Rozdział 4

414 26 4
                                    

Hagrid stuknął kilkokrotnie w ciegiełki ściany,która znajdowała się za Dziurawym Kotle.

Ściana rozstąpiła się ukazując widok czarodzieji poruszających się na ulicy. Wchodzących i wychodzących z różnych sklepów, wynoszących z nich różne przedmioty.

-A więc jesteśmy na Pokątnej! Najpierw pójdziemy do Olivandera po różdżke. Potem po szaty, a następnie do "Esów i Floresów" po książki.

-Dobrze..

Sprawnym krokiem udaliśmy się do sklepu z różdżkami.

-Witaj Hagridzie! Witam z uszanowaniem panne Snape!-starzec przywitał się z nami entuzjastycznie.

-Witaj!-powiedział Rubeus.

-Co was do mnie sprowadza?

-Przyszliśmy po różdżke dla Sandry.

-Dobrze,a więc...-przerwał udając się w strone półek. -Córka, nieżyjącego już niestety, Severusa Snape'a..Tak..pamiętam jak pani ojciec wybierał swą różdżke..drzewo bukowe,włos jednorożca ,13.5 cala. Bardzo potężna. Pamiętam dokładnie.

Przyglądałam się z zaciekawieniem na sprzedawce. W końcu podszadł do mnie z różdżką

-Cis,włukno ze smoczego serca 10.5 cala. Machnij.

Wykonałam polecenie. Jedyne co się stało to pękła lampa wisząca nad Hagridem.

-Oj, zdecydowanie nie. Może ta-podał mi lekko wygiętą różdżke.-Orzech,włos jednorożca,11.5 cala.

Wzięłam od niego różdżke i poczułam,że to ta.

-Idealna.

-Jest już moja?

-Tak. Ona cię wybrała.

Lekko uśmiechnęłam się. Hagrid to zauważył i odwzajemnił uśmiech. Podszedł do Olivandera i zapłacił za różdżke.

Wyszliśmy i odrazu udaliśmy się do sklepu z szatami. Szybko kupiliśmy szate i poszliśmy do "Esów i Floresów".

-San, tu masz liste potrzebnych ci książek-gajowy Hogwartu podał mi kartke, na której była napisana lista podręczników szkolnych.-Idź i kup sobie je. Ja zaraz przyjde- zamin odszedł podał mi sakiewke z pieniędzmi.

Dosyć niepewnym krokiem weszłam do księgarni. W środku nie było zbyt wiele osób. Spojrzałam na liste. "Ciemne moce:poradnik samoobrony".

Zapytałam się sprzedawcy gdzie mogę znaleźć podręczniki szkolne. Wskazał mi dział, a ja udałam się w jego strone.

Starałam się znaleźć tą książke,ale nie udało mi się. W pewnej chwil ktoś dotknął mnie w ramie. Szybko odskoczyłam. Nie lubie jak ktoś mnie dotyka w jaki kolwiek sposób. To dlatego,że w sierocińcu byłam gwałcona.

-Pomóc ci? -zapytała osoba,która mnie dotknęła.

Spojrzałam na nią. Miała czarne, długie włosy i lekko czerwone oczy. Była mojego wzrostu.

-Elia. Elia Riddle-wyciągnęła ręke w moją strone.-Ale mów mi El.

-Sandra. Sandra Snape-uścisnęłam jej dłoń.

-Pomóc ci szukać książek?-ponownie zapytała.

-Tak..gubie się tu.

-Nie dziwie ci się. Też tu się gubiłam-uśmiechnęła się do mnie.

Szybko znaleźliśmy wszystkie podręczniki. Zapłaciłam za nie i wyszłam z El na zewnątrz.

-Ile masz lat?-zapytałam niepewnie.

-Mam 12 lat. Druga klasa . A ty?

-Ja też mam 12. Ide do pierwszej klasy. Niedawno dowiedziałam się o tym,że jestem czarodziejką. Wiem,że jest październik, ale teraz dopiero ide do szkoły. Niewiem dlaczego nie dostałam powiadomienia wcześniej -wytłymaczyłam wpatrując się w El.

-Aha,a twoi rodzice to mugole?

-Nie. Oni nie żyja. Znaczy..ojciec. Czy mama żyje to nie wiem.

-Przykro mi..-popatrzyła na mnie troskliwym wzrokiem.

-El!-zawowała jakaś kobieta.-Idziemy już.

Podszedła do nas jasnowłosa kobieta.

-Dobrze mamo. Sandra to widzimy się w Hogwarcie. Pa!-szybko udała się za matką,zostawiając mnie samą.

Po pięciu minutach zauważyłam Hagrida,który gestem ręki wołał mnie do siebie. Poszłam w jego strone. Zobaczyłam,że miał klatke z kotem.

-Prosze,to twój zwierzak-pokazał mi klatke ze zwierzęciem.-Kupiłem ci już wszystko co byłoby ci potrzebne. Widze książki już masz. Teraz udamy się do Hogwartu,a jutro będziesz miała taką mini ceremonie.

Skinęłam głową,co oznaczało,że wszystko rozumiem.

Byliśmy już przy ceglanej ścianie,gdy nagle ktoś mnie zawołał. Odwróciłam głowe i zobaczyłam tam El. Machała mi. Też jej odmachałam.

-Widze, że masz już znajoma ,co?

-O tak. To jest Elia Riddle.

Hagrid pobladł lekko gdy wypowiedziałam jej nazwisko. Nic nie powiedział ,aż do momentu gdy znaleźliśmy się przy motorze Rubeusa. Było już bardzo późno.

-Jutro będziemy w Hogwarcie. Cholibka,a myślałem,że dziś będziemy-gdy znaleźliśmy się już w powietrzu dodał-prześpij się.

Ja jak na zawołanie przymknęłam powieki i zapadłam w glęboki sen.

*****
Jakoś nie miałam weny. Mi tam się nie podoba za bardzo, ale czekam na wasze opinie!
Pozdrawiam.

Sandra Snape: moja moc//ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz