~Kantorek~

65 2 0
                                    

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez otwarte okna w moim pokoju.

Nie chętnie wstałam z łóżka i wzięłam do ręki telefon.

-Cholera- powiedziałam gdy na ekarenie zobaczyłam 7.30

Szybko podbiegłam do pokoju Gabrysi, orwarzyłam dzwi i zobaczyłam, że dziewczyna jeszcze śpi.

-Stara wsawaj! Za pół godziny mamy lekcje a musimy jeszcze tam dojść!

Dziewczyna momentalnie wstała i zaczęła się szybko zbierać.

Ja wróciłam do mojego pokoju i ubrałam na siebie mundurek. Szybko spakowałam potrzebne na dziś książki i pędem pobiegłam na dół.

Wzięłam jabłko i ubrałam buty.

-Szybko bo się spóźnimy-krzyknęłam a Gabrysia od razu zbiegła ze schodów o mało co nie spadając z nich.

Wyszliśmy z domu i szybkim krokiem zmierzałyśmy w stronę szkoły.

Nagle auto koło nas się zatrzymało.  Dobrze wiedziałam do kogo należy to auto.

-Wsiadajcie.-powiedział Tom przez uchyloną szybę.

Bez większego namysłu razem z dziewczyną wsiadłyśmy do auto.

Ja usiadłam z przodu a Gabrysia z tyłu jak później się okazało jechał też tam Bill.

-Hej- przywitał się Bill ale nie dostał od nas żadnej odpowiedzi.

Jechaliśmy w totalnej ciszy. Gdyby nie to, że się mogłyśmy spóźnić, w życiu bym nie wsiadła do tego samochodu.

-Włączcie muzykę-powiedział Bill aby przerwać ciszę.

-Włączyć to ty sobie możesz mózg-powiedziała Gabrysia na co Bill przewrócił oczami a Tom się cicho zaśmiał.

Gdy tylko Tom zaparkował samochód od razu wyszłam z Gabrysią z auta I udałyśmy się w stronę szkoły.

-A może jakieś dziękuję? -spytał Tom idąc za nami.

-No chyba śnisz-powiedziała Gabrysia i przyśpieszyłyśmy kroki ponieważ za  minute był dzwonek.

Weszłyśmy do klasy wraz z dzwoniącym dzwonkiem.

-Dzień dobry-szybko powiedziałam do nauczycielki.

Teraz miałam matematykę. Boże...jak ja nie na widze tego przedmiotu. Próbowałam się skupić ale nic z tego.

Pov: Gabriella

Na lekcji nie mogłam się skupić. Po chwili poczułam potrzebę skorzystania z toalety.

-Przepraszam mogłam bym wyjść do toalety? -spytałam nauczycielkę na co ona kiwneła głową.

Szłam korytarzem aż nagle poczułam jak ktoś chwyta mnie za nadgarstka.

Próbowałam się wyrwać ale nicic z tego. Ta osoba była odemnje silniejsza.

Tajemicza postac zaciągnęła mnie do kantorka z sprzętem woźniej.

-Puszczaj-syknęłam

W kantorku było dosyć ciemno ale mimo to widziałam twarz chłopka... to był Bill??

-Bill co ty robisz?-spytałam chłopka na co on przycisną do ściany.

-Przestań-powiedziałam gdy nasze usta była zbyt blisko siebie.

-A jak nie to co?-słysząc pytanie Billa kopnełam go w kroczę.

-Dobra przepraszam to tylko żarty były.

-Nie śmieszne te twoje żarty.

-Co robisz dziś po szkole?

-A co książkę piszesz?

-No we...-nie dokończył bo usłyszeliśmy kroki zbliżające się do drzwi.

-Chodz tu-powiedział Bill pociągają mnie za rękę w jego stronę.

Schowaliśmy się do szafy z jakimiś płynami. Stałam tyłem do chłopka i caly czas czułam jego oddech na moim karku.

Nagle dzwi się otworzyły a w nich stanęła woźna wzięła miotłę i wyszła, a ja z z chłopakiem opuściliśmy szafę.

-Dobra ja musze wracać na lekcje -powiedziałam i szybko wyszłam z kantorka.

Pov: Claudia

Gabrysia długo nie wracała, zaczęłam się trochę martwić. Miałam już isc do toalety jej poszukac gdy nagle drzwi się otworzyły i ujrzałam ją.

Miała inny wyraz twarzy jak by była wkurzona.

-Coś się stało? -spytałam

-Opowiem Ci na przerwie.-powiedział a ja kiwnełam głową.

Po 10 minutach dzwonek zadzwonił. Ja szybko spakowałam książki i razem z Gabrysią udałyśmy się na korytarz.

-Opowiadaj

-To tak szłam do toalety nagle ktoś mnie zaciągnął do kantorka woźnej, okazało się, że to Bill. Przycisnąć mnie do ściany i nie bezpiecznie zbliżył sie do moich ust, na co kopnełam go  kolanem.-powodziała na jednym wdechu.

-Co za skurwysyn... niech ja go tylko dorwe.

Lekcje mijały mi strasznie wolno, strasznie się na nich nudziłam. 

W końcu zadzwonił ostatni dzwonek.

Wyszłam na podwórko razem z Gabrysią. Na parkingu zauważyłam bliźniaków otoczonych chyba przez wszystkie dziewczyny naszej szkoły, oprócz naszej dwójki oczywiście.

Do chłopaków podeszły tak zwane plastiki. Tak się do nich przystawiały, że mi się nie dobrze zrobiło.

Skrzyżowałam z Tomem chwilowe spojrzenie po czym ruszyłam w drogę do domu.

Po drodze z Gabrysią rozmawiałyśmy na różne tematy. W końcu stanełam przed drzwiami do domu. Otworzyłam je i weszłyśmy do środka.

-Wreszcie po 9 lekcjach w domu-mówiąc to rozłożyłam się na kanapie.

Po jakiś kilku minutach stwierdziłam, że pójdę się przebrać bo w tym mundurku jest mi strasznie nie wygodnie.

Weszłam do mojego pokoju i przebrałam się w szare dresy i czarną bluzę z kapturem.

Następnie wzięłam się do nauki bo miałam jej dosyć sporo.

Kiedy już nic nie wchodziło mi do głowy stwierdziłam, że pójdę coś zjeść.

Zrobiłam sobie jakieś kanapki i wróciłam do pokoju. Gdy je zjadłam poszłam się umyć.

Umyta wskoczyłam na łóżko i zasnęłam.

There is no room for two mafias in this worldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz