--Następnego dnia--
- Może JJ nie wiedział, że tak dobrze będziecie się dogadywali? - powiedziała Sarah, siedząc na krześle w moim pokoju.
- To go nie usprawiedliwia od tego, że założył się o naszą przyjaciółkę. - powiedziała Cleo.
- Cleo ma rację, nikt nie ma prawa zadzierać z którąś z nas. - dodała Kiara, przytulając mnie.
Od kilku godzin siedziałam w swoim pokoju i ryczałam. Nie mogłam znieść tego, że ktoś ma tak okropne serce, że zakłada się o drugą osobę. Zwłaszcza, że JJ założył się o mnie. Przecież moglibyśmy się zaprzyjaźnić, zakolegować, cokolwiek! Ale najwyraźniej, prochy są dla neigo najważniejsze.
- Może zostaniecie na kolację? - zapytała moja mama, wchodząc do mojego pokoju.
- Właściwie, już wychodzimy. - uśmiechnęła się Kie - Musimy porozmawiać z jedną osobą, prawda?
- Tak, właśnie. - potwierdziła blondynka.
- Ale bardzo dziękujemy za zaproszenie. - uśmiechnęła się Cleo - Gdyby coś, jesteśmy w kontakcie. - szepnęła do mnie i wszystkie wyszły. Wiedziałam, że idą porozmawiać z JJ'em o tym, co zrobił i wiedziałam, że nie powstrzymam ich przed tym, więc pogodziłam się z tą wiadomością. Moje rozmyślenia przerwało powiadomienie.
Od: Największy idiota na świecie🤮
Spotkajmy się, słońce.
Od: Największy idiota na świecie🤮
Muszę wiedzieć, że wszystko w porządku.
Od: Największy idiota na świecie🤮
Jesteś w domu? Idę do ciebie.
Od: Największy idiota na świecie🤮
Ten zakład był głupi, mogłem powiedzieć ci o tym na samym początku.
Do: Największy idiota na świecie🤮
Powiedzieć o czym?
Od: Największy idiota na świecie🤮
Dowiesz się, kiedy się ze mną spotkasz.
Do: Największy idiota na świecie🤮
To szantaż. Nie chcę cię widzieć, albo mówisz teraz, albo możesz zapomnieć o innej okazji.
Od: Największy idiota na świecie🤮
Dzisiaj 20:00 jestem u ciebie, jedno spotkanie i znikam z twojego życia, dobrze, słońce?
Do: Największy idiota na świecie🤮
Nie jestem twoim słońcem, fiucie.
Od: Największy idiota na świecie🤮
Słodko ;) Do zobaczenia o 20:00.
Nie miałam ochoty się z nim spotykać ani na niego patrzeć. Był raczej kimś, o kim wolałabym zapomnieć. Ale dlaczego poruszyły mnie jego słowa? Przecież nigdy nie czułam czegoś takiego, nigdy nie obchodziło mnie jego zdanie. Więc, dlaczego teraz jest inaczej?
--17:00--
- Naprawdę dziękujemy ci za pomoc, Victorio. - uśmiechnęła się do mnie rodzicielka Kie, której od kilku godzin pomagałam w knajpie i właśnie skończyłam sprzątać stoliki.
- Nie ma za co, służę pomocą. - odwzajemniłam uśmiech i zdjęłam fartuszek, wieszając go na wieszaku. Gdy się odwróciłam, ujrzałam kobietę z pieniędzmi w dłoni i szerokim uśmiechem na twarzy.
- To dla ciebie, za dzisiejszą pomoc. - wpychnęła mi pieniądze do ręki i zapytała - Może chciałabyś sobie u nas dorabiać? Nie mówię, że codziennie musisz nam pomagać, ale w weekendy, mogłabyś przychodzić i nam pomagać, oczywiście, za opłatą.
- Ja... Nie wiem co powiedzieć, naprawdę dziękuję i z chęcią przyjmę propozycję. - uśmiechnęłam się szeroko i przytuliłam kobietę. Ustaliłyśmy jeszcze kilka szczegółów i opuściłam knajpę, idąc w stronę domu Johna B.
Umówiłam się z przyjaciółmi u B, ponieważ mieliśmy w planach zrobić ognisko. Podobał mi się ten pomysł, gdyby nie to, że prawdopodobnie będzie tam ten kurwiarz. Natychmiast odpędziłam od siebie myśli o nim i wróciłam do swojego różowego świata z kłamstwami, jednorożcami i kwiatkami. Tak zwane, różowe okulary.
Dotarłam na miejsce i zastałam swoich przyjaciół szykujących wszystko. Oczywiście, wszystko, prócz miejsca na ognisko i drewna.
- Hej! Pomóc wam? - uśmiechnęłam się, podchodząc do Sarah i Kie, które kroiły kiełbaski.
- Pewnie, przyda nam się drewno na ognisko, oczywiście, chłopacy się za to nie zabiorą, więc...
- Już po nie idę. - przerwałam jej, a dziewczyna mi podziękowała i uśmiechnęła się szeroko. Weszłam do lasku w poszukiwaniu drewna i gdy znalazłam to, czego szukałam, pochyliłam się i zaczęłam zbierać drewienko.
JJ POV's
Dotarłem do domu mojego przyjaciela i na zewnątrz spotkałem Sarah i Kiare, które kroiły kiełbaski, więc podszedłem do nich, zawieszając swoje ręce na ich barkach.
- Hej, dziewczyny, co tam? - zapytałem z uśmiechem.
- W porządku. - odpowiedziała z lekkim uśmiechem Sarah.
- JJ, mógłbyś iść po drewno? - zapytała Kie, patrząc znacząco na Sarah.
- Pewnie, zaraz wracam. - uśmiechnąłem się i odszedłem metr dalej słysząc, jak dziewczyny coś do siebie szepczą. Zignorowałem to i poszedłem w las, w poszukiwaniu drewna.
Idąc, ujrzałem dziewczynę, zbierającą drewno. Z daleka jej nie rozpoznałem, ale gdy podszedłem bliżej wiedziałem, że była to Victoria. Trochę się speszyłem i moje serce zaczęło szybciej bić, a oddech przyspieszył, lecz zignorowałem to i podszedłem bliżej niej. Pochyliłem się po drewno i od razu tego pożałowałem czując, jak jedno wypada z rąk dziewczyny wprost na moją głowę.
- Auć! - krzyknąłem, łapiąc się za obolałe miejsce i prostując.
- Kurwa, co ty tutaj robisz?! - wrzasnęła.
- Zrzuciłaś mi kołek na głowę!
- Serio?! Co ty nie powiesz! - wywróciłem oczami, czując irytację zaistniałą sytuacją - Dziewczyny powiedziały ci, że tutaj jestem?
- Co? Nie! - zaprzeczyłem - Poprosiły mnie, żebym przyniósł drewno!
- Dobra, skoro ty je przyniesiesz, ja wracam. - miała już odchodzić, gdy złapałem ją za dłoń, otrzymując pytające spojrzenie.
- Chciałem pogadać o tym, co zrobiłem... - powiedziałem, ściskając jej dłoń mocniej - Gdy zakładałem się z Barrym, nie znałem cię od tej lepszej strony. Nigdy cię nienawidziłem...
- Ale przecież my NIENAWIDZIMY SIĘ od zawsze. - powiedziała, nierozumiejąc.
- To ty mnie nienawidziłaś, Victoria. Bo prawda jest taka, że... Kurwa, i tak mi nie uwierzysz! - zaśmiałem się nerwowo.
- Jeśli mi tego nie wyjaśnisz, uderzę cię tym kołkiem jeszcze raz. - warknęła poirytowana, a ja wywróciłem oczami i pochyliłem się nad nią, całując nagle.
Zielonooka stała jak wryta, gdy ja pogłębiłem pocałunek, łapiąc ją za biodra. Po chwili, ona także go oddała i zawiesiła mi swoje dłonie na karku. Gdy się od siebie oderwaliśmy, spojrzała na mnie zaskoczona, a ja uśmiechnąłem się cwaniacko.
- Od zawsze się w tobie podkochiwałem, słońce.
CZYTASZ
Maybank, ty dupku
FanficVictoria Holmes - szesnastoletnia dziewczyna, mieszkająca w Outer Banks, jedna z płotek, mająca grupkę przyjaciół i szczerze nienawidząca JJ'a Maybanka. Dziewczyna mieszka w OBX od zawsze, zna okolice, ludzi i wie, z kim nie warto zadzierać. A nie w...