skórzaną kurtkę. Moja mina wyrażała zaskoczenie.

- Masz zanim się rozmyśle.

- Będzie Ci zimno. - powiedziałam. Chłopak wywrócił na moją odpowiedź oczami a następnie zarzucił mi kurtkę na ramiona. Byłam naprawdę zdziwiona przez ruch który wykonał.

-Chodź.- mruknął cicho chłopak i złapał mnie za dłoń. Poszłam za nim. Aiden prowadził nas w stronę opuszczonej szkoły. Weszliśmy do środka A mnie przeszły ciarki Gdy zobaczyłam jak w środku jest ciemno.
Pomimo że nie było nic widać chłopak doskonale znał drogę i prowadził mnie w nieznane mi miejsce. Wspieliśmy się po jakichś schodach na 2 piętro A następnie chłopak odnalazł kolejne schody ale bardziej krętę. Pociągnął mnie za sobą i takim sposobem znaleźliśmy się na dachu.
Gdy zobaczyłam krajobraz jaki się przed nami rozciągał przeszły mnie ciarki. 
Staliśmy na dachu wielkiej opuszczonej szkoły na wzgórzu. Widzieliśmy stąd wszystko. Popatrzyłam w kierunku Morza. Zauważyłam w oddali opuszczoną, starą latarnie Morską. Po drugiej stronie zauważyłam pomost i plażę. Spojrzałam na drogę która prowadziła na klif i również wyglądała na opuszczoną. Na drodze nie znajdowały się nawet latarnie, które mogłyby oświetlić drogę ludziom.
Spojrzałam na chlopaka który skanował mnie wzrokiem. Złapaliśmy kontakt wzrokowy. W jego oczach mogłam zauważyć tańczące iskierki. Chłopak nagle przerwał naszą walkę wzrokową i podszedł do krawędzi płaskiego dachu. Obserwowałam jego poczyniania z ciekawością.
brunet usiadł na krawędzi i głową pokazał mi abym usiadła obok, co uczyniłam. Mieliśmy idealny widok na Morze.

- To moje bezpieczne miejsce. - wypalił nagle chłopak. Spojrzałam na niego zdziwiona ponieważ nie oczekiwałam tego że chłopak pokaże mi miejsce w którym odpoczywa od wszystkiego.

- Przychodzę tu od 4 lat. To miejsce pomaga mi uspokoić myśli i napady agresji. - chłopak kontynuował swoją wypowiedź nie zaszczycając mnie ani jednym spojrzeniem.

- Nikt z moich przyjaciół nie wie o tym miejscu.- powiedzial patrząc na mnie nieodgadionym wzorkiem. Jego wzrok wypalał we mnie dziurę.

- Skoro nikt o nim nie wie, to dlaczego mi je pokazałeś? - w oczach chlopaka ujrzałam tańczące iskierki.

- Chcę żebyś mi zaufała.- zdziwiły mnie słowa chłopaka.

- Musisz się bardziej postarać.- odparłam z tajemniczą nutką w głosie. Chłopak uśmiechnął się wyzywająco i złapał mnie za rękę. Przeprowadził mnie przez ciemny budynek trzymając mnie mocno. Gdy wyszliśmy z budynku chłopak poprowadził mnie w stronę auta.

IncuboOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz