Pov: Vincent
Siedziałem w swoim gabinecie i pracowałem do póki nie zadzwonił telefon. Sięgnąłem po komórkę i odebrałem.
-Dzień dobry, czy dodzwoniłam się do pana Vincenta Moneta?- spytała kobieta po drugiej stronie.
-Tak, kto dzwoni?- spytałem.
-Z tej strony Elizabeth Evans z opieki społecznej. Chciałam poinformować, że pańska siostra, Hailie, straciła swoją mamę i czy zgodziłby się pan żeby zostać jej prawnym opiekunem?- spytała kobieta a mnie na chwilę zatkało bo ojciec coś mi wspominał, że ma kilkumiesięczną córke.
-Tak- odpowiedziałem pewnie.
-W takim razie proszę przylecieć do Anglii, do widzenia- powiedziałam kobieta i rozłączyła się. Chwilę później zwołałem rodzinne spotkanie.-O co chodzi Vince?- spytała mnie Lily która do tej pory była najmłodsza.
-Okazało się, że mamy młodszą siostrę która właśnie straciła matkę- odpowiedziałem i czekałem na reakcję rodzeństwa.
-Ile ona ma lat?- spytał po chwili Will.
-4 miesiące- odpowiedziałem. Z oczu Lily można było wyczytać współczucie.- Dzisiaj lecę do Anglii gdzie wcześniej mieszkała Hailie bo tak ma na imię nasza siostra i proszę was żebyście wszędzie ale zwłaszcza przy Organizacji mówili, że to moja córka- kontynuowałem ale przerwał mi Dylan.
-Czemu mamy mówić, że to twoja córka?- spytał zszokowany.
-Ona ma kilka miesięcy a ojciec przecież "nie żyje" od 4 lat- przypomniałem mu.
-Vince, mogę lecieć z tobą?- spytała Lil.
-Pewnie- odpowiedziałem.Pov: Lily
Pobiegłam na górę żeby spakować jakieś rzeczy do plecaka bo w końcu czeka nas długa podróż. Spakowałam jakieś dresy, książkę, słuchawki i jakiś kocyk i pluszaka dla Hailiś. Zeszłam na dół i razem z Vincem pojechaliśmy na lotnisko a następnie wsiedliśmy do prywatnego odrzutowca Monetów. W drodze do Anglii przeczytałam książkę i posłuchałam muzyki. Po przybyciu do Anglii poszliśmy pod aptekę gdzie spotkaliśmy panią z opieki społecznej i naszą malutką siostrzyczkę. Kilka godzin później siedzieliśmy już w samolocie i wracaliśmy do Pensylwanii. W drodze do domu Hailie spała w moich objęciach przez co sama usnęłam.
Pov: Vincent
Wracając do domu siedziałem i pracowałem ale w międzyczasie zerkałem na Lily. Zerknąłem na nią właśnie i zobaczyłem, że słodko sobie śpi wraz z Hailie. Zrobiłem jej zdjęcie i przesłałem na grupę rodzinną.
Wesoła rodzinka
Vincent:
Nasze dwa słodziaki❤️
Will: ustawie sobie to na tapetę, Hailie jest taka urocza❤️
Dylan: dwie małe słodkie dziewczynki❤️
Pov: Lily
Po wylądowaniu spokojnie przemierzaliśmy lotnisko do póki ktoś nas nie zaczepił.
-Witaj Vincencie, witaj Lilianno- przywitał nas Adrien z Nicholasem.
-Witaj Adrienie, witaj Nicholasie- przywitał ich Vince a ja odeszłam parę kroków żeby swoimi rozmowami nie obudzili Hailie.
-A co to za mała dziecina na rękach twojej siostry?- spytał Nicholas.
-Moja córka- odpowiedział Vince. Szok malował się na ich twarzach. Panowie porozmawiali jeszcze chwilę a potem pojechałam razem z Vincem i Hailie do domu...
CZYTASZ
Rodzina Monet- mała dziewczynka
FanfictionHailie ma kilka miesięcy gdy trafia pod opiekę Vincenta. Wszyscy oprócz rodziny myślą że Hailie jest jego córką. Vincent poza braćmi i małą siostrzyczką ma jeszcze jedną siostrę. Jest to 16-letnia Lily Patroni: @PaulinaSkrdzelewska