Przyszedł w końcu ten dzień , może dla niektórych nie koniecznie w końcu lecz już aż April była bardzo zestresowana wsm to jej się nie dziwię sam bym się stresował , gdyby ktoś postawił mnie w takiej sytuacji ale mimo wszystko bardzo ją podziwiam że dała radę . Wraz z Leo kończyliśmy zasadzke na caseyego , gdy Mikey z Donniem nie spuszczali dziewczyny z oka . Po skończeniu zasadzki zamieniłem się z Donniem by dziewczyna mnie widziała i nie denerwowała się za bardzo . Podszedłem do niej ostatni raz .
- misiek będzie dobrze . Po tych słowach złapałem ją za rękę ta uśmiechała się , próbowała ale tak naprawdę widziałem jej łzy w oczach i ten strach jaki ja paraliżował , nie chciałem tego by się bała wolałem bym ja tu był zamiast niej . Po chwili musiałem odejść lecz bardzo tego nie chciałem płakać mi się chciało jak ja tam zostawiałem . Ukrywałem swoje łzy gdy siedziałem na dachu obok Mikeygo .
- da radę
Lekko się otrząsłem , nie wiedząc jakie słowa padły z ust mojego brata
- co co..? Odpowiedziałem pocierając oczy
- jest silna poradzi sobie . Powtórzył przypatrując się dziewczynie
Po chwili usłyszeliśmy czyjś głos
- oh widzę że zjawilas się
- jak widać
- nie boisz się ? Podszedł bliżej dziewczyny
- czego niby ? Widać było lekkie zdenerwowanie dziewczyny
- mnie , moim zdaniem powinnaś się bać . Chłopak przejechał palcem po ręce dziewczyny
- do żeczy
Chłopak odsunął się od niej przyglądając się dziewczynie bardzo uważnie . April musiała bardzo uważać na to co powie by nie ujawnić tego co tak naprawdę zamierza . Podeszła bliżej niego mierząc go wzrokiem .
- przemyślałam parę żeczy i spraw i doszłam do wniosku , że zachowywałam się jak ostatnia wariatka i powinna byłam cię wspierać .
- powiem ci że zaskoczyłaś mnie ta nagła zmiana zdania , czyżby Raph nie był tak idealny na jakiego wyglądał i teraz przyznasz mi rację że to idiota prawda ?
Dziewczyna wahała się czy może odpowiadać na takie pytania ale nie miała wyboru .
- Tak . A Raph tylko się temu cyrkowi przyglądał widział jak chłopak ślini się na jej widok miał ogromną ochotę mu wjebać i tak porządnie .
Po chwili widział jak Leo i Don rzucają się na chłopaka i łapią go .
- szykuj się Casey na niezły wpierdol . Powiedział Raph sam do siebie tak cicho by Mikey tego nie słyszał ale nie udało mu się to
- co co ?
- co co ?
- mówiłeś coś Raph
- wydawało ci się .
******
W kanałach
- myślałeś że cię nie złapiemy ? , że się ciebie bojimy ? Słowa Rapha brzmiały okropnie groźnie przynajmniej się starał by tak było a swoim Sai mierzył ostrze gardło chłopaka
- weź się w końcu zamknij , mam dość twojego pierdolenia
- oj zła odpowiedź zła . Jednym ruchem przywalił z pięści w twarz chłopaka skutego łańcuchami do ściany .
- kolejnym razem nie będzie tak delikatnie
- to niech nie będzie , wykończ mnie ! Zarządził chłopak śmiejąc się i drwił z żółwia
- ty serio jesteś jakiś zjebany czy jak ? Zirytował się żółw
- chciałeś mnie wykończyć prawda ?
- weź ty naprawdę masz coś z głową nie wiem jakieś pranie mózgu ci zrobili ? Odpowiedział zrezygnowany raphael .
- a co cię to interesuje co ?
- wyobraź sobie , że mnie to interesuje i to bardzo bo jednak mam nadzieję, że pod tą twarzą dupka jest ten mój dawny przyjaciel
- nie ma i nie będzie go zrozum to ty debilu . Prawie że to chłopak przeliterował .
Raph oddalił się wziął krzesło i usiadł na przeciwko chłopaka- posłuchaj ja nie chciałem ci jej odebrać ale to jak ja traktowałeś , i nie potrafiłem stłumić tego uczucia ja naprawdę przepraszam tęsknię za tobą naprawdę za tym co razem przeszliśmy i ja to co nieraz powiedziałem w gniewie to wcale tak nie myślałem stary brakuje mi ciebie tak strasznie . Żółw po tych słowach wstał i szedł w stronę wyjścia .
- poczekaj
CZYTASZ
LOVE EXISTS ? RAPH
Short StoryZapraszam do czytania mam nadzieję że się spodoba 😉. Jak zaczniecie czytać dowiecie się wszystkiego.