11.

8 0 0
                                    

- lecę

- już ? Zostań jeszcze proszę . Mówiła dziewczyna błagalnym głosem

- chciał bym ale muszę wracać . Nachylił się nad dziewczyna i pocałował ją w usta ale ta najwidoczniej nie chciała tego kończyć i oplotła rękoma jego szyję .

- misiek naprawdę muszę już iść . Jakimś cudem oderwał się od jej ust

- a ja już za tobą tęsknię

- przyjdę dziś wieczorem po ciebie bądź gotowa o 20 dobra ?

- eh no dobra . Niechętnie puściła go a ten na pożegnanie pocałował ją w policzek i wyszedł a ta w zamyśleniu położyła na drugą część swojego łóżka gdzie wcześniej leżał Raph .

- już tęsknie . I zasnęła

***

- no nareszcie

- hm ?

- ile to można się spóźniać na trening ? Z dwa dni ?! Prawie że wykrzyczał Leo

- ej no weź musiałem pozałatwiać parę spraw


- a konkretniej ? Dopytuje brata lider

Ten tylko zmierzył go wzrokiem i przeszedł obojętnie obok niego

- odpowiesz mi ?

- nie musisz wszystkiego wiedzieć

- muszę , przecież jesteśmy braćmi

Raph znów go zbył swoim spojrzeniem i poszedł do siłowni  a Leo odprowadził go wzrokiem .

- co znowu z nim problemy ? Z zakamarku wyszedł donnie zaciekawiony o co znowu się pożarli

- tak jakby

- on nie mówi nam wszystkiego

- no to akurat wiem , przecież co było ostatnio ?

- no walka z caseym , karai , jakieś dziwne jego znikanie i okazuje się że jest z April zadziwiające co ?

- aż za bardzo

- aaa może tym razem ty spróbujesz coś z niego wycisnąć ?

- ja ? Niby czemu

- bo mi już nie ufa a tobie może jeszcze tak

- ale skąd masz taką pewność ?

Lider wzruszył tylko ramionami i popchnął brata w stronę siłowni

- no no dalej idź dasz radę

- no ta zobaczymy . Naukowiec posłusznie poszedł w stronę buntownika

Lekko zapukał w ramę  na co zielonooki się odwrócił

- mogę ?

- chodź , pewno Leo cię przysłał

- nie

- to w takim razie co tu robisz ?

- chciałem z tobą porozmawiać

- a o czym ?

- o tym co się ostatnio tutaj dzieje ale okey jak nie chcesz to nie mów rozumiem to

Ten westchnął i odłożył ciężarki i sięgnął po łyk wody siadając na przeciwko brata

Naukowiec nie widział do końca co jego brat chce zrobić ale nie był przygotowany na to co zaraz usłyszy

- więc od początku myślałem że dam jakoś temu radę ale widzę że z kolejnymi dniami to wymyka się z od kontroli Casey wkurzył się na mnie i April dlatego że ja mu ją odbiłem tak jakby a on po prostu nie potrafił docenić tak niesamowitej kobiety a potem jak się okazało wszedł w zmowę z wrogiem karai i tamci próbowałem z nim jakoś pogadać i wgl ale on nie chce słuchać nic do niego nie dociera i to wszystko jest tak skomplikowane że nie wiem co mam dalej z tym robić

- ło kurde ci powiem gruba akcja ale czemu nie mówiłeś wcześniej ?

- wiesz jak jest nie ufam już nikomu Leo np jest zbyt natrętny mam go czasami naprawdę dość a te moje wymykanie to tylko do April nic więcej chociaż ostatnio chciałem wymierzyć sprawiedliwość ale na szczęście w porę się otrząsnąłem

- co masz na myśli wymierzyć sprawiedliwość?

- chciałem zabić karai za to co mi ostatnio robiła ale nie zrobiłem tego

Na co naukowiec zaszokowany nie wiedział co mu na to odpowiedzieć więc milczał pozwolił się bratu wygadać zrzucić z pleców ten cały ciężar jaki taszczył przez ten cały czas .

Po krótkiej ciszy naukowiec wstał i złapał brata za ramię

- wiedziałem że masz dobre serce , a z caseym jakoś sobie poradzimy , nie ma sprawy jakiej nie da się rozwiązać tylko trzeba mieć sposób . Po tych słowach odszedł a Raph wbił swój wzrok w podłogę , chwilę pomyślał i dostał natchnienia .

- no przecież sposób trzeba mieć jakiś sposób . Wstał i pobiegł w do salonu gdzie siedziała reszta jego braci .

- o asz tak się stęskniłeś ? Zażartował Mikey. Na co zielonooki spojrzał na niego zabójczo a następnie wytłumaczył o co chodzi .

*****

- czyli mówisz że musimy mieć jakiś sposób .

- tak ale potrzebna nam jest przynęta

- a o co by miało być ta przynęta ? Odpowiedział zainteresowany Leonardo

- albo kto . Sprecyzował naukowiec

- błagam tylko nie ja . Mikey odpowiedział lekko przerażony

- April

- COO . Odpowiedziała zbulwersowana dziewczyna

- serio Raph chcesz ją wpakować w niebezpieczeństwo ? Odpowiedział zdziwiony Leo

- niekoniecznie w niebezpieczeństwo bo dwójka będzie cały czas obserwować całą sytuację gdy pozostała dwójka będzie szykować na niego zasadzkę .

- powiem ci że nie raz to potrafisz ruszyć głową .

- dzięki Donnie

- ale na pewno tam będziecie ? Zapytała lekko wystraszona lecz i też zła April

- cały czas nie spuścimy z ciebie wzroku , ja nie zapuszczę będę cały czas przy tobie i zanim się obejrzysz będziemy w domu . Lekko się uśmiechła na te słowa a ten przybliżył się do niej przytulając ją najmocniej jak tylko mógł a potem pocałował . Wszyscy stali w lekkim osłupieniu a Leo zakrył oczy najmłodszemu

- ej ! No weź Leo !!

- haha . Zaśmiał się naukowiec a zaraz po nim para zakochanych.

*****

Godzina 22.00

- Raph ?

- hmm?

- śpisz ?

- nie a co tam

- wiesz tak sobie myślę , a co jak by to wszystko nie wypaliło ?

- co masz na myśli ? Zaskoczony podniósł się do przysiadu

- no wiesz jak by mi się coś stało

- co ty za brednie opowiadasz

- Raph...

- nie ma Raph idź spać i wszystko będzie dobrze . Po tych słowach pocałował dziewczynę w policzek a ta kiwnęła głową by iść spać położyła się a ten przytulił się do niej i zasnęli

LOVE EXISTS ? RAPHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz