Rozdział 8

120 1 0
                                    

Minęły dwa tygodnie od wypadku, Pope miał się lepiej. Właśnie szłam do domu Johna B, ale zobaczyłam wybiegającego ze swojego domu Jj'a. Miał wielkie limo pod lewym okiem i rozwalone usta.
-Kurwa Jj, co ci się stało?- powiedziałam z troską
-Martwisz się o mnie?- powiedział chłopak żartując
-To nie jest pora na żarty.-odpowiedzialam
-Yn, on mi to zrobił, mój ojciec.- odpowiedział blondyn ze łzami w oczach
-Już dobrze.- powiedziałam po czym przytuliłam chłopaka
Płakał w moich ramionach, Luke był tak chujowym ojcem. O wilku mowa, obok nas pojawił się Luke.
-Nie bądź pizdą Jj.- powiedział Luke szturchając blondyna
Strasznie nie chciałam patrzeć na Jj w takim stanie, dosłownie nienawidzę Luke'a.
-Wiesz kim jestem?Mogę wykonać jeden telefon do tatusia i cię sprzątnie.- powiedziałam w stronę Luke'a
-Jaki ojciec taka córka.- odpowiedział i odszedł
Uspokoiłam Jj i poszłam z nim do JB, otworzyła Kii od razu się do mnie uśmiechając.

Gdy tylko zobaczyła w jakim stanie jest Jj chciała go przytulić, nie zrobiła tego że względu na mnie.Dlaczego oni ciągle sugerują że jestem z Jj'em, podoba mi się.
Ale bym go tylko raniła.
-John B, potrzebuje wacik i alkohol.- powiedziałam wchodząc do domu
Jj siedział na kanapie, podeszłam i usiadłam na nim okrakiem. Zaczęłam dezynfekować mu rany.Nie oderwał odemnie wzroku nawet na chwilę.
-Jesteś śliczna.- powiedział uśmiechając się do mnie
-Wiesz Jj ty też nie jesteś niczego sobie, ale zostawmy tą rozmowę na później. -
powiedziałam wycierając krew z jego twarzy

-Ej Yn, jutro jest churagan Agatha.Więc płotki będą siedzieć u JB.Wpadniesz?- spytała Sarah wskazując na alkohol
sygnalizując że jutro będą pić
-Więc już jestem plotką?-spytałam w celu żartu
-Jeśli chcesz.- powiedział Pope
-W sumie nie jesteście tacy źli, jasne że chce.- powiedziałam podekscytowana
Poszłam do domu, nie było w domu taty.
Zostawił telefon leżący na stoliku, nagle wydobył się z niego dźwięk połączenia.
Dzwonił Ward, postanowiłam odebrać.
Chciałam się przywitać, ale to co usłyszałam mnie zamurowało. Powiedział coś w stylu: "Harry nie możesz mnie wydać, dobrze wiesz że to nie było specjalnie." Nic nie odpowiedziałam, z szokiem rozłączyłam się.Gdy już opadły ze mnie emocje, spakowałam się w plecak i zostawiłam tacie karteczkę z napisem: "Wrócę za 2 dni, będę u Johna B." Właśnie dochodziłam do domu bruneta, lecz Rafe do mnie podjechał na nowym motocyklu.
-Skąd wziąłeś kasę, ojciec ci nie pożyczył na spłacenie Barry'ego.- spytałam
zaintrygowana
Chłopak nic na to nie odpowiedział, zmienił od razu temat.
-Słyszałaś że jutro jest churagan?Chcesz do mnie wpaść?- Powiedział ściągaj kask
-Przepraszam, ale umówiłam się z kimś innym.- odpowiedziałam

Rafe odjechał, droga przebiegła szybko lecz ciągle myślałam o rozmowie z Ward'em. Chciałam już otwierać drzwi od domu JB, ale Jj zrobił to za mnie.
-Witaj księżniczko.- powiedział z uśmiechem
To takie słodkie, on jest taki słodki. Przekręciłem oczami z uśmiechem i weszłam do domu.

FUCKING PRINCESS~JJ MAYBANKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz