„Teksty piosenek"

2 1 0
                                    

Anielskiego głosu nie posiadam.

Coś jednak chyba udowadniam.

Tylko pytanie rodzi się co?

Wsłuchaj się proszę w to.


Zabiorę Cię na mój świata kres.

W końcu dowiesz się, gdzie to jest.

Otulę Cię ramionami moimi.

Razem przejdziemy też zimy.


Zmierzch zmiesza się ze wschodem.

Pójdziemy i znikniemy za kolejnym samochodem.

Szukać ktoś może będzie.

Lecz nas już nie wydobędzie.


Czas na odejście to refleksja moja.

Tu nie wina chyba Twoja.

Iż na mnie przyszła już pora.

Zmykam nim złapie zmora.


Myślę, że znajdziesz spokój.

W końcu Ty wybrałeś pokój.

Nie zniszczę nic, bo nie ma nic.

To kolejny o mnie mit.


Nie znajdziesz mnie wśród wojska.

Mówiłam Ci, przecież, iż nie jestem prosta.

Nie kłamałam w spojrzeniu.

Ty jednak przegapiłeś to przyjacielu.


Zwycięzcą może mnie nazwą.

Wybudują pomnik i się odezwą.

Zostanę wielkim twórcą poezji.

A może to wszystko mi się śni...


Mrok otaczający mnie i strach.

Szkielety, duchy i potwory dający mi dach.

Sypiam przecież pośród umarłych.

Nie mam zamiarów chyba złych.


Spadają jednak płatki róży.

Serce mi coś szeptem wróży.

Próbuje się uśmiechnąć szeroko.

Chcę poczuć się przez chwilę błogo.


Mogliśmy spróbować od nowa.

Przecież to miała być krótka rozmowa.

Nic nieznacząca w moim życiu.

Powtarzam to w swoim ukryciu.


Nie jestem zwyczajna to wiem.

Czekasz aż zjawię się.

Miłego czekania, bo to bezsensu.

Niczym słowa z każdego tu wersu.


To już wiersz surrealistyczny.

Mieszają mi się daty i liczby.

Widzę rzeczy, których inni nie mają.

Życia i śmierci mi się zdarzają.


Stopy oderwane mam jak umysł.

Chwytam, bo pozwala mi to wrażliwy zmysł.

Zaczynasz iść chyba po śladach.

Szukasz mnie w ludzkich obrazach.


Mówiłam, że zabierz mnie na ślub.

Patrzę na swój własny teraz grób.

Chyba się poddałeś w szukaniu.

A przecież powiedziałam Ci wszystko w mieszkaniu.


Piraci przygodę we mnie obudzili.

Wszyscy wokół kiwali głowami mili.

Mieliście potem głęboko gdzieś.

Ja już chciałam żyć. Wiesz?


Chciałam tylko chwilowej uwagi.

Miłości i zrozumienia, a nie skargi.

Cóż nie dostałam chyba jej.

Teraz proszę bardzo się śmiej.


Nie wiedziałam, po co stworzona.

Jestem przez siebie skrzywdzona.

Nie umiem rozmawiać z ludźmi.

Zamknięte są zawsze moje drzwi.


To jeden z dłuższych wierszy. Powstał w dziwny sposób. Pisałam cztery linijki pod wpływem piosenki, a potem zmieniłam na kolejną z pobranych, dlatego początkowo może się wydawać on bez sensu, ale każda część ma tu znaczenie. 

Poezja Elektrona: Część IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz