~Misja?~

57 5 0
                                    

Gdy już siedziałam w aucie ktoś otworzył drzwi od moje strony.

-Co ty sobie kurwa wyobrażasz?!-zaczął na mnie wrzeszczeć.

Pokazałam mu środkowego palca a on chwycił mój nadgarstek bardzo mocno go ściskając. Próbowałam się wyrwać ale on tylko wzmocnił ucisk.

Tom wyciągnął mnie z samochodu i rzucił na ziemię. Zamachną się i chciał mnie uderzyć ale w tym momencie między mną a chłopakiem stanął Diego.

-Stary co ty opierdalasz?!

-Co ona sobie wyobraża?! Że może wygrywać?! Dziewczyna pff... kto wogule dopuścił ją na wyścig?!-wrzeszczał pokazując na mnie palcem, a tłum zaczął zbierać się koło nas.

-Uspokój się.-powiedział spokojnie Diego kiedy Tom zaczął mu się wyrywać.-Ona zawsze wygrywa. Tłum ją kocha, nic na to nie poradzisz. Uspokój się kurwa! A jak nie to cię zawiesze!-po tych słowach chłopak jakby oprzytomniał i natychmiast się uspokoił.

Szybko wstałam otrzepałam się i ruszyłam pędem do auta. Wsiadłam na miejsce kierowcy i odjechałam z piskiem opon.

Ten wyścig miał uspokoić we mnie emocje a one tylko wzrosły. Jechałam szybko, łamiąc chyba wszystkie możliwe przepisy.

Gdy ujrzałam już moją uliczkę ściągłam maskę i okulary.

Wjechałam do garażu, zaparkowałam samochód i przykryłam go narzutą.

Wkurzona weszłam do domu trzaskając drzwiami, przeklinełam pod nosem kiedy nie mogłam zdjąć butów.

Nagle na przeciwko mnie stanęła Gabrysia.

-Stara nie uwierzysz co się odjebało.

-Cicho kurwa, zamknij się.- powiedziała cicho pokazując głową na salon.

-Nie...-pokręciłam głową z niedowierzaniem.- On tu jest?-spytałam na co dziewczyna pokręciła twierdząco głową.

Ściągłam te przeklęte buty i poszła w stronę salonu. Na kanapie siedział Bill trzymając na kolanach miskę z chipsami.

-Wyjdziesz drzwiami czy wolisz oknem?-spytałam na co chłopak obrucił się w moją stronę.

Gabrysia zaczęła szturchać mnie rękę.

-Dobra idę do pokoju.-uniosłam ręce w goście obrony-Nie mam ochoty na kłótnie.

Weszłam do pokoju i przebrałam się w piżamę z Hello Kitty, taką samą ma Gabrysia. Wzięłam telefon do ręki I zaczęłam przeglądać tiktoka.

Po godzinie ktoś zapukał do moich drzwi. Rzuciłam krótkie proszę i drzwi się otworzyły.

W drzwiach stanęła Gabrysia.

-Bill zasnął u mnie w pokoju.

-Stara dobrze, że jesteś muszę Ci coś powiedzieć.

Opowiedziałam dziewczynie wszysko bardzo dokładnie a ona mi nie przerywała tylko uważnie słuchała.

-Japierdole...-dziewczyna chwyciła się za głowę i wstała. Zaczęła krążyć po moim pokoju.- Napewno się nie domyślił, że to ty?

-Napewno nie. Miałam maskę i okulary.

Nagle ktoś zapukał do mojego pokoju. Szybko wstałam i podeszłam otworzyć drzwi. Omało nie krzyknęłam kiedy zauważyłam Toma.

-Jak tu weszleś?-przecież zamykałam drzwi, chyba...

-Drzwi były otwarte.-powiedział wpatrujący się w moje oczy.- Przyszedłem po brata.

-Kto to?-spytała Gabrysia

Otworzyłam szerzej drzwi tak aby dziewczyna zobaczyła Toma.

-Po Billa przyszedłem.

-Śpi u mnie w pokoju, pójdę po niego.-mówiąc to wyszła z pokoju.

Tom nadal stał w prógu drzwi skanując wzrokiem pomieszczenie. Nagle na mój telefon przyszła wiadomości. Zaczęłam szukać go po całym pokoju ale nigdzie go nie mogłam znaleźć. Telefon zaczął dzwonić.

-Ładna piżama. - po chwili ciszy powiedział z uśmiechem.

-A weź spieprzaj.

-Oooo Tom jak miło, że po mnie przyjechałeś.- powiedział Bill, było widać, że dopiero co wstał.

-Dobra nie przyzwyczajaj się, szybko bo musimy coś załatwić. -odparł Tom.

Rzucili nam krótkie pa, po usłyszenie zamykania drzwi stwierdziłam, że już wyszli.

-Kurwa gdzie jest ten telefon.-mój telefon nie przestawał dzwonić. W końcu podniosłam jedną z poduszek leżących na łóżku, a moim oczom ukazała się moja zguba.

Szybko odebrałam nie patrząc kto dzwoni.

-Ile można kurwa dzwonić?!-szybko odsunęłam telefon od ucha gdy Jack zaczął krzyczeć.

-Nie mogła telefonu znaleźć.-powiedziałam spokojnie spowrotem przykładając urządzenie bliżej ucha.

-Za 5 minut macie być gotowe mamy misje. Powtarzam 5 minut ani sekundy więcej!-powiedział i się rozłączył.

Stałam przez chwilę analizując słowa mojego opiekuna.

-Co się stało?-pytanie Gabrysi przywróciło mnie do rzeczywistości.

-Za 5 minut mamy być gotowe. Mamy misję.

Szybko razem z dziewczyną rzuciłam się do drzwi zabierając po drodze telefon i czarną maskę.

There is no room for two mafias in this worldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz