god, love's fucking embarrassing...
ֶָ֢
Czas ostatnio nam nie sprzyjał. Wszystko związane z Eurowizją zebrało się w jednym okresie. Wywiady. Wywiady. Jeszcze więcej wywiadów. Za kilka dni miała się odbyć oficjalna premiera holenderskiej propozycji.
Byłam dumna z chłopaka, że w końcu uda się mu spełnić jego marzenie. Chodził szczęśliwy, ale zmęczony. Bardzo zmęczony. Ja z resztą też.
Ukrywanie wszystkiego męczyło mnie bardziej niż, cokolwiek inne. Nie chciałam na razie z nim o tym rozmawiać. Bo to przecież przejściowe.
Leżeliśmy leniwie na kanapie w moim mieszkaniu i graliśmy wspólnie na Nintendo. Już kilka razy wygrałam w Mario Kart co chłopakowi niezbyt się podobało. Uwielbiałam wygrywać, a blondyn tego nienawidził.
– Jestem za dobra na granie z tobą. – Zaśmiałam się patrząc na chłopaka, który miał naburmuszoną minę. Delikatnie poprawiłam jego jasne włosy.
– No ej. – Prychnął z ironia, po czym rzucił się na mnie, łaskocząc mnie. Obydwoje wybuchliśmy śmiechem, a chłopak kontynuował swoją czynność.
Naszą radość przerwał dźwięk mojego telefonu. Chwyciłam go, po czym zobaczyłam tylko Nieznany numer, a pod nim Polska. Szybko wstałam, patrząc na Joosta, który teraz leżał na sofie.
– To może być ważne. – Mruknęłam, wychodząc na balkon. Było zimno. Cholernie zimno. Niczego innego nie spodziewałam się po połowie lutego.
– Halo? – Zaczęłam mówić w swoim ojczystym języku. Przez chwilę słyszałam głucha ciszę.
– Pani Sara Pelc? – Powiedziałam tylko szybkie tak, a mężczyzna zaczął się tłumaczyć. – Tutaj komendant główny policji w Warszawie. Mamy nowe dowody w sprawie.
Od razu zbladłam. Wszystko zakończyło się prawie dwa lata temu. Zostawiłam to za sobą.
Chciałam w końcu żyć swoim życiem i zapomnieć o tym.
Chciałam być z końcu szczęśliwa.
Jednak nie było mi to dane.
– O co chodzi? Przecież ustaliliście, co się wtedy stało. – Mój głos zaczął drżeć.
– Spokojnie. Wiem, że mieszka pani za granicą. Ale musi pani wrócić do Polski. Dowody mogą zmienić wszystko. A pani musi potwierdzić naszą wersję zdarzeń.
– Kiedy muszę być? – Spojrzałam przez okno na chłopaka, który uśmiechał się oglądając TikToka. Wyglądał na szczęśliwego.
– Najlepiej jak najszybciej. – Odparł mężczyzna. – Do widzenia pani Saro.
Nic już nie odpowiedziałam tylko się rozłączyłam. Oparłam się o barierkę, po czym spojrzałam przed siebie. Rak bardzo tego nie chciałam a jednak. Zabookowałam pierwszy lepszy lot z Amsterdamu do Warszawy. Napisałam też do mamy, że wracam do Polski.
Ucieszyła się.
Na pewno już o wszystkim wie.
Po kilkunastu minutach wróciłam do środka. Chłopak wpatrywał się we mnie. Nie wyglądałam na zadowolona.
– Co jest? – Szybko wstał, podchodząc do mnie. Położył dłonie na moich policzkach, przecierając pojedyncza łzę, która spłynęła mimowolnie po moim policzku.
– Muszę wracać do Polski. Ale wrócę spokojnie. – Uśmiechnęłam się smutno patrząc w jego niebieskie oczy.
– Czemu? Po co? – Zmarszczył brwi, próbując zrozumieć, o czym mówię. Na chwilę zamarłam. Nie chciałam mu mówić o wszystkim. Nie teraz.
CZYTASZ
𝗣𝗟𝗘𝗔𝗦𝗘 𝗗𝗢𝗡'𝗧 𝗖𝗔𝗟𝗟 | JOOST KLEIN
Fanfiction𝘗𝘰𝘱𝘶𝘭𝘢𝘳𝘯𝘦 𝘮𝘪𝘦𝘫𝘴𝘤𝘢 𝘰𝘥𝘸𝘪𝘦𝘥𝘻𝘢 𝘥𝘶ż𝘰 𝘰𝘴ó𝘣. 𝘑𝘦𝘥𝘯𝘢𝘬 𝘵𝘺𝘭𝘬𝘰 𝘫𝘢 𝘰𝘥𝘸𝘪𝘦𝘥𝘻𝘪ł𝘢𝘮 𝘵𝘸𝘰𝘫𝘦 𝘴𝘦𝘳𝘤𝘦.
