- Musicie ją stąd zabrać - odezwał się Castiel - Nie możemy zostawić jej samej, zlecą się demony na czele z Lucyferem aby zabrać ją do piekła.- Ty chyba żartujesz - burknął Dean, wyrywając się z miejsca. Ławka na której siedział zaskrzypiała - Nie ma takiej opcji, nie będę z sobą woził tej małej łotrzycy - dodał naburmuszony.
- Nazwałeś mnie łotrzycą? Serio? - Odparła Sara z gniewną miną w stronę starszego Winchestera - Castiel, zgłupiałeś? - zarzuciła aniołowi.
Biorąc pod uwagę całą sytuację, spokój Castiela był godny podziwu. Jego oczy nawet w ciemnościach zachowały swoją porażającą moc, a twarz pozostawała nieodgadniona.
- Nie możemy jej stąd zabrać Cas - odezwał się młodszy Winchester - Niby gdzie? Do motelu? Bo tylko po nich się włóczymy.
- A ja nie mam zamiaru przebywać w towarzystwie tego wiewióra - dziewczyna wskazała palcem na Deana.
- Spójrzcie tylko na nią, jej nieopanowana agresja i nienawiść do ludzi sprawi, że za dwa dni zamieni się w demona i zasiądzie na tronie w piekle obok Lucyfera - oświadczył stanowczo anioł.
Dean wybuchł śmiechem. Wszyscy skierowali wzrok w jego stronę. Widząc że nikt się nie śmieje, od razu zmienił minę, odchrząkając.
- Wybaczcie, wyobraziłem to sobie.
- Wypraszam sobie! - warknęła, znowu poczuła gniew, niemalże wpadła w furię - Ludzie, ja was nie znam, nigdzie z wami nie jadę.
Sam westchnął - Dobra, tylko spokojnie. Poradzimy sobie, Sara pomieszka z nami na jakiś czas. Jakoś damy radę - podszedł i położył jej ręce na ramionach żeby spojrzeć w jej oczy. Najspokojniej jak potrafił aby nie wzbudzać w dziewczynie jeszcze więcej frustracji, oznajmił łagodnym tomem - Proszę cię, abyś spakowała najpotrzebniejsze rzeczy. Wszystko będzie w porządku, jeśli wszyscy będziemy ze sobą współpracować. Obiecuje, że po wszystkim wrócisz do domu w jednym kawałku.
Odwróciła się powoli i niechętnie. Jego twarz i wzrok proszącego pieska wzbudziło w niej coś, z czego niezbyt była dumna, dała się przekonać.
Otworzyła drzwi i weszła do środka. Przechodząc przez kuchnie i mały salon, wpadła do sypialni. Z pod łóżka wyciągnęła torbę podróżną, a następnie otworzyła komodę, wyciągając z niej drewniane pudełeczko w którym trzymała sekretny, nienaruszalny zapas gotówki. Wyjmując ubrania z szafy, wciskała wszystko na ślepo do torby. Z łazienki wzięła kosmetyczkę. Otworzywszy drzwi wyjściowe, przecisnęła się brutalnie koło Sama i rzuciła w dół po schodkach tarasu, siłując się ze swoją ciężką torbą.
Daj, pomogę - krzyknął.
Kiedy odwróciła głowę, żeby zobaczyć kto się odezwał, chociaż wywnioskowała to już z tonu jego głosu - jeden z mężczyzn, ten najwyższy złapał z łatwością za walizkę jakby ważyła mniej niż poduszka wypchana piórami. Trwało to zaledwie ułamek sekundy a ten, cisnął już walizkę w bagażnik samochodu stojącego na podjeździe.
CZYTASZ
Niebo - Piekło | Supernatural
FantasySara niespodziewanie ulega wypadkowi. Niezwykłe zdarzenie jakiego doświadcza sprawia, że poznaje świat nadprzyrodzony. Traci również coś bardzo cennego, dusze. Nie zdaje sobie jednak sprawy, jakie zagrożenie ściągnie na siebie i swoich bliskich.