✧- Ricc wstawaj, zrobiłem śniadanie - dosłyszałem jak przez mgłę.✧
Minęło kilka dni od wydarzeń na imprezie u Archibalda. Wydawało się, że wszystko wróciło do normy. Wiadomo, nie wszystko mogło... Aitor i Gabriel oficjalnie się rozstali.
Terry i Ricardo wydawali się znów idealną parą. Ale Ricardo okropnie posmutniał przez te kilka dni. Zdawał się nieobecny, ale udawał, że jest szczęśliwy.
PoV-Ricardo.
- Ricc wstawaj, zrobiłem śniadanie - dosłyszałem jak przez mgłę.
- Yhm... - mruknąłem w odpowiedzi.
- Ricc, wstawaj - powtórzył głos.
- Jeju, no jeszcze chwila...
Głos już nic nie odpowiedział. I już myślałem, że będę mógł dalej zapaść w sen, lecz myliłem się. Poczułem, jak ktoś podnosi mnie i przerzuca sobie przez ramię jak worek ziemniaków. Od razu się rozbudziłem i spojrzałem na kogo barku się znalazłem.
- Terry, co ty wyprawiasz? - zapytałem opierając się rękoma o plecy chłopaka.
- Musisz zjeść śniadanie - stwierdził.
- Ale ja chcę spać - jęknąłem.
- Ale też musisz jeść - odpowiedział.
Już nic nie odpowiedziałem, tylko opadłem na plecy chłopaka.
Mój chłopak zniósł mnie na swoim barku po schodach do salonu i rzucił mnie na kanapę.- To co zrobiłeś na śniadanie? - spytałem.
- Pancake'i - uśmiechnął się.
Rzuciłem okiem na jego ubrania. I dostrzegłem, że ma na sobie fartuszek! No ciekawe, nie powiem ciekawe.
- Cóż to za ciekawe przebranie - zacząłem, kładąc dłoń na udzie białowłosego.
- O kurwa, zapomniałem to zdjąć - zarumienił się, patrząc na swój ubiór.
- Yhm, no dobrze - mruknąłem przejeżdżając dłonią po udzie białowłosego.
- Chodź, bo wystygnie - uśmiechnął się.
- Ale to może poczekać, a ja nie będę czekać - wyszczerzyłem się.
Terry pochylił się i złożył na moich ustach subtelny pocałunek. Natychmiast go oddałem. Czułem, że potrzebuję trochę się oderwać od wszystkiego. Wiadomo, mamy wakacje i totalnie nic nie musimy robić, ale nadal coś było ze mną nie tak.
Pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne. Włożyłem ręce w włosy Terry'ego i przyciągnąłem go bliżej.
- Tak przed śniadaniem? - mruknął Terry między pocałunkami.
Zanim zdążyłem mu odpowiedzieć, zjechał ustami na moją szyję, a ja odchyliłem głowę dając mu pole do popisu.
Tym razem nie mamy się o co martwić. Oboje nie mamy żadnych planów, aby gdziekolwiek wychodzić, więc można spędzić trochę czasu wspólnie. Uśmiechnąłem się na ten pomysł.
- Tym razem możemy sobie pozwolić, co? - zapytał śmiejąc się w moją szyję.
- Yhm - potwierdziłem, również się uśmiechając.
I teraz mój koszykarzyk zaczął zostawiać delikatne czerwonawe ślady.
•••
Gdy już dość się zmęczyliśmy, Terry postanowił, że pora w końcu zjeść śniadanie. Nie chciałem jeść. Po prostu nie miałem ochoty na jedzenie. I to już od jakiegoś czasu. Może kilka dni lub miesiąc, albo nawet dwa. Ale nie przeszkadzało mi to. Starałem się robić pozory, że coś jem, ale wciskałem to wszystko na siłę.
CZYTASZ
~♪~ 𝕄𝕦𝕤𝕚𝕔 𝕚𝕟 𝕥𝕙𝕖 𝔻𝕒𝕣𝕜𝕟𝕖𝕤𝕤 ~♪~ 𝕄𝕦𝕟𝕖𝕋𝕒𝕜𝕦 ~♪~
FanfictionNie wiem co tu się będzie działo. I może być trochę odklejone, ale jest XD ×Książka nie należy do mnie, jest ona autorstwa mojej przyjaciółki, ja ją jedynie publikuję×