Obecnie
Aśka
Dzisiejsza robota w szklarni była wykończająca, a jeszcze czeka mnie sprzątanie u Fritzów. Trochę jestem na siebie zła, że zgodziłam się na dodatkowe zlecenie, przez co byłam zmuszona przestawić Fritzów na piątek. Nie wzięłam pod uwagę, że mogę nie podołać.
– Aśka, jesteśmy pod domem. – Andy szturcha mnie lekko.
– Sorki, musiałam przysnąć. – Nie mogę powstrzymać ziewnięcia.
– Nie budziłbym cię, ale sama mówiłaś, że lecisz jeszcze dziś do tych bogaczy.
– Tak. Niestety. Nawet nie wiesz, jak mi się nie chce.
– To nie idź. – Wzrusza ramionami, jakby to było coś oczywistego, że mimo zobowiązania, olewasz je, jeśli nie masz ochoty.
– Tak nie można. Jeśli się czegoś podejmujesz, trzeba się wywiązać.
– W sumie racja. Mogę cię podrzucić.
– Nie, daj spokój. I tak powinnam ci się dokładać do paliwa.
– I tak tam codziennie jeżdżę – uzmysławia mi. – A mam przynajmniej miłe towarzystwo, c'nie, mała?
Uśmiecham się, lekko zakłopotana. Nie nawykłam do komplementów. Zwłaszcza ze strony chłopaków. Już mam wysiadać, kiedy Andy mnie zatrzymuje.
– Poczekaj. Mam coś dla ciebie.
Sięga między fotelami i podaje mi prostokątny kartonik. Zamieram. Nie wierzę własnym oczom.
– Nie ma mowy, oszalałeś?! Andy to...
– Telefon. – Wzrusza ramionami. – Żebyś mogła do mnie zadzwonić, jak będzie trzeba komuś obić mordę... albo cię podwieźć. Albo po prostu... no, jakbyś chciała pogadać. – Lekko się peszy i wykonuje ten charakterystyczny dla siebie gest gładzenia dłonią ogolonej na łyso głowy.
– Ale... – Totalnie mnie zaskoczył. – Ja mam telefon...
– Chyba złom, który musi być non stop na ładowarce. W dzisiejszych czasach musisz mieć normalny telefon. Nie wygłupiaj się. Bierz.
Kładzie mi pudełko na udach. Przerzucam spojrzenie to na niego, to na opakowanie. Cholera, nie mogę pozwolić, by robił mi tak drogie prezenty.
W ogóle nie powinien mi robić prezentów!
W głowie zapala mi się czerwona lampka, bo jeśli to przyjmę, to może sobie zacząć coś roić.
– Nie! – Wciskam stanowczo pudełko w jego dłonie i wysiadam.
– Aśka! – woła.
Nie słucham go. Oszalał! Totalnie! Pędzę w stronę kamienicy, ale dopada mnie pod wejściem. Jego palce stanowczo zaciskają się na moim ramieniu, zatrzymując mnie w miejscu.
– Puszczaj! – szarpię się.
– Mała, zaczekaj...
– Puść!
O dziwo robi to i unosi ręce. Dyszę ciężko, oparta plecami o stare drewniane drzwi prowadzące do wewnątrz budynku.
– Jakieś problemy, paniusiu? – dobiega mnie głos naszego kamienicowego pijaczyny. Tego, który zawsze prosi, by poratować go grosikiem.
Jak na komendę oboje spoglądamy w jego stronę. Siedzi na ławeczce razem z dwoma żulami i przypatrują nam się z zaciekawieniem.
– Bo jak trzeba, to my temu dryblasowi obijemy facjatę.
CZYTASZ
HellPunk (17.07.2024 - wydawnictwo Papierowe Serca)
Novela JuvenilKto w tej historii naprawdę jest ofiarą? Szesnastoletnia Asia przywykła do tego, że musi nieustannie walczyć o to, co jej rówieśnicy dostali od losu bez najmniejszego wysiłku. Jej ojciec trafił do więzienia, a matka zniknęła. Dziewczyna jest więc zm...