~Barcelona~

67 4 5
                                    

Po przyjeździe do hotelu moim oczom ukazał się ogromny luksusowy budynek. Był w kolorze bieli, na dworze rosciągał się ogromny basen a wokół niego były poroztawiane leżaki.

Przed hotelem były równie najróżniejsze bary przy, których było mnóstwo ludzi.

Wchodząc do hotelu przywitała nas bardzo miła obsługa, która pokierowała nas do recepcj gdzie musieliśmy się zameldować.

Po załatwieniu wyszki spraw Latynos w końcu dostał dwa klucze do pokoju.

-Tylko dwa?-spytała Gabrysia gdy czekaliśmy na windę.

-Tak, wy w czwórkę macie jeden.-powiedział wchodząc do niej i przyciskając przycisk 20, ostatniego piętra tego budynku.

-Żatrujesz?-spytałam mając nadzieję że nie mówi poważnie.

-Nie.-odpowiedział krótko.

Zajebiscie, zapowiada się super odpoczynek.

Gdy winda staje wysiadmy, Nikolas kieruję nas do naszego pokoju.

-To tu.-mówi gdy stajemy przed drzwiami z numerem 500.

Wchodzimy a moim oczom ukazuje się piękny co prawda nie za duży salon połączony z kuchnią. Na przeciwko nas znajduje się blat kunechnny z lodówką a na środku jest rozkładana szara kanapa, przy niej mały szklany stoliczke a na ścianie wici telewizor.

Zaraz koło wejścia jest łazienka w kolorach bieli i czerni. Jest zarówno wanna i prysznic

Po obu stronach głównego pomieszczenia znajdowały się rozsuwane drzwi, które były na pół ściany.

-Po prawej mają dziewczyny pokój a po lewej chłopcy. Jak byście coś potrzebowali to ja jestem piętro niżej. Rozpakujcie się i za godzinę widzimy się na dole, pójdziemy sobie trochę zwiedzić.-powiedział nauczyciel I wyszedł.

Skierowałam się w stronę mojego i Gabrysi pokoju. Gdy rozsunęłam drzwi moim oczom ukazały się dwa doś duże łóżka i szafa mieszcząca się po prawej stronie przy ścianie. Po lewej stronie pokoju znajdowała się przeszklona siana a widok za oknem zabierał wdech w piersiach.

Widać stąd piękne błękitne morze i plażę. Zachody muszą ty być przepiękne ale nie długo sama się o tym przekonam.

-Ja chce przy szafie.-mówi Gabrysia i kładzie się na materacu.

Ja idąc jej śladami również się kładę i wpatruje się i w sufit.

-Mogłamby tak leżeć godzinami.-mówię o dłuższej ciszy.

-Ja też ale nie ma co tracić czasu.-wstaje nagle i podchodzi do mnie.- Nie mogę się doczekać naszych nocek i spa. Ja ide do sklepu i biorę ze sobą Billa, przyda się chłop na coś a ty odpocznij.-bierze telefon i znika za rozuwanymi drzwiami.

Wiedzę, że chodzi coraz częściej uśmiechnięta, nie widziałam jej takiej od śmierci rodziców. Może wygląda na taką twardą ale pod tą skorupą kryje się wrażliwa dziewczyna. Cieszę się jej szczęściem, zasługuje na nie jak nikt inny.

Wychodzę z pokoju na szczęście nie widzę Toma. Rozglądam się i zauważam schody w rogu pomieszczenia. Podchodzę i kieruję się po nich. Kiedy już jestem na szczycie widzę szare metalowe drzwi, otwieram je a moim oczom ukazuje się cała Barcelona.

Wchodzę powoli na dach i rozgadam się czy aby na pewno nikogo tu nie ma.

Boże jak tu cudnie. To będzie chyba moje ulubione miejsce, zakochałam się w nim od kiedy przekroczyłam drzwi.

Podchodzę do barierek i opieram na nich swoje dłonie, wciągam się świeżym powietrzem i patrzę przed siebie.

Nagle czuje na swoim karku czyjś odech. Odwracać się i widzę Toma wpatrujacego się w choryzon.

There is no room for two mafias in this worldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz