Rozdział 6 settimana

41 2 0
                                    

Właśnie miałam lekcję polskiego. Siedziałam w ławce wraz z Maddy. Czas mi się niemiłosiernie dłużył. Był czwartek. Minęły 3 dni od kąd ostatni raz widzialam się z brunetem. Było to rano w poniedziałek, wtedy gdy zobaczył moje siniaki. Nie wiedziałam co się z nim działo.

Jeżeli chodzi o mojego brata to minęłam go tylko kilka razy w domu. Olivier udawał, że mnie nie widział. Bardzo mnie ten fakt bolał. Nie wiedziałam co mu strzeliło do głowy. Zdawałam sobie sprawę, że z chłopakiem dzieje się coś złego. Obiecałam sobie, że za wszelką cenę dowiem się w co wplątał się mój brat. Pomogę mu, choćbym miała stracić życie.
Z moich myśli wyrwał mnie dźwięk dzwonka. Wzięłam swój plecak i skierowałam się wraz z Maddy na stołówkę. Czekał tam na nas już Scott.
Przytuliłam się z chłopakiem na przywitanie i pochłonęliśmy się w rozmowie.

- Carter Patison jest moim następnym celem. - powiedział rozmarzony blondyn. Zaśmiałam się cicho na jego westchnienia.

- Wiesz, że on nie jest gejem? - zapytała Maddy.

- Dla mnie ten grecki Bóg zrobi wyjątek. Nikt nie oprze się mojemu urokowi osobistemu. - powiedzial z pewnością w głosie, a my z Maddy zaśmiałyśmy się.

- Dzisiaj jest impreza u Jeamsa. - powiadomiła nas blondynka.

- Moje panie, oczywiste jest, to że się na nią wybieramy. - Blondynka od razu mu przytaknęła. Zastanowiłam się chwilę i przypomniałam sobie gniew mojej matki po ostatniej imprezie. Wzrok chłopaka spoczął na mnie. - Aurora idziesz i nie ma, żadnego nie. Wyciągnę cię z tego domu choćby sama Melanie Grave miała mnie zabić. - powiedział ostrzegawczym tonem.

- Jeżeli uda mi się uciec to będę, bo moja matka na pewno mi nie pozwoli po ostatnim. - moi przyjaciele wiedzieli o tym że Cassie nagadała mojej matce wykoloryzowaną wersję zdarzeń. Scott zaczął rzucać różne obelgi w stronę rudej żmiji. Patrzyłam na niego z rozbawieniem. Maddy również śmiała się ze słów chłopaka.

- Ta ruda suka nie powinna istnieć. Czemu jej matka nie połknęła jej przy procesie tworzenia! - Zirytowany chłopak wykrzyczał ostatnie zdanie na pół stołówki, przez co większość osób popatrzyło na nas w dziwny sposób. Walnęłam przyjaciela łokciem w bok i się zaśmiałam. Chłopak skrzywił, się na mój gest i popatrzył na mnie ze złością.

- Wiecie co - odezwała się nagle Maddy. Popatrzyliśmy na nią z zaciekawieniem. - Ostatnio stalkowałam Aidena, i tak wyszło, że bardziej zamiast niego to zaczęłam stalkować Cadena . I kurwa dałabym wszystko za to aby chłopak się mna zainteresował. Wiem że ma powiązania z nielegalnym światem, ale nikt nie zabroni mi do niego wzdychać. - Jak już kiedyś wspominałam dziewczyna była w nim zakochana od 1 liceum.

- Tak całkiem szczerze, myślę, że powinnaś  z nim spróbować. - powiedział nagle Scott. Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. Zawsze był temu przeciwny ponieważ nie chciał aby Maddy wplątała się w niebezpieczny świat. - To mogą być tylko plotki, a chłopak może okazać się naprawdę dobrym kandydatem na męża.

- Nie wiem jak do niego zagadać. - powiedziała nie pewnie Maddy.

- Najłatwiej będzie na imprezie. Uwiedziesz go swoim urokiem osobistym i będzie twój na całą imprezę. Wrazie czego zrzucisz winę na alkohol. Jedynym minusem tego, może być, to że chłopak potraktuje cię jak zabawkę, a nie kogoś z kim mógłby się związać. - powiedziałam i sięgnęłam po truskawkowego shake'a Scotta. Chłopak zmierzył mnie złowrogim wzrokiem. Jego miłością było jedzenie i shake'i.

-Dobry plan, ale nie chcę być jego zabawką. - powiedziała dziewczyna a w jej oczach widziałam, że dziewczyna już nie ma nadziei na to aby chłopak się nią zainteresował.

IncuboOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz