Gdy Albert odjechał Simone został z Luną. Weszli do domu. Simone był w tamtym momencie bardziej smutny niż kotka, która starała się go pocieszyć ocierając o niego.
- Dzięki, że próbujesz mnie pocieszyć. - mężczyzna zaczął ją głaskać uśmiechając się lekko przy tym. Kotka zaczęła mruczeć. - Wiesz czuję jakby on był tym z którym chciałbym spędzić resztę życia. Dziwne jest gadać do kotki, ale czuję jakbyś mnie rozumiała. - Kotka jedynie na to miałknęła. - Jesteś najbardziej uroczą kotką jaką spotkałem w życiu.
Nagle usłyszał dzwonek do drzwi. Przestał ją głaskać i poszedł otworzyć.
- Ciekawe kogo to niesie.
Gdy otworzył drzwi wejściowe to zobaczył swojego najlepszego przyjaciela Spadino.
- Spadino...
- Hej Simone. - Spadino przytulił go na powitanie. - Przepraszam, że dopiero teraz.
- Sprawy Mafii?
- Tak. No i odbijam komuś narzeczonego.
- Ty. Nie podejrzewał bym cię o taką podłość.
- Ja też. Po prostu to się stało tak nagle, ale zawsze mi się podobał i chciałem się nawet z nim umówić.
- Ale wtedy było, że ma dziewczynę?
- Ta i, że bardzo ją kocha. Pogodziłem się z porażką, a teraz ona go zdradziła z laską.
- To raczej ona na własne życzenie go traci, a nie ty odbijasz. Poza tym to trochę dziwne. No wiesz podoba ci się, jesteś z tym pogodzony, a tu bum ona go zdradza z laską. Śmierdzi to.
- Może. Ale ważne, że czekanie się opłaciło.
- Jesteś w tym beznadziejny. - powiedział Simone i go wpuścił. - Ale przynajmniej mam nadzieję, że nie maczałeś palców w tej zdradzie.
- Nie. Wiem, że steruję mafią, ale to by było podłe. Zawsze traktował mnie jak przyjaciela to by było niewłaściwe. Do niczego nie doszło, po prostu nie chce niczego na siłę zaczynać.
- Ale chociaż mu powiedz, że nadal jesteś w zasięgu, bo nadal ci na nim zależy.
- A jak z tobą?
- Co ze mną?
- Znalazłeś sobie kogoś po niej? - Simone przestał na niego patrzeć tylko poszedł po Lunę, którą wziął na ręce. - kojarzę tą kotkę. Zawsze była w UwU Cafe, a od niedawna jej nie widziałem, a z tego co wiem od właścicielki Kawiarni ma ją kuzyn policjanta.
- Jesteś świetnie doinformowany.
- Współpracuję z UwU Cafe czasem. To co kotka kuzyna policjanta tu robi?
- Okej. Spotykam się z tym kuzynem. Zadowolony? Czuję się przy nim naprawdę szczęśliwy.
- Hej. Rozumiem to. Dobrze, że kogoś masz. Zmieniając temat, twój syn się poskarżył o biznes twojego taty.
- A ty co powiesz na ten temat?
- To samo co powiedziałem Nicollo. Że nigdy nie pasowałeś do tego świata i ojciec cię zmuszał oraz, że nie chciałeś takiego życia dla nich. Potem zrobiło mu się głupio.
- Nie usłyszałem od niego najmilszych słów.
- Wiem. Kiedy poznam tego chłopaka? Jako twój najlepszy przyjaciel muszę go poznać by ocenić czy to ktoś dla ciebie.
- Nie przesadzasz trochę?
- Nie.
- Pogadam z nim o jakiejś kolacji. Świetnie gotuje. Za nim to się między nami zaczęło to chciałem by był moim prywatnym kucharzem.
CZYTASZ
Los Santos: Truths & Lies
FanfictionAlbert Speedo przyjeżdża do Los Santos w poszukiwaniu lepszego życia.